Według serwisu usdebtclock.org dług publiczny Stanów Zjednoczonych przekroczył we wtorek kwotę kwotę 16 bilionów dolarów. Daje to średnio 50 tysięcy dolarów długu na każdego obywatela, 140 tysięcy na każdego podatnika. Administracja Baracka Obamy wykazuje się dużymi sukcesami w zadłużaniu kolejnych pokoleń Amerykanów.
Od końca 2008 roku amerykański dług publiczny zwiększył się o 60 procent. Jak przyznaje Romina Boccia z The Heritage Foundation, zagraża to gospodarczej kondycji Stanów Zjednoczonych. Udział obywateli w długu federalnym sięga 37 tysięcy dolarów na głowę, a to już trzy czwarte średnich dochodów amerykańskich gospodarstw domowych. Jeśli aktualna tendencja się utrzyma, już w 2036 roku dług publiczny w przeliczeniu na osobę wyniesie ponad 135 tysięcy dolarów.
Wesprzyj nas już teraz!
W chwili, w której dług publiczny przekroczy 16,394 biliona dolarów, przekroczona zostanie ustawowa granica – Kongres będzie musiał zająć się obniżaniem zadłużenia. Demokraci już w 2011 roku ratowali się przesunięciem limitu o blisko 2,1 biliona. Nie mniej, mimo uchwalenia Budget Control Act sytuacja się nie poprawiła, finanse publiczne dalej znajdują się w opłakanym stanie. Rozwój sytuacji wskazuje, że nowa granica zadłużenia zostanie przekroczona już w… listopadzie. Kongres w ciągu ostatnich lat przesuwał już limit zadłużenia 13 razy, o łączną kwotę 10,4 biliona dolarów.
Według ostatnich szacunków władz federalnych, deficyt budżetowy po raz czwarty z rzędu przekroczy bilion dolarów. Jak tłumaczy Patrick Louis Knudsen, analityk ekonomiczny The Heritage Foundation, najsilniej finansom ciążą sztandarowe reformy Obamy: zmiany w funkcjonowaniu Medicare, Medicaid i zwiększenie świadczeń socjalnych.
Grecja i Włochy już ponoszą konsekwencje nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej, jeśli Kongres nie podejmie zdecydowanych działań, do grona bankrutów skazanych na uciążliwe reformy dołączyć mogą Stany Zjednoczone.
Źródło: blog.heritage.org
mat