To że donosiciele pomagają skarbówce w ściganiu tych, którzy nie mają ochoty ujawniać swoich dochodów, po to aby nie płacić podatków, jest zapewne zjawiskiem spotykanym we wszystkich krajach. Nikt jednak nie potrafi się tak odwdzięczyć jak amerykański fiskus (IRS). Donosiciele mogą liczyć na sporą nagrodę pieniężną.
Tak się stało w przypadku byłego pracownika szwajcarskiego banku UBS Bradleya Birkenfelda, który dzięki donosowi na klientów banku zyskał 104 mln dol. Wysokość nagrody jest oczywiście godna „zasługi” bankiera. Dzięki temu IRS odzyskał wiele milionów dolarów podatków od lokat założonych w tym banku. Na ruchu Birkenfelda zyskał nie tylko budżet, ale także kancelaria prawnicza, z usług której korzystał. Zgłosiło się bowiem do niej 15 nowych klientów z podobnymi sprawami. Korzystają także inni.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zaobserwowano wzrost aktywności informatorów, którzy obecnie mają lepsze dojścia do poufnych wiadomości, są w stanie lepiej je udokumentować – mówi Dean Zerbe właściciel kancelarii prawniczej. Zgodnie z zasadą poufności IRS nie ujawnia wysokości nagród (szkoda, że sam twardo trzyma się zasady poufności informacji, nakłaniając innych do łamania tejże zasady, po to aby zdobyć informacje o tych, którzy płacić podatków nie chcą). W zeszłym roku nagrody były dwie, a w tym już nawet od 3-5.
W okresie od 2006 roku do kwietnia 2012 r. donosów było 1387, złapano 9540 nierzetelnych podatników. Mimo tej skuteczności senator Charles Grassley zarzucił IRS, że działa zbyt powoli, dzięki czemu łatwiej jest ukryć dochody tym, którzy płacić podatków nie chcą. Poza standardowymi działaniami IRS, na osoby unikające płacenia podatków czyhają w Stanach Zjednoczonych jeszcze inne zagrożenia. Wiele miast wdrożyło specjalne programy do ścigania takich osób. Z donosami i po nagrodę można się zgłosić także do komisji papierów wartościowych. Jeden z informatorów otrzymał 50 tys. dol. co stanowi 1/3 odebranych przez fiskusa pieniędzy, a może ich być jeszcze więcej.
Wadą tego zajęcia jest to, że nagroda nie jest pewna, procesy czasami ciągną się długo. Po drugie może się okazać, że donosiciel może mieć problem ze znalezieniem pracy (nic dziwnego, pewnie nie rzadko tzw. informatorzy gryzą rękę, która ich karmi, a przynajmniej takie podejrzenia może mieć potencjalny pracodawca). Po trzecie niektórzy są wspólnikami w unikaniu płacenia podatków, grozi im więzienie. Birkenfeld dostał 30 miesięcy odsiadki, ale kwota nagrody z pewnością osłodziła mu pobyt w odosobnieniu.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.ekonomia24.pl