Niedawny zamach na kampus akademicki w Garissie, w wyniku którego zginęło 148 studentów – wyłącznie chrześcijan – nie był ani pierwszym, ani tym bardziej ostatnim atakiem muzułmanów na wyznawców Chrystusa w Kenii. Media nie donoszą o setkach innych ataków, jakich od kilku lat dopuszczają się somalijscy dżihadyści z Asz-Szabab.
Islamski okrzyk „Śmierć niewolnikom Krzyża” można usłyszeć praktycznie na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce. Przyczyną prześladowań są także błędne decyzje amerykańskiej administracji i dyrektywy wydawane przez Biały Dom. Działający w Kenii amerykańscy misjonarze wprost oskarżają Baracka Obamę o finansowanie niektórych organizacji islamskich mordujących wyznawców Chrystusa. Nie są też zaskoczeni tym, że Obama rozmyślnie nie wspominał o ofiarach ataku na kampus ani też nie modlił się za chrześcijan zamordowanych 2 kwietnia br. w swoim rodzinnym kraju. Nie powiedział ani słowa o tym wydarzeniu podczas Śniadania Wielkanocnego zorganizowanego 7 kwietnia w Białym Domu.
Wesprzyj nas już teraz!
Pastor Josh Lawrence od 2011 roku pracuje w Eldoret – piątym co do wielkości mieście Kenii, położonym na południe od wzgórz Cherangani w pobliżu granicy z Ugandą. W ciągu ostatnich czterech lat był świadkiem licznych zamachów na chrześcijan. Mówi, że muzułmanie wykorzystują każdą okazję, by zabijać wyznawców Chrystusa. Rzucają grantami w kierunku ambon, napadają na chrześcijan w zakładach fryzjerskich, fotograficznych, na przystankach autobusowych, na stadionach, w hotelach, sklepach itp. Podkładają bomby, wykorzystują w zamachach urządzenia zdalne, radia tranzystorowe, butle gazowe itd. Od 2011 roku, tj. od czasu wybuchu tzw. Arabskiej Wiosny, Kenia w rankingu najbardziej niesprzyjających chrześcijanom państw na świecie przesunęła się z miejsca 43 na 19.
Lawrence ubolewa, że światowe media nie podały istotnych szczegółów dotyczących ostatniego zamachu na chrześcijan w Garissie. Dżihadyści pytali każdego studenta, czy jest chrześcijaninem. Jeśli powiedział, że tak, to był natychmiast rozstrzeliwany. Jeśli zaprzeczył, był puszczany wolno. Fakt ten jest dobrze znany w Kenii. Chrześcijanie jeszcze bardziej zaczęli obawiać się o swoje życie. Część osób regularnie uczęszczających do kościołów i świątyń zrezygnowała z tej praktyki.
Według organizacji Open Doors, monitorującej przypadki prześladowań chrześcijan na świecie, rok 2014 był rekordowy pod względem liczby brutalnych zamachów na wyznawców Chrystusa. Badacze udokumentowali z imienia i nazwiska śmierć 4 344 wyznawców Chrystusa, którzy stracili życie w okresie od 1 grudnia 2013 roku do 30 listopada 2014 roku. To dwa razy więcej niż liczba zabitych w tym samym okresie w poprzednich latach. W swoim corocznym raporcie „World Watch” organizacja Open Doors zaznaczyła, że ubiegły rok „przejdzie do historii ze względu na najwyższy poziom globalnego prześladowania chrześcijan w epoce nowożytnej”. Autorzy dokumentu sugerują, że najgorsze jeszcze przed nami.
Autorzy raportu przedstawionego kilka tygodni temu przez Center for American Progress on Christians in the Middle East, alarmowali, że wspólnoty chrześcijańskie istniejące w regionie od setek lat są zagrożone wyginięciem. „Chrześcijanie na całym Bliskim Wschodzie padali ofiarami okrutnych morderstw z rąk grup terrorystycznych, przymusowo wysiedlano ich z ziemi przodków. Islamskie organizacje podsycały wobec nich społeczną nietolerancję, a instytucje państwowe dyskryminowały” – czytamy w raporcie.
Źródło: washingtontimes.com, washingtonpost.com, AS.