Amerykańscy dyplomaci rozpoczęli negocjacje z władzami Iranu. Waszyngton chce, by to Irańczycy rozprawili się z siłami Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIS). Współpraca wojskowa nie wchodzi jednak w grę.
Irańscy i amerykańscy dyplomaci rozpoczęli rozmowy w sprawie terrorystów z ISIS. O kryzysie w Iraku rozmawiali już w trakcie spotkania w Wiedniu, poświęconego programowi nuklearnemu Iranu. Jak ujawnili dyplomaci, dotąd nie zawarto porozumienia. Teheran wie, że może odegrać kluczową rolę w regionie. Irakowi grozi rozbicie i wojna szyicko-sunnicka, która szybko może przekroczyć granice państwa.
Wesprzyj nas już teraz!
W poniedziałek sekretarz stanu John Kerry stwierdził, że nie wyklucza współpracy wojskowej z wrogim Iranem w celu powstrzymania sunnitów z ISIS. Kerry dodał, że użycie bezzałogowych samolotów nie może być „jedyną odpowiedzią, lecz jednym z możliwych sposobów powstrzymania terrorystów, którzy swobodnie przemieszczają się w konwojach i terroryzują ludzi”.
Analitycy zauważają, że wspólne działania Stanów Zjednoczonych i Iranu miałyby bezprecedensowy charakter. Od czasu rewolucji irańskiej w 1979 r. nie było mowy o jakiejkolwiek współpracy amerykańsko-irańskiej. Prowadzone aktualnie rozmowy wskazują na wagę zagrożenia ze strony dżihadystów. Bojownicy ISIS – w wyniku ciężkich walk – zdobyli ostatnio miasto Tal Afar w północno-zachodniej części Iraku.
Islamskie Państwo Iraku i Lewantu dąży do utworzenia sunnickiego kalifatu w Iraku i w Syrii. Walczy z reżimem Baszara Al-Assada w Syrii, w Iraku cieszy się poparciem części sunnitów, wrogich rządom premiera Nuriego al-Maliki. Szyita Maliki doszedł do władzy po obaleniu rządów sunnitów i Saddama Husajna w 2003 roku. Utrzymuje dobre relacje tak z Iranem jak i z Waszyngtonem.
Prezydent Iranu Hassan Rouhani jest otwarty na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku. Podkreślił, że oczekuje od Waszyngtonu „gotowości do konfrontacji z grupami terrorystycznymi”.
Źródło: newsmax.com, AS.