Amerykanie zamierzają zastąpić dotychczasowe bomby termojądrowe, znajdujące się w na terenie Niemiec – w Büchel Air Base – ulepszonymi modelami. Rosjanie zapowiedzieli, że próba ta spotka się z ich natychmiastową reakcją. Moskwa grozi, że podejmie adekwatne działania w celu przywrócenia równowagi sił w Europie.
Baza w Nadrenii-Palatynacie jest od 2007 r. jedynym miejscem w Niemczech, w którym rozlokowana jest broń atomowa. Zgodnie z informacjami Royal United Services Institute, znajduje się tam 20 ładunków atomowych. Waszyngton pracuje obecnie nad nowym wariantem bomb B61 – MOD 12. Ładunki te mają posiadać mniejszą siłę rażenia niż te obecnie przechowywane w Niemczech, mają być za to bardziej precyzyjne.
Wesprzyj nas już teraz!
Stacja ZDF zasugerowała ostatnio – na podstawie analizy amerykańskiej ustawy budżetowej – że Amerykanie w ostatnim kwartale tego roku zamierzają rozmieścić w Niemczech ulepszone ładunki nuklearne. Powołując się na zapisy ustawy budżetowej, ZDF podała, że w budżecie amerykańskim przeznaczono środki nie tylko na rozmieszczenie ulepszonych bomb termojądrowych, ale także na modernizację wysłużonych niemieckich samolotów „Tornado”, by mogły one transportować nowe ładunki.
Niemiecka telewizja przypomniała, że rozbrojenie jądrowe było jednym z warunków umowy koalicyjnej z 2009 roku między rządzącą CDU a Wolną Partią Demokratyczną. Ponadto w 2010 roku niemiecki parlament wezwał rząd, aby z terenu państwa w sposób ostateczny usunięto amerykańską broń jądrową. Berlin postanowił jeszcze w tym roku zezłomować flotę „Tornad”. Jednocześnie Niemcy nie planowały kupować nowych myśliwców Eurofighter Typhoon, które są następcami „Tornado”. Ostatecznie decyzję jednak zmieniono. Część starych samolotów ma zostać zachowana do 2024 r.
Nowe bomby B61-12 mają być bardziej precyzyjne i mniej destrukcyjne, co pozwoli decydentom na ich wykorzystanie do realizacji celów strategicznych i taktycznych. Przeciwnicy tego projektu obawiają się, że dowództwo wojskowe „może być bardziej skłonne” do korzystania z takich ładunków, co z kolei może mieć nieprzewidziane i groźne konsekwencje dla globalnego bezpieczeństwa.
Były sekretarz stanu w ministerstwie obrony Niemiec, Willy Wimmer twierdzi, że umieszczenie zmodernizowanych ładunków w bazie Büchel zostanie z pewnością uznane przez Rosję za „prowokację.” I się nie myli. – Moskwa uwzględniła amerykańską broń jądrową w Europie w swojej najnowszej doktrynie wojskowej – zapewniła rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. – Kompleksowa analiza sytuacji wskazuje na zagrożenie bezpieczeństwa globalnego ze strony rosnącego potencjału militarnego NATO, które wykonuje swoje funkcje z naruszeniem prawa międzynarodowego – ostrzegła Rosjanka.
Moskwa zarzuca Waszyngtonowi, że naruszył traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), zabraniający przenoszenia broni atomowej do państw, które nie są mocarstwami atomowymi. Waszyngton tłumaczy, że traktat NPT nie zabrania utrzymywania broni jądrowej w Europie, o ile pozostaje ona pod kontrolą wojsk amerykańskich. Rosjanom nie podobają się jednak szkolenia organizowane nie tylko dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Europie, ale także dla żołnierzy europejskich, których uczy się obsługi ładunków nuklearnych.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ przekonuje, że „szkolenia związane z przygotowaniem do użycia broni jądrowej przez siły zbrojne państw NATO, które nie posiadają takiej broni, są bezpośrednim pogwałceniem art 1 i 2 NPT”. Ostatnio rzecznik Kremla – Dmitrij Pieskow – zapowiedział, że jeśli plan zastąpienia dotychczasowego arsenału borni jądrowej w Niemczech będzie realizowany, to może dojść do zakłócenia równowagi strategicznej w Europie i dlatego „Rosja podejmie odpowiednie środki zaradcze w celu przywrócenia równowagi”. Pieskov nie określił, jakie to będą środki.
Rzecznik Pentagonu, podpułkownik Joe Sowers odparł, że zmodernizowane bomby, które mają zastąpić obecne ładunki w niemieckiej bazie, nie są „nowe.” To oznacza, że USA nie łamią traktatu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej.
Źródło: yahoo.com, rt.com, AS.