10 sierpnia 2021

Amerykańskie zakony żeńskie w oparach absurdu. W USA tropi się „rasizm systemowy” w instytucjach religijnych

(fot. Flickr/Bruno Casonato)

Od 2016 roku nowym priorytetem wielu żeńskich zakonów w USA stało się poszukiwanie własnego wkładu w utrwalanie „białej supremacji”. Niektóre siostry uważają, że bez stałego zwalczania nieuświadomionego rasizmu nie będą w stanie żyć pełnym i autentycznym życiem konsekrowanym. Jedna z ważniejszych postaci tego procesu twierdzi nawet, że „religia nie ma innej przyszłości, niż wielokulturowość” i że życie zakonów wymaga całkowitej restrukturyzacji w celu pozbycia się ukrytej w nim dyskryminacji mniejszości. Te działania pokazują, że zachodni Kościół czyni z ideologii lewicy nowe elementy swojego nauczania. Jak z natury podatniejsze na nie kobiety prowadzą w USA pseudokatolicką walkę z wiatrakami?

Sprzeciw zgromadzeń kobiecych wobec podrzędnego traktowania czarnych mógłby wydawać się słuszny. Wbrew pozorom ma on jednak niewiele wspólnego z promowaniem ludzkiego traktowania innych bez względu na kolor skóry. Unaocznia to fakt, że najwyżej postawione w pogoni za rasizmem instytucjonalnym siostry nie znalazły w archiwach swoich zakonów żadnych dowodów okrucieństwa wobec ludności czarnoskórej. Problem w tym, że wcale nie o to idzie.

Realny przedmiot poszukiwań ujawnia śledztwo prowadzone przez Siostry Misjonarki od Świętego Różańca od 2016 r. Dla tych sióstr dylematem jest dla fakt, że w ich historii  przewinął się niewielki odsetek czarnoskórych zakonnic. Po gruntownej kwerendzie akt nie doszukano się żadnych przejawów rasizmu w działalności zgromadzenia. Od XX w. siostry posługiwały wśród osób czarnych i świadczyły im uczynki miłosierdzia. Zamiast podać ten fakt do wiadomości publicznej przełożona zgromadzenia wyciągnęła wniosek, że w struktury Kongregacji od lat wpisany był nieuświadomiony rasizm. Co więcej, bez takiej intencji, na przestrzeni lat siostry musiały jej zdaniem wykazywać postawy godzące w czarne nowicjuszki. Aby zidentyfikować takie zachowania siostry postanowiły zmienić metodę działania i czytać między wierszami historycznych dokumentów. Rezultatem tych poszukiwań ma być rewizja działalności zakonu, która doprowadzi do napływu czarnoskórych kandydatek.

Wesprzyj nas już teraz!

W podobne działania zaangażowane jest wiele zakonów w całych Stanach Zjednoczonych. Swój początek wzięły one w 2016 roku. Amerykańska Konferencja Żeńskich Zakonów Religijnych oficjalnie uznała wtedy walkę z rasizmem i poszukiwanie wkładu kobiecych wspólnot w utrzymywanie „białej supremacji” za jeden z priorytetów. Na apel konferencji odpowiedziało już 30 zrzeszeń. Zainspirowały się nim także siostry z czterech zgromadzeń, które posiadały niewolników i podjęły próby zadośćuczynienia za dawne przewinienia swoich instytucji.

Były to Zgromadzenie Najświętszego Serca, Siostry Miłosierdzia z Nazaretu, Siostry Loretanki i Dominikanki Pokoju. W ramach pokuty zakony te organizują regularne imprezy z potomkami czarnych, którzy pracowali dla ich wspólnot. W trakcie spotkań siostry składają hołd owocom niewolniczej pracy dla ich zgromadzeń oraz proszą potomnych niewolników o wybaczenie. Publicyści zastanawiają się, czy to przebłaganie jest zasadne, ponieważ zakony nigdy nie brały udziału w handlu ludźmi, a niewolnicy trafiali na służbę sióstr w ramach dotacji. Brak informacji o krzywdzie, niesprawiedliwości czy złym traktowaniu czarnoskórych w jej trakcie. Mieli oni dostęp do sakramentów świętych i otrzymywali chrześcijański pochówek, mogli również zakładać rodziny. Komentatorzy zauważają, że samo korzystanie z pracy ludności czarnoskórej nie musi być postrzegane jako zbrodnia, bo w czasach, o których mowa, ludność ta nie miała innych możliwości. Nawet gdyby siostry chciały, nie mogły zapewnić niewolnikom swobody, bo nie było takich możliwości prawnych. Wydaje się zatem, że uniesione antyrasistowskimi nastrojami siostry zapominają o historycznych uwarunkowaniach i chciałyby żeby ich poprzedniczki własnym wysiłkiem zniosły niewolnictwo w Stanach Zjednoczonych, co – niestety – nie było przecież w ich mocy.

Przewodzące tym antydyskryminacyjnym wysiłkom zakonnice szokują swoim zapałem. S. Maria Cimperman z zakonu Najświętszego Serca uważa, że praca polegająca na odbudowie relacji między potomkami niewolników a wspólnotami zakonnymi jest jednym ze „świętych obowiązków”, do których została wezwana. Z przekonaniem mówi, że temu przedsięwzięciu chce poświęcić swoje życie. Według niej jest to jedyna szansa na oczyszczenie i realną eliminację rasizmu w duszach sióstr i strukturach zakonów. Radykalizmem sformułowań zaskakuje również przewodnicząca Konferencji Żeńskich Zgromadzeń Religijnych, s. Helminger. Uważa ona, że bez stałego zwalczania rasistowskich tendencji we własnym wnętrzu nie jest w stanie żyć w pełni autentycznym życiem. Słowa te nasuwają ponurą konkluzję: amerykańskie zakony żeńskie znalazły dla siebie nowe powołanie. Jest nim walka z dyskryminacją mniejszości, rozumiana religijnie, jako stałe nawracanie się jednostek z rasistowskich skłonności. Mentalna kolonizacja Kościoła przez lewicowe ideologie trwa.  

Źródła: Global Sister Report
FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 307 931 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram