Amerykańscy urzędnicy mają dopilnować, by pomoc płynąca z Zachodu nie była rozkradana. Decyzja Departamentu Stanu wynika z frustracji skalą korupcji na Ukrainie. W sprawie interweniował już prezydent Zełenski, dymisjonując prominentnych urzędników swojej administracji.
Pod koniec stycznia podsekretarz Departamentu Stanu Victoria Nuland poinformowała o przyjeździe do Kijowa specjalnej misji audytorów. Mają oni za zadanie zbadać, jak wykorzystywana jest pomoc finansowa i wojskowa przekazywana Ukrainie przez USA.
– Administracja jest nadal skoncentrowana na tym, żeby nie dopuścić do niecelowego wykorzystania pomocy, czy uzbrojenia. Współpracujemy z Bankiem Światowym, z Deloitte i z grupą rządowych audytorów USA, którzy przebywają w tym tygodniu w Kijowie – powiedziała czasie wystąpienia w amerykańskim Senacie.
Amerykańska rządowa Agencja do spraw Rozwoju Międzynarodowego uruchomiła również specjalną infolinię dla Ukraińców, w celu zgłaszania przypadków defraudacji amerykańskich pieniędzy.
Pod koniec stycznia dziennikarze ujawnili skandal korupcyjny pośród ukraińskich oficjeli. W jego następstwie prezydent Wołodymyr Zełenski w nagłym trybie zdymisjonował kilku najważniejszych ministrów. Ze stanowiska zrezygnował m.in. zastępca szefa sztabu Zełenskiego, Kyrył Tymoszenko czy pełniący obowiązki ministra rozwoju regionalnego, Wasyl Łozyński. Reakcja prezydenta nastąpiła jednak dopiero po naciskach Waszyngtonu.
Źródło: 300gospodarka.pl / własne PCh24.pl
PR