Dwie bomby termojądrowe przetestowała kilka dni temu amerykańska armia. Do próby doszło na poligonie w Nevadzie.
Tym razem obyło się bez skutków w postaci promieniotwórczego skażenia – zamiast rdzeni, bomby były wyposażone w elektroniczne moduły pomiarowe. Nowoczesne samoloty B-2 Spirit, które zrzuciły ładunki, przyleciały na poligon z bazy Whiteman na Missouri.
Wesprzyj nas już teraz!
Bomby miały zainstalowaną elektronikę, dzięki której naukowcy zebrali dane potrzebnych do ulepszenia technologii. Informacje dotyczą toru spadania bomb, ich celności i skuteczności – zwłaszcza w docieraniu do głęboko wkopanych w ziemię bunkrów.
Naukowcy przewidują, iż bomba będzie gotowa za cztery lata. Będą jeszcze pracować nad celnością i skutecznością broni. Już teraz możliwy do wyprodukowania jest stosunkowo nieduży ładunek o mocy przewyższającej sto kiloton. To pięć razy większa moc niż posiadana przez bomby zrzucone na przez Amerykanów na Hiroszimę i Nagasaki.
Źródło: wprost, BBC, Reuters, NNSA
RoM