Amerykanie chętnie przerzuciliby odpowiedzialność za walkę z siłami Państwa Islamskiego na Kair. USA wraz z liderami państw zachodnich poprosili kraje z Ligii Arabskiej, by przeprowadziły naloty na pozycje islamistów w Libii. Kwestia ta miała być dyskutowana podczas wtorkowego, nadzwyczajnego posiedzenia Ligii Arabskiej.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu LA, której najbardziej wpływowymi członkami są: Arabia Saudyjska, Egipt i Jordania, przedstawiciele państw arabskich mieli się ustosunkować do prośby państw zachodnich. Inicjatywę przeprowadzenia nalotów gorąco popiera Kair.
Wesprzyj nas już teraz!
Dżihadyści z IS od czerwca br. kontrolują m.in. śródziemnomorskie miasto portowe Sirte, położone około 300 mil na wschód od Trypolisu w pobliżu wielu potencjalnie lukratywnych – ale obecnie nie produkujących – libijskich pól naftowych. Sirte to rodzinne miasto byłego libijskiego dyktatora Moammara Kadafiego.
W ostatnich dniach w Sirte doszło do ostrych walk pomiędzy islamistami z dwóch grup konkurujących ze sobą o wpływy, w wyniku których zginęło ponad 200 osób. Walki wybuchły ponad tydzień temu po tym, gdy przywódca dżihadystów, wspierany przez lokalne plemię odmówił podporządkowania się dowódcy IS.
Na terenie Libii istnieją dwa rywalizujące ze sobą rządy. Jeden z nich z siedzibą w Tobruku został uznany przez państwa zachodnie. Przedstawiciele drugiego rządu mają siedzibę w Trypolisie.
Oba ośrodki władzy rywalizują o kontrolę nad wpływami z tytułu handlu ropą. Chaos w kraju wykorzystują dżihadyści Państwa Islamskiego, mniejsze, lokalne gangi i bojówki.
Egipt, który dzieli długą granicę z Libią od kilku miesięcy stara się o większe międzynarodowe zaangażowanie w walce z Islamskim Państwem w całej Afryce Północnej. Zabiega także o poparcie innych państw arabskich w celu prowadzenia nalotów w okolicach Sirte, by „spróbować wpłynąć na warunki polityczne wśród niektórych grup rebeliantów w Libii”.
Biały Dom nieoficjalnie popiera te zabiegi. Waszyngton, który ponosi niemałą winę za wywołanie chaosu w Libii po zabójstwie Kadafiego, „przymyka oko” na akcje egipskich sił. W marcu egipskie myśliwce zbombardowały islamskie cele w Libii po ujawnieniu filmu, ukazującego ścięcie głów 21 egipskich chrześcijan koptyjskich.
Sekretarz Stanu John F. Kerry, który odwiedził stolicę Egiptu na początku tego miesiąca, zapowiedział dostarczenie Kairowi – już dawno obiecanych, ale wciąż wstrzymywanych – myśliwców F-16 „niezbędnych w walce z terroryzmem”.
Źródło: washingtontimes.com., AS.