Gen. Joseph Martin – amerykański komandor, przyznał, że bojownicy tzw. Państwa Islamskiego posiadają broń chemiczną, którą wykorzystują do prowadzenia walk w Zachodnim Mosulu.
Od kilku miesięcy trwa ofensywa irackich sił przy wsparciu między innymi amerykańskich i australijskich komandosów. Zaciekłe walki prowadzone są nie tylko na ziemi, ale także w podziemnych korytarzach, biegnących wzdłuż ulic Mosulu. Dodatkowo wzrasta liczba ofiar cywilnych pośród których ukrywają się dżihadyści IS.
Wesprzyj nas już teraz!
Gen. Martin oskarżył IS o rzeź irackich cywili. W miniony weekend bojownicy islamscy mieli także użyć broni chemicznej wymierzonej w Iracką Straż Bezpieczeństwa, która próbuje wyzwolić miasto przy pomocy wojsk amerykańskich i koalicji anty-IS.
Nie tak dawno temu Stany Zjednoczone oskarżyły rząd syryjski o użycie broni chemicznej. Prezydent Baszar el-Asad wraz z sojusznikami z Iranu i Rosji przekonywał wówczas, że zbombardował skład broni chemicznej gromadzonej przez dżihadystów Państwa Islamskiego. Jednak przedstawiciele Wielkiej Brytanii, USA czy Francji z góry wykluczyli możliwość posiadania przez IS tego typu broni. – Daesh użyło chemikaliów w pobliżu Mosulu – powiedział Martin. – Substancje chemiczne nie miały jednak wpływu na irackie siły bezpieczeństwa. Nie miały też wpływu na nasze siły – zapewnił.
– W tej chwili nie jesteśmy pewni, co to był za czynnik. Wysłaliśmy próbki do laboratorium. Wciąż czekamy na rezultaty tych badań – tłumaczył. Martin odmówił wskazania, jak wiele osób dotkniętych zostało atakami chemicznymi IS. – Mogę jedynie powiedzieć, że wszyscy, którzy mieli kontakt z tymi środkami zostali poddani leczeniu i to na najwyższym poziomie, aby upewnić się, że nic im nie grozi – mówił.
Generał dodał, że wszystkie oddziały Stanów Zjednoczonych i koalicji wymierzonej w IS, które wspierają Irakijczyków, mają „odpowiednie wyposażenie” w celu ochrony siebie. – Zostały przeszkolone, jak posługiwać się tym sprzętem. I zostały poinstruowane, jak pomagać Irakijczykom, którzy znajdą się w strefie użycia broni chemicznej prze Daesh – dodał.
Australijscy i amerykańscy żołnierze najwyraźniej znajdowali się w obszarze, w którym chemikalia były stosowane wobec Irackich Sił Bezpieczeństwa, ale generał odmówił potwierdzenia tych doniesień. – Niestety, nie możemy podać bardziej szczegółowej informacji odnośnie tego, co się wydarzyło. Powiem jedynie tyle, że codziennie dotrzymujemy kroku Irakijczykom i ponosimy pewne ryzyko z tym związane. Ale jesteśmy gotowi na to ryzyko. Rozumiemy znaczenie tego i rozumiemy zaangażowanie, które podejmujemy. Dzielimy się tym ryzykiem z Irakijczykami. Dysponujemy też sprzętem niezbędnym do ochrony w razie potrzeby – wyjaśnił.
Martin dodał, że wojskowe laboratorium wciąż sprawdza próbki chemikaliów wykorzystywanych przez IS. W przeszłości dżihadyści używali środków chemicznych „niskiej jakości”. Dlatego generał ma nadzieję, że w ostatni weekend użyto właśnie takich środków. Nazwał „dobrą nowiną” fakt, że „nikt w znaczący sposób nie ucierpiał przez to”.
Generał Martin po raz kolejny potwierdził, że trwają zacięte walki z dżihaddystami i nie jest w stanie określić, ilu bojowników wciąż pozostaje w Zachodnim Mosulu. – Jedyne co mogę powiedzieć, to, że liczba ta każdego dnia zmniejsza się – ripostował.
– Walczą coraz bardziej zaciekle, a jak już stwierdziłem wcześniej, ich nieludzkość wzrasta. Stają się coraz bardziej zdesperowani. Są otoczeni. Tu walczą zagraniczni bojownicy, którzy nie mają dokąd pójść. Mogą walczyć, poddać się lub umrzeć – tłumaczył.
Źródło: cnsnews.com
AS