10 czerwca 2025

„Antyfaszystowski” plakat parady LGBT w Paryżu wywołał skandal

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Tegoroczny oficjalny plakat tzw. „parady równości” w Paryżu wywołał skandal. Przewodnicząca regionu paryskiego i władze Île-de-France „odcięły” się od treści zamieszczonych na plakacie, chociaż widnieje na nim oficjalnie logo regionu stołecznego, a region wydarzenie finansuje.

Oficjalny plakat „Marche des Fiertés de Paris 2025” został zaprezentowany na pierwszej stronie komunistycznego dziennika „L’Humanité” 3 czerwca. Przedstawia grupę „tęczowych” uczestników parady, w tym nawet kobietę w islamskiej chuście (zgodnie z zasadą „inkluzywności”) i bezbarwnego, białego mężczyznę, który chyba wyzionął już ducha. Leży „deskach”, ma widoczny na szyi tatuaż z „krzyżem celtyckim”, a kolorowa osoba trzyma go „krótko” za czarny krawat. Obrazek ze „zneutralizowanym faszystą” opatrzono jeszcze hasłami: „Przeciwko reakcyjnej międzynarodówce!”  i „Queerzy wszystkich krajów łączcie się!”. Zapewne właśnie to „uwspółcześnione” hasło  komunistycznej „Międzynarodówki” spodobało się dawnemu „organowi KC KPF”, czyli gazecie „L’Humanité”.

Plakat powiela wszystkie współczesne stereotypy lewackie. Biały mężczyzna to niemal z definicji „faszysta”, a środowisko LGBT to „wyklęty lud ziemi”. Ilustruje też jakim kłamstwem jest często powtarzana na lewicy teza, że LGBTQ „to ludzie”, a „nie ideologia” i w całym tym ruchu chodzi jedynie o „tolerancję”. To ideologia par excellence, w dodatku mocno podrasowana marksizmem, która wcale nie ukrywa swoich celów ideologicznych i politycznych. Jeśli mówią, że chodzi tylko o „tolerancję” (jak ma to miejsce jeszcze w Polsce) to jest to tylko „mądrość etapu” i „metoda salami”, czy rozbrajania po kawałku społeczeństwa w ramach narzucania tej ideologii.

Wesprzyj nas już teraz!

Organizatorem corocznej imprezy w Paryżu jest stowarzyszenie Inter-LGBT, a impreza jest finansowana m.in. przez Region Île-de-France. Władze stołecznego regionu, jednak ocięły się od treści plakatu, wyjaśniając, że nie pochwalają widocznej na plakacie „przemocy”. Szefowa regionu paryskiego, Valérie Pécresse „została powiadomiona przez stowarzyszenia uczestniczące w Paradzie o tym plakacie, ale nie byliśmy w tej sprawie konsultowani” – wyjaśniały władze regionu. Dodano, że kojarzona z centroprawicowymi Republikanami Valérie Pécresse „wyraziła swoje niezadowolenie wobec Inter-LGBT w związku z tym plakatem”. I co z tego wynika? – chciałoby się zapytać.

Parada zaplanowana jest na 28 czerwca i ma przejść od Luwru na Place de la Nation. Jak piszą sami organizatorzy, „Parada Równości to coś więcej niż parada: to demonstracja polityczna i protest, moment widoczności dla wszystkich osób LGBTQI+ i świętowanie naszej różnorodności”. Ten nowy „proletariat” artykułuje też przy tej okazji swoje „żądania”. Są to: „walka z dyskryminacją”, nowe „prawa dla osób transpłciowych i niebinarnych”, „widoczność i duma LGBTQI+” oraz „międzynarodowa solidarność” tego środowiska. Zdaje się, że dawną „Międzynarodówkę komunistyczną”, zastępuje „tęczowa”.

Organizatorzy wydali też mocno polityczny „manifest”, w którym bełkotliwym językiem opisują rzekome „prześladowania” LGBT na świecie :”Marsze równości na Węgrzech i w Bułgarii są zakazane; w Wielkiej Brytanii jedynie „biologiczne kobiety” są uznawane za kobiety w świetle prawa; w Stanach Zjednoczonych osoby transpłciowe są brutalnie atakowane przez rząd”. „W Afryce 31 krajów nadal kryminalizuje homoseksualizm”, pogarsza się sytuacja homoseksualistów w Botswanie, Ghanie, czy Gruzji – alarmuje analiza Inter-LGBT. W samej Francji „rząd ustępuje skrajnej prawicy, czyniąc transfobię, bifobię i homofobię niewidocznymi w projekcie programów nauczania i edukacji na temat życia emocjonalnego, relacyjnego i seksualnego”.

Organizatorzy twierdzą, że za „ograniczaniem ich praw” stoi „wzrost reakcyjnego ruchu ideologicznego w wielu krajach na całym świecie”. „Postęp” odnotowano jedynie w Niemczech, Austrii i Hiszpanii, ale „te zwycięstwa są szczególnie niedoceniane w sferze politycznej i medialnej, co utrwala klimat strachu i rezygnacji”. Dowiemy się jeszcze, że „osłabienie rządów prawa, powoduje, że osoby LGBTQIA+ są celem, obok migrantów, wszelkich ataków reakcji”. „Reakcja” śmie atakować „obecność drag queen w szkołach”, a przecież „świat skorzystałby na podjęciu działań przeciwko dyskryminacji, wojnom, ludobójstwu, kryzysowi klimatycznemu, ubóstwu, a nawet głodowi”. Niestety, nie wyjaśnili jak drag queen zaspakajają głód i likwidują ubóstwo, chociaż może to i dobrze…

Dowiemy się jeszcze, że „Międzynarodówka reakcyjna organizuje się przeciwko osobom LGBTQIA+, realizuje wsteczny i śmiercionośny program polityczny dla wszystkich” i o tym, że „obóz reakcyjny prowokuje wojny, niszczy systemy solidarności, demokracji i prawa zdobyte dzięki walce mniejszości”. Gdyby podstawić pod literki LGBTQ np. „lud pracujący miast i wsi”, czy „proletariat”, to wrócilibyśmy tu do atmosfery propagandy z czasów wczesnego komunizmu.

Celem ataków „reakcji” są przede wszystkim „osoby LGBTQIA+, migranci, osoby niepełnosprawne, pracownicy seksualni, kobiety i wszystkie mniejszości”. Na ten zabieg włączania osób niepełnosprawnych do swojego „uciśnionego proletariatu” warto zwrócić uwagę. To dość bezczelne rozciąganie powszechnego współczucia dla niepełnosprawnych na rozwydrzone środowiska „tęczowych” i częsty zabieg manipulacji w ramach propagandy tej ideologii.

Inter-LGBT apeluje – „odrzućmy nienawiść i podziały”, ale jednocześnie grozi – „nie będziemy milczeć!”. Manifest stwierdza: „Nadszedł czas na kontrofensywę. Stawmy opór wszystkimi siłami, które umożliwiły bunty Compton, a potem Stonewall. Po małżeństwach osób tej samej płci i prawie bioetycznym, chrońmy nasze prawa, egzekwujmy je i zdobywajmy nowe, kraj po kraju”. Brzmi jak zapowiedź „światowej rewolucji”, a w tekście pojawia się i… Polska: „Tylko zbiorowa organizacja naszych zmagań pozwoli nam ponownie zdobyć nasze prawa, tak jak w Polsce, gdzie ostatnia strefa anty-LGBT została zamknięta po długich zmaganiach obywateli i poparciu inicjatywy Atlas nienawisci. (…) Musimy walczyć z reakcyjną międzynarodówką, która puka do naszych drzwi i zdobywać nowe prawa”.

Dalej jest też groźnie, bo te „nowe prawa” to m.in. „edukowanie dzieci na temat LGBTQIAfobii”, czy osłabianie „cis-heteronormatywnej, seksistowskiej i patriarchalnej konstrukcji świata”. Bełkot tego środowiska brzmi momentami śmiesznie, ale warto pamiętać, że idiotyzmy zawarte np. w takim sowieckim „Krótkim kursie filozofii” Judina i Rozentala też mogły rozśmieszać, ale za ich tezami szło przecież nie opisywanie, a „zmienianie świata” i niszczenie naszej cywilizacji. Nie udało się czerwonym bolszewikom, próbują przez bardziej kolorowych…

Bogdan Dobosz

Kraków angażuje urzędników w tęczową propagandę. Zwolnienie z obowiązków na czas zdjęcia z banerem LGBT

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram