Ankara nie odpuszcza. Żąda, by najpóźniej w październiku UE zezwoliła na ruch bezwizowy dla obywateli Turcji. W przeciwnym razie straszy kolejną falą imigrantów.
Turecki minister spraw zagranicznych Mewlut Cavusoglu zarzuca Europejczykom „nieczułość” i brak adekwatnej odpowiedzi na nieudany pucz w Turcji, w wyniku którego zginęło 240 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapytany o to, czy setki tysięcy uchodźców z Turcji zaleje Europę, jeśli UE nie zezwoli Turkom na ruch bezwizowy od października tego roku, minister powiedział gazecie „Bild”: – Nie chcę rozmawiać o najgorszym scenariuszu – negocjacje z UE wciąż trwają – ale to jasne, że albo zastosujemy wszystkie traktaty w tym samym czasie, albo wycofamy się z wszystkich umów.
Zezwolenie na bezwizowy wjazd do UE – główna nagroda za współpracę Ankary, zobowiązanej do powstrzymania napływu imigrantów do Europy – jest odwlekane w czasie. Bruksela tłumaczy, że to z powodu tureckiego ustawodawstwa antyterrorystycznego, a także represji stosowanych po nieudanym puczu.
Eurokraci domagają się złagodzenia prawa antyterrorystycznego. Turcy twierdzą, że nie mogą tego uczynić, ponieważ istnieje ogromne zagrożenie bezpieczeństwa ze strony bojowników Państwa Islamskiego z sąsiedniej Syrii i Kurdów z południowo-wschodniej części Turcji.
Europejski komisarz Günther Oettinger zapowiedział, że nie widzi możliwości udzielenia w tym roku zezwolenia na ruch bezwizowy dla Turków z powodu represji władz, które objęły aż 35 tys. osób w Turcji.
Cavusoglu przypomniał, że porozumienie imigracyjne z UE przewiduje umożliwienie ruchu bezwizowego wszystkim Turkom jeszcze w październiku tego roku. – Nie może być tak, że realizujemy wszystko, co jest dobre dla UE, a Turcja nie dostaje nic w zamian – ubolewał.
Źródło: euractiv.com., AS.