4 listopada 2021

Anna Nowogrodzka-Patryarcha: Mentalność odporna na fakty. Tacy są aborcjoniści

(Zdjęcie ilustracyjne Fot. Maciej Luczniewski / Forum)

Przypadek ciężarnej 30-latki z Pszczyny pokazuje, że mentalność aborcjonistów odporna jest na fakty. A te właśnie ustala prokuratura. Do czasu wyjaśnienia okoliczności śmierci kobiety i jej nienarodzonego dziecka należałoby się powstrzymać z ferowaniem jakikolwiek wyroków. Nie ma jednak takiej niegodziwości, której nie dopuściliby się zwolennicy prenatalnego zabójstwa, gdy zabraknie im argumentów, by udowodnić swoje nikczemne racje.

Według doniesień mediów i wstępnych ustaleń śledczych z Prokuratury Regionalnej w Katowicach, w pszczyńskim Szpitalu Powiatowym zmarła kobieta w wyniku wstrząsu septycznego. Wcześniej umarło jej nienarodzone dziecko, u którego stwierdzono wady rozwojowe. Rodzina stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z decyzją o zakończeniu ciąży. W wydanym oświadczeniu możemy przeczytać, iż „Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji”. Reprezentująca rodzinę mec. Jolanta Budzowska w opublikowanym 29 października 2021 r. tweecie napisała: „Konsekwencje wyroku TK z 20.10.2020 r., sygn. K 1/20 w praktyce. Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjenta zmarła. Wstrząs septyczny. Piątek spędziłam w prokuraturze. Dobrego weekendu, czas na reset”, wskazując dość jednoznacznie na związek między śmiercią ciężarnej a zeszłorocznym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej.

Retorykę prawniczki natychmiast podchwyciły środowiska wrogie życiu poczętemu. Głos w sprawie zabrała Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, wydając oświadczenie, w którym m.in. czytamy: „Katoliccy ekstremiści przedkładający ponad wszystko ideologię, doprowadzili do sytuacji, w której kobiety nie chcą zachodzić w ciążę, a lekarze boją się leczyć. Mimo to pomysłodawcy zakazu aborcji uważają swoje rozwiązania za jedynie słuszne. (…) To ich decyzje doprowadziły do tej śmierci, najpewniej doprowadzą także do kolejnych”. W podobnym tonie wypowiedziała się posłanka KO Barbara Nowacka: „To, co zgotowali nam politycy PiS i Konfederacji rękami tzw. Trybunału Przyłębskiej, na zlecenie fanatyków Kościoła katolickiego, to początek dramatów wielu kobiet, rodzin i dzieci, które będą bez matek”. Na bezpośredni związek między śmiercią pacjentki szpitala w Pszczynie a wyrokiem TK wskazała również na antenie TVN24 „ginekolożka”, Profesor Marzena Dębska, wdowa po znanym warszawskim aborterze, mówiąc, że „ta nieszczęsna dziewczyna z Pszczyny jest pierwszą ofiarą śmiertelną, o której wiemy”. Nie zabrakło ostrych w tonie wypowiedzi celebrytów. Dyżurna w temacie aborcji prezenterka Kinga Rusin zmarłą kobietę nazwała z kolei „ofiarą pisowskiego systemu cierpień́, zgotowanego kobietom w ciąży”.

Wesprzyj nas już teraz!

Tego typu wypowiedziom towarzyszyła uliczna mobilizacja pro-aborcyjnych środowisk. Zorganizowana 1 listopada br. pod patronatem m.in. FEDERY akcja „Ani jednej więcej”, podczas której – zgodnie z intencją inicjatorów tego wydarzenia – na ulicach wielu miast Polski, w tym pod siedzibą sądu konstytucyjnego w Warszawie, zapalano znicze ku pamięci ciężarnej, miała być wyrazem protestu wobec wyroku TK i solidarności z rodziną zmarłej. Zdjęcia zapalonych świec upamiętniających tragedię z Pszczyny wrzucili natomiast do sieci zjednoczeni w tej sprawie internauci. W akcie sprzeciwu wobec sygnowanego przez Julię Przyłębską wiadomego orzeczenia Trybunału na ogrodzeniu berlińskiej rezydencji jej męża, Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Niemczech, powieszono klepsydrę z informacją, że „do tej śmierci doprowadziło polskie prawo antyaborcyjne”.

Odmienne zdanie w temacie okoliczności śmierci 30-latki miały władze szpitala w Pszczynie, akcentując w wydanym oświadczeniu, iż „Jedyną przesłanką kieru­jącą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pac­jen­tki oraz Płodu. Lekarze i położne zro­bili wszys­tko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pac­jen­tkę i jej Dziecko. Całość postępowa­nia medy­cznego podlega oce­nie proku­ra­torskiej i nie można w tej chwili fer­ować żad­nych wyroków. Bardzo liczymy na to, że rzetel­nie i ucz­ci­wie prowad­zone postępowanie proku­ra­torskie poz­woli wskazać przy­czyny śmierci Pac­jen­tki oraz jej Dziecka”. Sprzeciw wobec dezinformacji opinii publicznej w sprawie tragicznego zdarzenia, do jakiego doszło w pszczyńskiej placówce medycznej, wyrazili natomiast sygnatariusze przygotowanego przez Instytut Ordo Iuris listu otwartego, w którym podkreślono, iż za zaistniałą sytuację nie odpowiadają aktualnie obowiązujące regulacje prawne w zakresie ochrony życia. Te bowiem dopuszczają ratowanie życia ciężarnej matki, nawet jeśli wiązałoby się to z poświęceniem życia jej poczętego dziecka. Jak czytamy w liście, „Odmowa podjęcia prawnie dopuszczalnych czynności ratujących życie w wielu przypadkach może być kwalifikowana jako błąd medyczny prowadzący do odpowiedzialności lekarza oraz placówki medycznej”. Wezwano również do „odpowiedzialnego, stonowanego, a przede wszystkim zgodnego z prawdą wypowiadania się w tak newralgicznych kwestiach”.

Trudno jednak oczekiwać „odpowiedzialnego, stonowanego, a przede wszystkim zgodnego z prawdą wypowiadania się” od ludzi, dla których kłamstwo i manipulacja stanowią znaczącą praktykę w strategii działań zmierzających do ograniczenia prawnej ochrony życia nienarodzonych dzieci. Od samego początku ruchy na rzecz legalizacji aborcji fałszowały dane na temat nielegalnych zabiegów przerywania ciąży wykonywanych w podziemiach, rozpowszechniały spreparowane sondaże poparcia społeczeństw dla procedury sztucznego poronienia, negowały naukowy fakt, że ludzkie życie zaczyna się w chwili poczęcia, wykorzystywały do proaborcyjnej narracji dramatyczną sytuację życiową ciężarnych kobiet. Praktyki te ujawnił w 1982 r. nawrócony aborter, Bernard Nathanson, w słynnym przemówieniu pt. „Śmiertelne oszustwo, zaplanowana zagłada”, nazywając je zarazą, na którą okazać się miały nieodporne społeczeństwa świata zachodniego. W „praniu mózgów” aktualnie przodują opłacane przez światowe organizacje media, o czym mogliśmy się przekonać, śledząc polską debatę o aborcji przy okazji składnia w Sejmie przez pro-liferów wszystkich projektów zwiększających prawną ochronę życia poczętych dzieci.  

Sprawa zmarłej 30-latki z Pszczyny pokazuje, że środowiska proaborcyjne wykorzystają każdą, każdą okazję, by udowodnić swoje wątpliwe racje. Do czasu wyjaśnienia okoliczności śmierci kobiety i jej nienarodzonego dziecka należałoby uszanować trudną psychologicznie sytuację rodziny zmarłej zamiast szukać „winnego” w zeszłorocznym Wyroku TK ws. aborcji eugenicznej, przy okazji rozhuśtując w tym temacie społeczne emocje. Możemy się zatem spodziewać całej serii nagłaśnianych przez fanatyków spod znaku czerwonej błyskawicy przypadków kolejnych ofiar obowiązujących w Polsce regulacji prawnych w zakresie ochrony życia. Nieważne, że te umożliwią podjęcie działań mających na celu ratowanie zagrożonego życia ciężarnej, nawet jeżeli wiąże się to z poświęceniem życia jej poczętego, a nienarodzonego jeszcze dziecka.

Anna Nowogrodzka – Patryarcha

Zobacz także:

Aborcjoniści żerują na śmierci kobiety. Prezes Ordo Iuris ujawnia fakty!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij