Jak donosi tygodnik „w Sieci”, nowym szefem Instytutu Pamięci Narodowej zostanie Jan Draus. Nieznany szerszej opinii publicznej historyk z Podkarpacia ma mieć szereg przewag nad dwoma głównymi kandydatami wymienianymi przez media: Sławomirem Cenckiewiczem i Krzysztofem Szwagrzykiem.
„Draus to zaskakująca nominacja. Wydawało się, że szefem IPN zostanie Sławomir Cenckiewicz, który nie dość, że specjalizuje się od lat w gnębieniu Bolka, to jest – przepraszamy – Lecha Wałęsy, to jeszcze pisze grube książki o Lechu Kaczyńskim. Ale mimo tych wszystkich wysiłków i zasług Jarosław Kaczyński go po prostu nie trawi” – napisali w swoim Przeglądzie Tygodnia Robert Mazurek i Igor Zalewski.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dlaczego Kaczafi nie trawi Cenckiewicza? No cóż – w dużej mierze to zasługa, czy może raczej wina (jak kto woli), Piotra Zaremby, który kiedyś w tym tygodniku popełnił tekst przedstawiający naczelnego wałęsożercę jako wroga romantycznej wizji historii i Powstania Warszawskiego oraz cynicznego realistę, który najchętniej dogadałby się z Niemcami w 1939 r. Najważniejszy Czytelnik Tekstów bardzo się przejął tym artykułem i skreślił Cenckiewicza na amen” – dodali publicyści opisując szanse prof. Cenckiewicza na zajęcie stanowiska prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
Małe szanse ma na ten zaszczytny urząd również prof. Krzysztof Szwagrzyk – oceniają opublicyści „w Sieci”. „Niestety, Szwagrzyk ma – podobno – tę wadę, że nie potrafi pracować w zespole, co w kierowaniu IPN mogłoby być pewnym utrudnieniem. I stąd – oraz z Rzeszowa – wziął się Draus” – napisali.
Jan Draus to historyk, który w latach 80. zaangażowany był w działalność opozycyjną. W II kadencji Senatu RP piastował godność senatora. W roku 1999 został powołany w skład Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Drugą kadencję rozpoczął w roku 2007 (wybrano go z inicjatywy posłów PiS).
Źródło: „w Sieci”
MWł