„Niechęć dostrzeżenia przez Zachód zła wynikającego z rządów prezydenta Serbii Aleksandra Vuczicia grozi destabilizacją Bałkanów; podejście tylko marchewka, żadnego kija nie przynosi żadnych efektów”, oceniła w poniedziałek amerykańska telewizja CNN.
„Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, Stany Zjednoczone i Unia Europejska przyspieszyły zwrot w kierunku Serbii. Zamiast zajmować się sprzecznymi żądaniami skłóconych państw bałkańskich, zachodnie stolice skupiły większość swoich wysiłków na jednym”, przypomniała CNN.
„Ich polityka miała dwa cele: wciągnąć Serbię do zachodniej orbity, z dala od Rosji, oraz umożliwić jej administracji pełniejsze skupienie się na wspieraniu Ukrainy”, wyjaśniono.
Wesprzyj nas już teraz!
Telewizja zwróciła uwagę, że Belgrad – tradycyjnie sprzymierzony z Moskwą – od dawna próbuje zwrócić się w kierunku ściślejszej integracji z Zachodem. Mimo to – podała CNN – po 18 miesiącach wojny na Ukrainie niektórzy obserwatorzy twierdzą, że obecne podejście „wyłącznie marchewki i braku kija” nie pozwala osiągnąć zamierzonych efektów.
„Serbia odmówiła udziału w nakładanych na Rosję sankcjach, nadal rozwija stosunki polityczne i gospodarcze z Moskwą i zaognia – z aprobatą Kremla – konflikty regionalne”, wskazano.
– Wydaje się, że zachodni liderzy wierzą, że zbliżają Serbię do UE i NATO oraz do zachodniego myślenia i tym samym oddalają kraj od Rosji. Nie powiedziałabym, że ma to odzwierciedlenie w terenie – zaznaczyła Alicia Kearns, deputowana brytyjskiego parlamentu.
„Pomimo udzielanego przez UE wsparcia Serbia pozostaje zależna od Rosji, która m.in. nabyła większość udziału w serbskiej firmie naftowej”, przypomniała CNN. W rezultacie prezydent Vuczić kontynuuje swoją politykę równoważenia pomiędzy Moskwą i Zachodem; chociaż potępił rosyjską inwazję na Ukrainę, konsekwentnie odmawia przyłączenia Serbii do sankcji.
– Nawet jeśli założymy, że jakimś cudem przyciągniemy Serbię do UE, z obecnie panującym reżimem zaprosilibyśmy jedynie kolejnego konia trojańskiego, jakim są obecnie Węgry Viktora Orbana – oceniła Majda Ruge, ekspert Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych.
– Z pewnością nie zneutralizowałoby to rosyjskich wpływów na Bałkanach, ale jedynie włączyłoby je do Unii Europejskiej – dodała.
Źródło: PAP
Szefowa KE chce rozszerzenia Unii. Ukraina, Mołdawia i Bałkany Zachodnie
Spór o tablice rejestracyjne podpali Bałkany? Nadal brak porozumienia między Serbią a Kosowem