22 listopada 2012

Anglosasi – od wolności do totalitaryzmu?

(Fot. ralaenin/sxc.hu)

Chociaż wkład krajów anglosaskich w historię może być oceniany rozmaicie, to pozostaje faktem, że ich tradycje polityczne szanują zdrowo pojętą wolność indywidualną. Przynajmniej było tak jeszcze do niedawna. Obecnie jednak wykazywana przez rządy USA, Kanady i Wielkiej Brytanii niezwykła gorliwość w zwalczaniu wolności sumienia, a także stosowanie przez nie terroru politycznej poprawności popychają coraz mocniej te kraje w kierunku totalitaryzmu.

 

Czy rządy Baracka Obamy można uznać za najgorszy okres z punktu widzenia wolności sumienia w Stanach Zjednoczonych? Wiele wskazuje, że tak. Mimo, iż Pierwsza Poprawka do amerykańskiej Konstytucji zabrania władzom utrudniania praktyk religijnych, to lewicowy prezydent niespecjalnie się tym przejmuje. Od 1 stycznia 2012 r. w Stanach obowiązuje tzw. Mandat Health and Human Services (w skrócie Mandat HHS). Zgodnie z tą ustawą, pracodawcy zatrudniający powyżej 50 osób są zmuszeni do finansowania pracownikom ubezpieczenia pokrywającego m.in. koszty sterylizacji i antykoncepcji – w tym środków wczesnoporonnych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wojna światopoglądowa

 

Wokół ustawy HHS Mandate toczą się zażarte spory światopoglądowe. Jest to bowiem bezprecedensowa w Stanach ingerencja rządu w sferę sumienia. Co prawda administracja Obamy dopuściła w końcu wyjątek zwalniający instytucje religijne zatrudniające osoby tej samej wiary od konieczności stosowania przepisu, ale klauzula nie objęła religijnych organizacji charytatywnych. Dzięki naciskowi obywateli została ona poszerzona, lecz nadal nie dotyczy chociażby świeckich przedsiębiorstw, których właścicielami są katolicy.

 

Jedną z takich firm jest Weingartz Supply Company, której szef, Dan Weingartz należy do elitarnego stowarzyszenia katolickich biznesmenów Legatus. Za brak zastosowania się do Mandatu HHS groziła mu grzywna w wysokości 300 tysięcy dolarów rocznie. Prawnej obrony firmy podjęło się współpracujące z Legatusem prestiżowe Centrum Prawnicze Thomasa More’a (The Thomas More Law Center). Pod koniec października sąd federalny wydał wstępny wyrok tymczasowo zwalniający firmę od konieczności stosowania ustawy. W uzasadnieniu sędzia powiedział, że naruszona została wolność sumienia Weingartza, wynikająca z Pierwszej Poprawki do amerykańskiej Konstytucji. Jak widać, lewicowa dyktatura nie jest wcale tak wszechpotężna i można z nią wygrać, nawet przed państwowym sądem.

 

Quo vadis, America?

 

Dla dalszych losów Ameryki w sferze wolności sumienia w dużej mierze brzemienne mogą się okazać niedawne wybory. Wprowadzane przez Obamę zmiany polegają m.in. na  zwiększeniu liczby osób uprawnionych do korzystania z pomocy rządowej i ograniczenia wspomnianej dobrowolności pracodawców. Reforma starego-nowego prezydenta jest jeszcze nieukończona i mnożą się uzasadnione obawy, że doprowadzi do przejęcia dominującej roli w ochronie zdrowia przez państwo. Być może więc narzucenie laickiej etyki przez rząd jest celem socjalnych reform zdrowotnych?

 

Kanadyjska paranoja

 

Kanada to kolejny kraj, który wręcz słynie z politycznej poprawności. Np. kanadyjska policja jest zobowiązana do przyjmowania w swoje szeregi 30 procent kobiet, 10 proc. Eskimosów i Indian oraz 20 proc. przedstawicieli innych mniejszości etnicznych. Tyranię politycznej poprawności odczuł na własnej skórze 86-letni Polak, Leszek Bukowski. Ten były pracownik Radia Wolna Europa musiał zmierzyć się z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ… w 2008 r. usiadł na ławce w High Parku koło 21-letniej kobiety. Sąd w 2010 r. uznał kobietę za niedorozwiniętą umysłowo i uniewinnił Bukowskiego. Jednak Polak został zmuszony do zapłacenia kaucji w wysokości 500 dolarów kanadyjskich. Otrzymał też zakaz zbliżania się do rzekomo molestowanej „ofiary” na odległość poniżej 500 metrów. Co ciekawe, kobieta nie pojawiła się na rozprawie, a oskarżony nie pamiętał nawet jej wyglądu. Dlaczego ten starej daty Polak musiał ponieść koszty czyichś problemów umysłowych? Pozostanie to już tylko tajemnicą kanadyjskiego sądu. W każdym razie finał sprawy był tragiczny – Bukowski zmarł w listopadzie 2011 r. i nie wiadomo, na ile przyczyniły się do tego absurdalne problemy z kanadyjskim wymiarem sprawiedliwości.

 

Kłopoty z poprawnością polityczną w Kanadzie miał też baseballista zespołu Blue Jays, Yunel Escobar. Podczas jednego z meczów wystąpił z wymalowanym pod oczyma napisem „Tu Ere Maricon”, który mógł mieć wydźwięk „homofobiczny”. Zapewne chciał w ten sposób sprowokować któregoś z przeciwników. Co prawda, sformułowanie to trudno uznać za eleganckie, ale kary, jakie nałożył na niego klub przywodzą na myśl systemy totalitarne. Obok grzywny w wysokości 30 tysięcy dolarów kanadyjskich i zawieszenia na trzy mecze, zawodnik został wysłany na szkolenie reedukacyjne. Jego ukończenie stanowiło warunek kontynuowania gry w drużynie!

 

Polityczna poprawność w Kanadzie przybiera niekiedy formy jawnie antykatolickie. W październiku minister edukacji stanu Ontario, Laurel Broten oznajmiła, że obowiązująca w tym stanie ustawa antydyskryminacyjna zabrania szkołom katolickim krytykowania tzw. aborcji! Zdaniem postępowej edukatorki, zakaz zabijania nienarodzonych to przejaw… mizoginizmu. Podobnie twierdzi poseł parlamentu Ontario – Glen Murray. Podczas parlamentarnej debaty nad ustawą odwołał się on do katolickiego nauczania o homoseksualizmie. – Muszę powiedzieć biskupom, że nie macie już prawa głosić takich poglądów – stwierdził. 

 

A co słychać w Wielkiej Brytanii?

 

Histeria politycznej poprawności nie omija też Wielkiej Brytanii. Policja tego kraju ściga już wpisy na portalach społecznościowych. Na przykład 21-letni student z Walii, Liam Stacey został niedawno skazany na 56 dni aresztu areszt za niewybredny żart na temat czarnoskórego piłkarza Boltonu Wanderers, Fabrice’a Muamby. Większym powodem do refleksji jest skazanie właścicielki pewnego pensjonatu w hrabstwie Berkshire  za odmowę wynajęcia pokoju parze homoseksualistów. Argumentacja, że pensjonat jest jednocześnie jej domem nie przekonała sądu, który wlepił działającej z chrześcijańskich pobudek Susanne Wilkinson grzywnę w wysokości 3,6 tys. funtów! Niedawno sąd odmówił też katolickiemu ośrodkowi adopcyjnemu Catholic Care prawa do odmowy adopcji parom homoseksualnym. To kolejny dowód, że kraje anglosaskie, słynące kiedyś z szacunku do prywatności i własności prywatnej przekształcają się w totalitarne monstra…

 

Marcin Jendrzejczak

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie