15 września 2016

Popularny na lewicy trend przywiązywania większej wagi do zwierząt niż do ludzi przybiera niekiedy skrajnie absurdalne formy. Serwis onet.pl opublikował wywiad z „animal-pastorem”, czyli „duszpasterzem” zwierząt. Tomasz Jaeschke nie widzi między ludźmi a pozostałymi istotami żywymi żadnej różnicy, dlatego też opuścił struktury Kościoła katolickiego i założył własną organizację „religijną”.

 

Dziwactwo „duszpasterza” zwierząt zaczęło się od podważania zasady celibatu, którą dobrowolnie przyjął podczas święceń kapłańskich. Zamiast przezwyciężyć trudności pojawiające się w trakcie jego powołania, zdecydował się im ulec. Odejście od Kościoła zaprowadziło go na manowce zdrowego rozsądku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jestem księdzem, a mówię „jestem”, bo jeśli miało się ważne święcenia kapłańskie, to księdzem się jest, nawet jeśli, tak jak ja, odejdzie się z kościelnej hierarchii. Pracowałem na pełnych obrotach do końca, ale gdy zakochałem się w kobiecie, nie umiałem żyć dwutorowo. (…) Odszedłem, choć z misji kapłana nie ustąpiłem. Gdy więc dziś błogosławię zwierzaki albo robię im krzyż na nosku czy głowie, to siła błogosławieństwa jest taka sama jak u biskupa czy papieża – przekonuje Tomasz Jaeschke.

 

Założyłem Animal Spirit Church, choć tak naprawdę to nie jest nowy kościół. To uzupełnienie misji, którą Kościół rzymskokatolicki głównie z powodów społeczno-politycznych wyłączył z misji własnej, notabene zaprzeczając tym jednocześnie sam sobie. Bo ja nie robię przecież nic innego, jak tylko odwołuję się do Ewangelii, z której Kościół katolicki wyrósł – twierdzi pastor od zwierząt.

 

Powołujący się często na Pismo Święte Jaeschke zdaje się pomijać fragmenty Księgi Rodzaju, w której czytamy między innymi: „A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1, 26-28).

 

„Duszpasterz” zwierząt zapomina, że jedynie człowiek – jak poucza nas Księga Rodzaju – jest stworzony na obraz i podobieństwo Pana Boga, dlatego też to rodzaj ludzki jest najważniejszym na świecie stworzeniem. Inne istoty mają zaś człowiekowi służyć i być mu posłuszne. Również tylko człowiek posiada duszę nieśmiertelną.

 

Zamiast uszanowania słów rozpoczynających Pismo Święte, animal-pastor przekonuje, że między ludźmi a zwierzętami nie ma żadnej różnicy. – Uważam, że to, co słyszymy z ambony na temat tego, że człowiek jest ukoronowaniem dzieła Bożego, jest niebiblijne i nieteologiczne – powiedział portalowi onet.pl.

 

Jaeschke swoją walkę o „prawa zwierząt” w Kościele uzasadnia obietnicą złożoną psu. W rozmowie z Onetem powołał się na związanego z teologią wyzwolenia arcybiskupa Héldera Pessôa Câmarę (znanego jako „czerwony biskup”), zaś spożywanie mięsa nazywa… jedzeniem „własnego rodzeństwa”.

 

Warto modlić się za pogubionego życiowo Tomasza Jaeschke.

 

Źródło: onet.pl

MWł

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram