Głupem trzeba nazwać tego, kto nie rozumie nic z naszego przeznaczenia. Wini Stwórcę za niedoskonałości planu Mądrości Bożej. Taki człowiek przypomina mieszkańca dalekich wysp wchodzącego do jednego ze współczesnych miejsc pracy. Rozrzucone w bezładzie materiały, rozsypany gruz oraz robotników pracujących w pocie czoła postrzega jako obraz zamieszania i ruiny. Nie wie, że jego mieszkanie jest w górze, ponad tym wszystkim, co oczom widzialne. Nie rozumie, że jako pielgrzymi i wygnańcy mieszkamy teraz jakby pod namiotem, ale w przyszłym życiu odnajdziemy nasze miejsce zamieszkania, dziedzictwo i ojczyznę, którą daje nam Pan.
Pytającemu o swoje przeznaczenie należy odpowiedzieć, iż jest ono tajemnicą, której sam rozum nie wyjaśni. Łaska wiary pozwala nam jednak radować się na wieść o przeznaczeniu, którym jest posiadanie Boga i życie wieczne. Wiadomość o przygotowanym dla nas mieszkaniu w tak cudownym miejscu, które potocznie nazwanym „niebem”, niweluje smutki ziemskiego życia. Łaska wiary pozwala też w cierpieniu dostrzec zbawienną tajemnicę i głęboki sens. Co zatem winien wiedzieć każdy o radości wiecznej?
1.Piękno nieba jest niewypowiedziane
Wesprzyj nas już teraz!
Czy można opisać cuda Miasta Bożego, Niebieskiego Jeruzalem? Czy jest jakiś język zdolny wyrazić to, co niewypowiedziane, i co przekracza wszelkie możliwości ludzkiego pojmowania? Żaden ludzki głos, żadna lira nie zdoła wypowiedzieć wspaniałości tego nieopisanego Miasta. Zdani jesteśmy na proste i niedoskonałe porównania. Pomocne może być wprawdzie przywołanie śladów wyobrażeń rozproszonych w świętych księgach i w niedoskonałych i niejasnych olśnieniach, jakie mieli Uprzywilejowani. Pomocna bez wątpienia będzie okazana nam Łaska Boża, która, oświecając nasz ułomny rozum, dopowie to, czego żaden język wyrazić nie może.
Aby przedstawić próbę odzwierciedlenia blasku tego wspaniałego miejsca, w którym mieszka Bóg Wszechmogący wyobraźmy sobie artystę. Tworząc dzieło wyczerpał wszystkie tajniki sztuki. Wzniesiony przez niego pomnik miał pozostać niedościgniony dla przyszłych wieków. Widząc to arcydzieło świat wiwatuje, lecz on sam popada jednak w zniechęcenie i smutek. W przypływie natchnienia ujrzał doskonałość, ideał, którego nie sposób oddać. Widzi, że kamień nie wyrazi zuchwałej pracy jego dłuta. Widząc zachwyt bijących mu brawo odbiorców jest niezadowolony, nie ma odpocznienia. Bo nie ma takiej możliwości, by uczynić doskonały szkic przybytków Najwyższego. Wszelkie próby będą nędznym zarysem, podobnym do wysiłków ślepego od urodzenia, który nie potrafi wyobrazić sobie światła. Jego podobieństwa i analogie spowite i tak będą gęstymi i nieprzeniknionymi ciemnościami, ciążącymi na jego powiekach.
2.Jest sumą wszystkich wspaniałości świata
Czy możemy zrozumieć zachwyt wielkiego Pawła przeniesionego w duchu aż do trzeciego nieba? Zanurzony w najwznioślejszym pobudzeniu krzyczał: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują i służą mu na tej ziemi (por. Kor 2,9) Dzięki Apostołowi Narodów możemy sobie tylko wyobrazić kwitnące tam wiosenne rośliny, różnobarwność kwietnej łąki, błysk przeźroczystej wody płynącej w nurcie potoków. Wszystkie znane nam porywy i radości wzniesione ponad wszelką miarę. Czujemy wtedy, że ludzkie serce nie jest w stanie tego pomieścić, ponieważ przygotowane dla nas dobra przewyższają wszystko, co zmysły zdolne są spostrzec.
Święty Bernard do słów Pawłowach jakby dopowiedział w „Czwartym kazaniu na wigilię Bożego Narodzenia”: „Nigdy człowiek nie widział światła niedostępnego, nigdy ucho nie słyszało niewyczerpanych symfonii, ani jego serce nie kosztowało tego niezrozumiałego pokoju”. Tam – doda św. Augustyn – świeci światło, jakiego żadne miejsce nie może ograniczyć, tam rozbrzmiewa chwała i śpiewy, które nigdy nie ustają. Są tam zapachy, których podmuchy powietrza nie rozniosą, smaki, które nie zwietrzeją nigdy, dobra i słodycze, którym nie towarzyszy żaden niesmak ani żaden przesyt. Tam jest Bóg kontemplowany bez przerwy, jest poznany bez błędu duchowego, chwalony bez znużenia i niezmiennie”.
3.Jest miejscem oglądania Boga „twarzą w twarz”
Bóg jako byt nieogarniony, bez granic nie może być widziany przez żadne stworzenie. Dlatego nikt nigdy Go nie widział. Bóg zamieszkuje światłość niedostępną, której żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć (por. 1Tm 6,16). Niewidzialnego Stwórcę poznać możemy w doczesności w osobliwy sposób. Jak pisał św. Paweł: „Wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła”. Czy jest zatem możliwe byśmy mogli osiągnąć tak ścisłe zjednoczenie z Bogiem, by widzieć Go „twarzą w twarz”? Zgodnie z naszą wiarą, teraz widzimy jakby w zwierciadle, ale pewnego dnia człowiek zobaczy Boga, takim jakim jest. Jedni bardziej, inni mniej, według naszych zdolności i zasług
Głoszone przez św. Pawła widzenie Boga dokona się przez bezpośredni wpływ istoty Bożej na duszę i z pomocą nadprzyrodzonego światła, zwanego światłem chwały. Pismo Święte uczy nas, że światło chwały jest światłością Boga. To światło przemieni, przebóstwi i uczyni człowieka podobnym do Ojca. Przeniknięta i napojona światłością Bożej obecności dusza widzi spojrzeniem samego Boga. Trudno wyobrazić sobie umysł tak przepełniony światłem, kochający miłością samego Boga, cieszący się pełnią Jego radości.
Wybrani, którzy zobaczą Boga, nie będą jednak Go do końca pojmować, gdyż jak nas naucza Sobór Laterański: „Bóg jest niepojęty dla wszelkiego stworzenia”. Aby lepiej to zrozumieć, wyobraźmy sobie stojącego nad brzegiem oceanu podróżnika. Choć wie, co to jest ocean, choć widzi go na własne oczy i choć mówi: „zobaczyłem ocean”, to jednak nie widzi całego w nim zawartego bogactwa. W tym sensie kontemplacja Boga nie będzie bezruchem, będzie aktywnością, ciągłym rozmiłowaniem w Bogu, nieustannym w Nim zanurzaniem, w której odnajdziemy odpoczynek, a jednocześnie działanie.
4.Mieszkają w nim nasi bliscy zbawieni
W próbie odpowiedzi na pytanie, czy w nieba odnajdziemy drogie naszemu sercu osoby, przywołajmy jakże pocieszające słowa św. Cypriana z Kartaginy. Ten urodzony i wychowany w pogaństwie człowiek po nawróceniu, czując się przeznaczonym do męczeństwa, mówił do wiernych: „Śpieszmy się więc i biegnijmy, by zobaczyć naszą Ojczyznę i zbawienie naszych braci, jesteśmy oczekiwani przez wielką liczbę osób, które są nam drogie, pragną nas ujrzeć tłumy krewnych, braci, dzieci, którzy do tej chwili, pewni swojej nieśmiertelności, zachowują troskę o nasze zbawienie. Biegnijmy ich zobaczyć. Biegnijmy ich objąć. I jaka radość dla wszystkich, i dla mnie, i dla was”. Tak więc, w niebie znów się zobaczymy i rozpoznamy, w niebie będziemy się miłowali.
5.Jest kresem i uwieńczeniem Bożych dzieł
Stwórca w Starym i Nowym Testamencie nazywa niebo swoim odpocznieniem. Niebo jest ideałem Boga, arcydziełem Mistrza, którego moc słowa sprawia, że natychmiast rodzi się niejedno nowe piękno. Wieczna radość jest kresem wszystkich dzieł nadprzyrodzonych. Ukoronowaniem i szczytem wszystkich łask, które zostały nam udzielone. Nie może nas w końcu dziwić, że cały porządek Tajemnicy Wcielenia i Odkupienia prowadzi do wiecznej szczęśliwości, ponieważ jest doskonalsza od wszelkiego naturalnego szczęścia. Teraz dopiero rozumiemy, że do tego sanktuarium wszelkiej Sprawiedliwości nic zbrukanego, nieczystego i zhańbionego wejść nie może.
Wobec przyszłych radości błogosławieni są żeglarze zmierzający do szczęśliwego portu. Nie będzie im dane krzyknąć: „Ziemia! Ziemia”. Powiedzą za to: „Bóg, Bóg zawsze, Bóg jeszcze”. Wtedy „Zostanie nam objawiona ukryta tajemnica Wcielenia i zobaczymy jasno jak natura Boska, złączona substancjalnie z naturą ludzką w osobie Słowa, ukoronowała tę ostatnią pełnią swych przywilejów i blasków. Uniosła ją ponad wszystkich aniołów i wszystkie hierarchie. A zatem, przestanie być niezrozumiałe dla nas Twoje święte macierzyństwo, o Dziewico Maryjo, i połączeni z chórami aniołów będziemy Cię nazywać Błogosławioną, wychwalając skarby świętości Twojego Niepokalanego Serca” (o. Charles Arminjon, „Koniec świata doczesnego i tajemnica życia wiecznego”).
Anna Nowogrodzka-Patryarcha
Tekst powstał w oparciu o zebrane konferencje o. Charles’a Arminjon, „Koniec świata doczesnego i tajemnica życia wiecznego”.