„Na razie widmo inwazji lądowej na Liban jest wykorzystywane przez Izrael jako straszak. Amerykanie ostrzegają jednak, że ryzyko jest realne, a wojna może wybuchnąć latem”, przekonuje w czwartek na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Karolina Wójcicka.
Publicysta przypomina, że tylko w tym tygodniu Żydzi zaatakowali m. in. położone na północnym wschodzie Libanu obiekty należące do Hezbollahu, w których zginęło dwóch członków islamskiej bojówki. Z kolei Hezbollah we wtorek wystrzelił ok. 100 rakiet z katiuszy w kierunku północnego Izraela.
„Po wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie dochodziło do ataków na linii Liban–Izrael. Początkowo ograniczały się one jednak do terenów przygranicznych. W styczniu Izraelczycy poszli o krok dalej, przeprowadzając nalot na obrzeża Bejrutu, w którym zginął zastępca biura politycznego Hamasu Saleh Al-Arouri. W ostatnich dniach zintensyfikowali swoją kampanię powietrzną, posuwając się w głąb niewielkiego, bo zbliżonego powierzchnią do województwa świętokrzyskiego, kraju”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wójcicka przywołuje niedawno opublikowaną analizę CNN. Stacja powołując się na źródła w amerykańskiej administracji podkreśliła, że „scenariusz izraelskiej inwazji lądowej na terytorium Libanu jest możliwy i ta mogłaby się rozpocząć późną wiosną lub wczesnym latem”.
To znaczy, że Izraelczycy chcą najpierw zakończyć wojnę w Strefie Gazy, a następnie przesunąć wojska na drugi front.
Publicysta cytuje również fragmenty wywiadu, jakiego udzielił Politico premier Izraela Benjamin Netanjahu. Polityk pozostawił otwartą perspektywę rozszerzenia operacji wojskowej w Libanie. Jak przekonywał: chodzi przede wszystkim o umożliwienie powrotu do domów ludziom, którzy – podobnie jak Libańczycy mieszkający po drugiej stronie granicy – zostali przesiedleni po nasileniu się wzajemnych ataków. – Opuścili swoje domy z obawy, że Hezbollah dokona masakry na północnej granicy z Libanem. Takiej, jakiej Hamas dopuścił się na granicy ze Strefą Gazy. Zrobimy więc wszystko, co w naszej mocy, aby przywrócić im bezpieczeństwo i sprowadzić ich do domu. Jeśli będziemy musieli to zrobić metodami wojskowymi, zrobimy to – stwierdził.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG