– To są żądania mające charakter antyreligijnej obsesji, charakterystycznej dla dzisiejszej lewicy. Żaden rozsądny człowiek nie powinien się tym przejmować, zarówno wtedy, kiedy jest wierzący i kiedy nie jest – powiedzial prezes PiS Jarosław Kaczyński o pomyśle Lewicy dotyczącym likwidacji Funduszu Kościelnego.
26 marca poseł Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała o kolejnych pomysłach jej partii w kwestii likwidacji Funduszu Kościelnego. Tym razem Lewica chce, by połowa składek osób duchownych była opłacana przez nie same, a druga połowa – przez „zatrudniający ich” Kościół. W przypadku zakonników, którzy nie mogą posiadać własności, całość składki leżałaby po stronie Kościoła. Nie obyło się bez antyklerykalnej retoryki, w tym nazwania duchownych „pracownikami Kościołów”.
Prezes PiS poproszony o skomentowanie sprawy, powiedział: Każdy ma prawo uważać, co chce – ktoś może uważać, że nie powinno być Funduszu Kościelnego, ale to są żądania mające charakter antyreligijnej obsesji, charakterystycznej dla dzisiejszej lewicy. Żaden rozsądny człowiek nie powinien się tym przejmować, zarówno wtedy, kiedy jest wierzący i kiedy nie jest.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Kaczyńskiego, wypłaty emerytur z FK są niewielkim obciążeniem dla budżetu państwa, a mają one ogromną wartość dla osób duchownych, które nie posiadają innego prawa do emerytury. A przecież Kościół katolicki jest również częścią struktury społecznej.
Fundusz Kościelny został założony w 1950 roku jako rekompensata dla Kościoła za utracenie przez nie posiadłości na rzecz państwa. Obecnie ok. 95 procent środków z funduszu jest przeznaczanych na emerytury dla duchownych. Dotyczy to również wspólnot inne niż Kościół katolicki – w tym tych, które w 1950 roku nie utraciły żadnych nieruchomości.
Źródło: PAP
oprac. AF