Ponad pół wieku temu diecezja w Christchurch w Nowej Zelandii wysłała na Antarktydę pierwszego katolickiego księdza. Miał on pełnić – w zależności od potrzeb – posługę kapłańską w różnych bazach. Skutecznie udzielał też tak potrzebnego w tym miejscu świata wsparcia. To już jednak przeszłość.
Obecność i utrzymania katolickiego duchownego na krańcu świata możliwa była dzięki współpracy rządu Nowej Zelandii z Narodowym Funduszem Naukowym – amerykańską agencją zajmującą się misjami m.in. na Antarktydzie. Na tym kontynencie funkcjonowała nawet kaplica, nazywana przez pracujących na kontynencie naukowców Śnieżną Kaplicą.
Wesprzyj nas już teraz!
Przez ostatnich kilka lat ksiądz spędzał na Antarktydzie jedynie kilka letnich miesięcy. Niestety, z powodu braku środków finansowych, a także osób, które potrzebują obecności duchownego, na Antarktydzie zrezygnowano z takiej posługi. Kolejnym powodem tej decyzji jest… rozwój Internetu. Dziś, lepsze, nowocześniejsze łącza zapewniają kontakt z globalna siecią także na lodowym krańcu świata.
Wyjazdowi ostatniego katolickiego księdza z Antarktydy towarzyszą już rozmowy o skierowaniu tam jednego z… międzywyznaniowych (!) kapelanów Amerykańskich Sił Zbrojnych. Prawdopodobnie chodzi o amerykańską polarną stację badawczą McMurdo na południowym wybrzeżu Wyspy Rossa. Obecnie stacja ta jest w stanie obsłużyć do 1000 tymczasowych mieszkańców.
Źródło www.katolik.ru
ChS