Amerykańscy protestanci sprzeciwiają się niekiedy aborcji i związkom homoseksualnym. Jednak w kwestiach rozwodu są już znacznie częściej letni. Na problem zwrócił uwagę przewodniczący Southern Baptist Theological Seminary, Albert Mohler. Jego zdaniem indyferentna postawa protestanckiego środowiska w sprawie rozwodów jest skandalem.
Taką opinię wyraził Mohler w rozmowie z politologiem Markiem A. Smithem. Smith, który zajmuje się badaniem „kulturowej wojny” w Stanach Zjednoczonych, zauważył, że jeden problem pozostaje w niej zasadniczo nieobecny. Przykładowo „moralna większość” dotąd „mobilizowała i lobbowała w kwestiach dotyczących m. in. aborcji, pornografii, praw homoseksualistów, modlitwy w szkołach i edukacji seksualnej w szkołach”. Tymczasem kwestia rozwodów prawie nie była zauważana.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodał Smith, jest to nielogiczne, gdyż kwestia rozwodów jak najbardziej dotyczy „wartości rodzinnych”. – W rzeczywistości rozwód jest bliżej związany z codzienną rzeczywistością rodzin, niż walka o sprawy takie jak aborcja czy homoseksualizm – dodał. Dlatego też naukowiec zapytał Mohlera, z czego wynika jego zdaniem taka sytuacja.
– Czy włączenie sprzeciwu wobec rozwodów doprowadziłoby do masowej utraty zwolenników? – zapytał Smith Mohlera. Protestancki teolog odparł, że ewangelicy pozwolili kulturze na pokonanie Biblii. Jego zdaniem protestanckie związki wyznaniowe uległy swoim członkom, pozwalając na coś, co określił mianem „prywatyzacji rozwodu”. Protestanckie grupy „po prostu pozwoliły świeckiej kulturze na określenie, że rozwód nie jest poważną sprawą i że stanowi kwestię prywatną” – powiedział Mohler.
Protestancki teolog zauważył, że skoro rozwód został sprywatyzowany, to „prywatyzacji” uległo również małżeństwo. Zamiast być sakramentem i drogą praktykowania ofiarnej miłości otwartej na dzieci, stało się zwykłym środkiem do szczęścia i spełnienia seksualnego. A więc czegoś, co mogą osiągnąć także homoseksualiści. Za „prawdziwy skandal” uznał Mohler fakt, że małżeństwa ewangelicznych protestantów rozwodzą się mniej więcej tak samo często, jak innych osób. Podkreślił, że toczenie walki o chrześcijańską kulturę, przy jednoczesnym tolerowaniu rozwodów, to hipokryzja.
Rozwody w Stanach Zjednoczonych to prawdziwa plaga. Średnio rozwodzi się więcej niż co drugie małżeństwo. W 2011 r. zawarto w tym kraju 6,8 małżeństw na 1000 obywateli i odnotowano 3,6 rozwodów na 1000 osób. Rozpad małżeństw jest poważnym problemem także w Polsce. W 2011 r. rozwodem zakończyło się ponad 17,3 tysięcy związków ze stażem wynoszącym min. 20 lat. To 3 razy więcej, niż w 1990 r. Podobne trendy występują u małżeństw z krótszym stażem W 2011 r. rozwiodło się 15,5 tysiąca małżeństw ze stażem poniżej 4 lat – o ponad 50 proc. więcej niż w 1990 r.
Źródła: lifesitenews.com / gazetaprawna.pl
Mjend