7 lutego 2013

Anioł w filozofii pogańskiej cz. 2

(fot. Helen Simonsson / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Zasadniczo w każdym systemie myślowym – poczynając od wierzeń starożytnego Wschodu, a kończąc na późnym neoplatonizmie – aniołowie (demony) to byty pośrednie, zawieszone między światem bóstw a człowiekiem. Nie ulega też wątpliwości, że to właśnie aniołowie doświadczają bliższego kontaktu z Bogiem, aniołom jest przeznaczona chwała wykonawców poleceń Boga.

 

Stefan Gilson, analizując zagadnienie aniołów w filozofii św. Tomasza, następująco podkreślił znaczenie oraz wagę tej problematyki w metafizyce i antropologii systemów idealistycznych: „Gdyby nie było aniołów, naruszona zostałaby równowaga całości układu wszechświata; wreszcie naturę i działanie stworzeń niższych, takich jak na przykład człowiek, możemy w pełni zrozumieć dzięki porównaniu, a często przeciwstawieniu naturze i działaniu anioła”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Słowa Gilsona bez wątpienia mogłyby posłużyć za dewizę demonologicznej twórczości filozofa, zasadnie uważanego dziś za postać „przełomu” hellenistyczno-chrześcijańskiego, czyli Filona z Aleksandrii (I w.). Ten piszący w języku greckim Żyd uporządkował filozoficzne podstawy przyszłej angelologii (za czasów Filona jeszcze avant la lettre), zwracając uwagę na metafizyczną i antropologiczną osnowę nauki o bytach pośrednich.

 

Filon łączy w całość dwie, nie zestawiane dotąd ze sobą koncepcje: platońską (czy też ogólnie: helleńską) wizję demonów jako dobrych „pośredników” i „niższych bogów”, oraz biblijną – aniołów jako posłańców i reprezentantów jednego Boga. Dla filozofa z Aleksandrii te dwa pojęcia są w gruncie rzeczy tożsame. Swe zestawienie rozpoczyna od przytoczenia znanego ustępu z Biblii o „drabinie Jakubowej” (Rdz 28,12-13), po której według Księgi Rodzaju schodzili i wchodzili aniołowie. Nawiązując do tego przykładu, Filon dochodzi do przekonania, że byty pośrednie między Bogiem a ludźmi zamieszkują powietrze – „sferę” pośrednią między niebem a ziemią. Niektóre z nich zstępują na ziemię, wchodząc w związek z rzeczywistością materialną; niektóre, jeśli potrafiły oprzeć się ziemskim pokusom, odbywają drogę w odwrotnym kierunku. Każdy z aniołów sam decyduje, czy zwiąże swój los ze światem zmysłowym, czy – odnosząc się do niego z obrzydzeniem – wybierze czyste życie pod nieboskłonem.

 

Dla Filona aniołowie to oczywiście byty oddzielone od materii, istoty czyste. W kosmosie pełnią one dwie zasadnicze funkcje, wynikające z ich pośredniego umiejscowienia w hierarchii metafizycznej. Po pierwsze – przekazują ludziom boskie polecenia, stojąc na straży stworzonego porządku ziemskiego i sprawując nad nim częściową opiekę. Po drugie – zanoszą Bogu prośby i skargi człowieka, umożliwiając łączność istoty ludzkiej z bóstwem.

 

Aniołowie są zatem niezbędnym elementem wszechświata – a precyzyjniej: wszechświata poznawalnego przez człowieka. To przez nie Bóg objawia swoją wolę i swe słowo uwięzionym w materialnych ciałach (i w wyniku tego niedoskonałym) ludzkim duszom. Możność niezakłóconego widzenia Boga posiadają bowiem jedynie czyste duchy – a taką właśnie naturę metafizyczną posiadają, zdaniem Filona, aniołowie. Uosabiając swoim posłaniem i pośrednictwem Boże słowo – same zasługują na miano „logoi”, słów.

 

Filon nie wyklucza nawet, iż sam Logos – ta trudna do zdefiniowania hipostaza albo rozum Boga – ma naturę anielską. W jednym ze swoich licznych dzieł pt.: „Kto jest dziedzicem boskich dóbr” napisał: „Ojciec, który stworzył wszystko, przekazał swemu Logosowi, najwyższemu archaniołowi, wielce czcigodnemu, ten dar, by stojąc na granicy, oddzielał to, co  stworzone, od Stwórcy”.

 

Określenia tego używa Filon kilkakrotnie, dając do zrozumienia, że nie uważa takiego zestawienia za metaforę. I chociaż pojęcie „Logosu” winno zakładać jego pierwotność wobec świata stworzeń, a więc i aniołów – natura wymienianego przez Filona „najwyższego archanioła” może przekraczać ontologiczne ramy tego założenia. Za interpretacją tą przemawia też fakt zhierarchizowania bytów anielskich, jakiego dokonał filozof. Podzielił on bowiem aniołów na dwanaście grup – tak jak niegdyś Platon swoje daimonioi w Fajdrosie (analogiczny podział funkcjonował w tradycji judaistycznej – Księga Daniela, Księga Enocha); poprzez zróżnicowane nazewnictwo („święty chór”, „wojsko”) sugerował też Filon rozmaitość funkcji tych istot, która mogła zależeć od ich stopnia w wewnątrzanielskiej hierarchii.

 

Demon i anioł w medioplatonizmie

W swej nauce o aniołach Filon z Aleksandrii obrał drogę, którą – jak się okazało – podążyli potem wielcy Ojcowie Kościoła. Żydowski myśliciel odpowiadał na pytania dotyczące natury i funkcji aniołów, posługując się pojęciami udoskonalonymi przez wieki filozofii greckiej – nie zrezygnował jednak przy tym z inspiracji przekazami religijnymi ani z biblijnej metaforyki.

 

Wzmożone zainteresowanie mistyką i światem duchowym, jakie miało miejsce w czasach Filona, znalazło swoje inne odbicie w medioplatonizmie – zespole tendencji filozoficznych charakterystycznych dla okresu pomiędzy działalnością bezpośrednich następców Platona a powstaniem szkoły neoplatońskiej. Przedstawiciele medioplatonizmu także rozwinęli naukę o demonach, lecz – mimo „mistycznej” otoczki – dokonali tego raczej niezależnie od tekstów i systemów religijnych. Jeden z nich – Celsus (II w.) – zasłynął nawet z dzieła skierowanego przeciw chrześcijaństwu (Alethes logos).

 

Dla medioplatoników, czerpiących głównie z tradycji platońskiej oraz stoickiej, demony zajmują pośrednie miejsce w ontycznej hierarchii stworzeń – między bóstwem (i ewentualnie bogami „niższymi”) a człowiekiem. Jeden z głównych reprezentantów platonizmu średniego – Plutarch – wyjaśniał: „Platon, Pitagoras, Ksenokrates, Chryzyp, naśladowcy najdawniejszych autorów opisujących rzeczy święte, twierdzą, że demony są obdarzone nadludzką siłą i bardzo przewyższają naszą naturę, jeśli idzie o zasięg mocy, nie mają jednak elementu boskiego w stanie czystym i nieskalanym”.

 

Medioplatonicy nie traktowali demonów jako jednorodnej metafizycznie klasy stworzeń, dokonywali zatem ich podziału, dzieląc je zwykle na dwie grupy. Pierwsza z nich obejmowała demony „najwyższe” – były to istoty najdoskonalsze ze stworzeń: czysto duchowe, nie związane nigdy z żadnym ciałem czy materią. W drugiej grupie umieszczano natomiast te demony, które weszły w degradujący kontakt z materią – filozofowie medioplatońscy mieli tu na myśli wyzwolone z ludzkich ciał dusze.

 

Rolę demonów w świecie oraz ich przeznaczenie tłumaczyli medioplatonicy tak jak Filon: między człowiekiem a niepoznawalnym bezpośrednio przez ludzi światem boskim potrzebni są łącznicy, którzy wykonywaliby Boże postanowienia w planie ziemskim. Ludziom demony umożliwiają z kolei dialog i porozumienie z bóstwem – bez ich wstawiennictwa człowiek zdany byłby bowiem tylko na siebie.

 

W poszczególnych jednak przypadkach – zwłaszcza w dziełach co znakomitszych przedstawicieli kierunku – wypracowana w medioplatonizmie koncepcja demonów podlegała daleko idącym modyfikacjom. Dla Plutarcha (I/II w.), znajdującego się pod wpływem Ksenokratesa, demony to dusze, które są w stanie decydować o swojej naturze moralnej: mogą wybrać dobro lub zło. Dobre demony są opiekunami człowieka, udzielają mu pomocy w życiu duchowym; złe natomiast są źródłem wszelkiego ziemskiego nieszczęścia.

 

Interesujące są także rozważania Plutarcha na temat statusu metafizycznego demonów. Zdaniem autora Moraliów, te zamieszkujące w powietrzu istoty są bytami dynamicznymi, realizującymi się dopiero w istnieniu i życiowych wyborach. Swoim postępowaniem demony mogą osiągnąć pozycję i naturę bogów; jeśli zawiodą – czeka ich konieczność „przybrania” natury ludzkiej.

 

U Apulejusza (II w.) mamy do czynienia z podobnym jak u Plutarcha podziałem demonów na „czyste” i „nieczyste”; niezhańbione ludzkim ciałem i zhańbione. Te pierwsze odgrywają szczególnie ważną rolę w życiu człowieka, gdyż podlega im cała sfera ludzkich myśli i czynów. Za jednego z „czystych” demonów uważał Apulejusz wspominany już wewnętrzny „głos” Sokratesa – daimonion.

 

Według innego medioplatonika – Maksymosa z Tyru (II w.) – każda osoba ma swojego demona, czuwającego nad nią w trudnych chwilach. Ten demon to dusza, która po śmierci człowieka opuszcza ciało i z postanowienia Boga opiekuje się innymi ludźmi. Maksymos twierdził, że natura metafizyczna demonów stanowi amalgamat pierwiastków boskich i ludzkich – istoty te doskonale współodczuwają zarówno ludzkie dolegliwości cielesne, jak i doskonałość Bożego piękna. Z jednej strony są nieśmiertelne, z drugiej – szarpią nimi uczucia, które można porównać tylko do ludzkich emocji.

 

Relacje między aniołem a Bogiem i człowiekiem w filozofii neoplatońskiej

Demonologia neoplatońska podsumowała najczęściej powtarzające się motywy grecko-rzymskiej nauki o demonach, wpisując je następnie w stworzony przez Plotyna system emanacji i łącząc z religijnymi koncepcjami gnostyków. Należy bowiem pamiętać, że w gnozie zainteresowanie aniołami i demonami było ogromne, a byty pośrednie odegrały według gnostyków niezwykle istotną rolę w stworzeniu świata. W niektórych sektach gnostyckich – zwłaszcza żydowskich – występowało nawet zjawisko kultu aniołów jako współtwórców kosmosu. Jeszcze w II wieku jeden z najbardziej znanych gnostyków – Bazylides (uczeń Menandra) – głosił ideę światowej hegemonii aniołów-stwórców, którzy podzielili Ziemię i rzeczywistość pozaziemską między siebie. Jednym z nich miał być Jahwe – Bóg Izraela. Zdaniem Bazylidesa, anioł ten zapragnął współcześnie (tzn. w II wieku) dominacji nad całym światem.

 

W neoplatonizmie tak radykalne wyniesienie aniołów (demonów) nie miało miejsca – jednak dystans, jaki dzielił człowieka od tych istot w głównych nurtach wcześniejszej demonologii, uległ znacznemu powiększeniu. Demony uważane były z reguły przez neoplatoników za „niższych” bogów, współuczestniczących w procesie powstawania świata i zdecydowanie bliższych Absolutowi aniżeli ludziom.

 

Ammonios Sakkas (II/III w.) – prekursor filozofii neoplatońskiej – odróżniał jeszcze demony, czyli byty pośrednie, od bytów najwyższych: Boga-stwórcy i innych bóstw. Podobnie jak w dziełach medioplatoników – demony Ammoniosa zamieszkiwały powietrze, pełniąc ważną funkcję pośredników i posłanników między bóstwami a ludźmi.

 

Wyższe miejsce w kosmicznej hierarchii przydzielił demonom najwybitniejszy obok Orygenesa uczeń Ammoniosa – Plotyn (III w.). Według genialnego autora Ennead – demony łączy natura boska, choć są to bogowie najniżsi, nie pozbawieni materii. Plotyn zaznacza bowiem, że byty te dysponują ciałami z ognia i eteru, co wyklucza ich z uczestnictwa w „życiu” sfer najbardziej pokrewnych z Absolutem. Demony opiekują się i władają światem zmysłowym – nie wynika to jednak z ich natury moralnej ani przyczyn religijnych, lecz ze struktury wszechświata, opartego na emanacji i hipostazach. Pisał o tym ks. Tomasz Stępień w artykule Ojcowie Kościoła i demon Sokratesa: „Demony zostają tutaj w sposób szczególny włączone w proces, w którym wszystko pochodzi od Jedności, aby następnie do niej powrócić jako do swego źródła. Każdy byt w tym świecie ma swoją rolę i właśnie rolą bytów wyższych jest sprawowanie opieki nad bytami, które z nich powstają w odwiecznym procesie”.

 

Warto dodać, że demony Plotyna są nieśmiertelne (co wynika z ich boskości), w wielu jednak aspektach przypominają istoty ludzkie: dysponują głosem, posiadają właściwe ludziom uczucia oraz słabości. W nauce jego kontynuatorów ten szczególny antropomorfizm w odniesieniu do demonów zaczął zanikać – głównie pod wpływem gnozy i w reakcji na rodzącą się wówczas filozofię chrześcijańską. Była to w większości przypadków reakcja pełna niechęci i ostrożności (Jamblich, Proklos), czasem wręcz wroga (Porfiriusz) – ale konieczność ustosunkowania się do zupełnie nowego systemu myślowego miała inspirujący wpływ na twórczość neoplatoników, w tym także demonologię.

 

Przede wszystkim stopniowo zaczęto porównywać demony z biblijnymi aniołami. Jeden z uczniów Plotyna – Porfiriusz (III/IV w.) – stwierdził, iż istoty wymienione w Piśmie Świętym to właśnie jedna z grup demonów, o których rozprawiała do tej pory filozofia grecka. Tak samo klasyfikował aniołów i archaniołów Jamblich (III w.).

Żyjący nieco później Proklos (V w.) włączył z kolei aniołów do znajdującej się między bogami a ludźmi triady, którą prócz aniołów miały tworzyć jeszcze demony oraz herosi. Co ważne, w triadzie tej aniołowie zajmowali najwyższe miejsce – jako istoty metafizycznie najdoskonalsze.

 

Jeśli chodzi o spory demonologii neoplatońskiej z angelologią chrześcijańską – najistotniejszy dotyczył roli aniołów (demonów) w odniesieniu do człowieka i świata stworzonego – a także problemu stworzenia samych aniołów. Wielu platoników i neoplatoników twierdziło bowiem, że byty pośredniczące między bogami a ludźmi nie zostały stworzone, gdyż istnieją wiecznie. Przypisywano im w związku z tym udział w pierwotnym stworzeniu wszechświata. Tak o tym pisał David Keck: „Obok [neoplatońskich] filozofów, również gnostycy ery patrystycznej postrzegali aniołów (…) jako współuczestników stworzenia. Bóg gnostyków był całkowicie oddalony od stworzonego, materialnego wszechświata, uważanego przez nich za coś złego. Aby uniknąć problemu teodycei, związanym z oczywistą niedoskonałością stworzenia, przypisano więc aniołom i eonom rolę stwórców”.

 

Neoplatonicy wraz z gnostykami stawiali więc filozofii chrześcijańskiej zarzut fundamentalnego błędu metafizycznego: uznania doskonałego Boga za jedynego twórcę złego i ułomnego świata. Według kontynuatorów Plotyna – nie jest możliwe, by akt twórczy Istoty Najwyższej mógł prowadzić do zła, kalectwa i dysharmonii. Za niedoskonałość i brak ładu muszą odpowiadać więc inni, pomniejsi stwórcy świata – aniołowie.

 

 

Magdalena Żuraw

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram