14 maja 2022

Antysemickie uwagi Ławrowa i „przeprosiny” Putina. Co na to Światowe Forum Ekonomiczne?

(Fot. GSż)

Chociaż komentatorzy na całym świecie wciąż spekulują, czy Władimir Putin faktycznie przeprosił Izrael za antysemickie słowa szefa dyplomacji rosyjskiej Siergieja Ławrowa wypowiedziane w programie „Zona Bianca” włoskiej telewizji, istotniejsze wydaje się dlaczego w ogóle pojawiły się one w obecnym czasie i co oznaczają dla izraelskiej polityki zagranicznej. Ciekawe wydają się także dalsze losy współpracy ekipy Władimira Putina ze Światowym Forum Ekonomicznym – walczącego m.in. z antysemityzmem – w kontekście podpisanej w zeszłym roku umowy w sprawie przyspieszenia Czwartej Rewolucji Przemysłowej i wdrażania cyfrowego nadzoru.

Zarówno diaspora żydowska w USA, jak i sami Żydzi w Izraelu doskonale zdają sobie sprawę, że słynny już wywiad rosyjskiego ministra spraw zagranicznych we włoskim medium na temat wojny na Ukrainie i antysemityzmu samych Żydów nie były przypadkowe.

Obraźliwe wypowiedzi szefa dyplomacji rosyjskiej, który oskarżył Żydów, że sami są największymi antysemitami i że Izrael wspiera „reżim neonazistowski” w Kijowie, zostały odczytane w USA jako zapowiedź intensyfikacji działań wojennych na wschodzie Ukrainy i niechęć do prowadzenia rozmów dyplomatycznych.

Wesprzyj nas już teraz!

Ławrow, który jest lojalnym sojusznikiem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i sprawuje nieprzerwanie urząd ministra spraw zagranicznych od 9 marca 2004 r., doskonale wiedział co robi, koncentrując się na sprzedaniu rosyjskiej narracji o denazyfikacji Ukrainy.

Wziąwszy jednak pod uwagę także wcześniejsze działania Moskwy i wysyłane sygnały do Izraela, Rosjanie dali do zrozumienia, że nie zamierzają dłużej tolerować polityki Tel Awiwu próbującego manewrować pomiędzy Rosją a Ukrainą.

Oziębienie na linii Moskwa – Tel Awiw?

4 maja br. Yossi Melman, komentator „Haaretza” przypomniał o pięciu „incydentach”, które poprzedziły uwagi Ławrowa odnośnie rzekomego żydowskiego pochodzenia Hitlera, a które pokazują, że „Izrael i Rosja są na kursie kolizyjnym”. Melman potraktował ostatnie wypowiedzi jako „dorozumiane groźby”, a jednocześnie sygnały „stale narastającego chłodu w stosunkach Moskwa-Jerozolima”, przy jednoczesnym ocieplaniu relacji Rosji z Iranem.

Do wspomnianych „incydentów” zaliczył opublikowanie na Telegramie – nie tak dawno temu – przez grupę „Rybar” listy 20 Izraelczyków (wraz z numerami paszportów i datami urodzenia), którzy mają walczyć jako najemnicy w armii ukraińskiej. Co ciekawe, większość zidentyfikowanych osób to pracownicy  izraelskiego MSZ, ochraniający konsulaty czy pracownicy Agencji Żydowskiej. Zostali oni wysłani do Polski i mieli pomagać w ewakuacji Żydów do Izraela.

„Najwyraźniej agent rosyjskich tajnych służb (prawdopodobnie Ukrainiec) zdobył listę i przekazał ją swoim opiekunom. Stamtąd została prawdopodobnie przekazana grupie Rybar, mającej pół miliona zwolenników i uznawanej za blisko związaną z Kremlem” – pisze Melman. Komentator sugeruje, że Moskwa dobrze wie, iż Izrael nie wysyła najemników ani nie dostarcza broni na Ukrainę, a mimo to „celowo i złośliwie zezwoliła na nieprzyjemne ujawnienie nazwisk i informacji pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Agencji Żydowskiej jako akcji odwetowej”. Wiąże się z tym oczywiście pewne zagrożenie – dla ujawnionych osób – ze strony irańskiego wywiadu, który sporządza bazę danych o izraelskich przedstawicielach na całym świecie.

Przed ujawnieniem listy rzeczniczka Kremla Maria Zacharowa skrytykowała pomysł zamiany rosyjskich i białoruskich nazw ulic w Kijowie na nazwiska Ukraińców – Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Instytut Jad Waszem wspomniał o możliwości zastąpienia 2673 takich nazw, a z inicjatywą wystąpił ambasador Izraela na Ukrainie Michael Brodsky.

Zacharowa oburzała się z powodu „flirtu izraelskiego dyplomaty z obecnym reżimem kijowskim” i zastępowania nazwisk sowieckich bohaterów nazwiskami „pseudo-bohaterów, którzy bezpośrednio byli odpowiedzialni za śmierć ludności cywilnej podczas II wojny światowej, w tym tysięcy Żydów”.

Kolejny incydent dotyczył odwołania przez stronę rosyjską wcześniej zaplanowanej rozmowy telefonicznej rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu z izraelskim odpowiednikiem Bennym Gantzem. Co istotne, obaj generałowie mieli rozmawiać o koordynacji współpracy w odniesieniu do izraelskich nalotów na irańskie cele w Syrii.

Wreszcie ambasador Izraela w Moskwie Alexander Ben Zvi został zbesztany przez rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Michaiła Bogdanowa, odpowiedzialnego za nadzór polityki Kremla na Bliskim Wschodzie, za poparcie przez Tel Awiw propozycji usunięcia Moskwy z Rady Praw Człowieka ONZ. Bogdanow miał dać jasno do zrozumienia, że Izrael prowadzi złą politykę, która może zakończyć się zerwaniem współpracy w zakresie ścisłej koordynacji działań na Bliskim Wschodzie.

To dzięki Rosjanom izraelskie samoloty wlatują w przestrzeń powietrzną Syrii, bombardując cele irańskie. Zdaniem rosyjskiego polityka, Izrael przyłączył się do potępienia Rosji, by odwrócić uwagę opinii publicznej od działań izraelskich sił w Syrii, a także przeciwko Palestyńczykom.

Intensyfikacja współpracy z Iranem

Jednocześnie Moskwa zintensyfikowała współpracę z Iranem, chcąc się uczyć od tego izolowanego od wielu lat państwa, jak sobie radzić z sankcjami, brakiem części zamiennych do zarekwirowanych zagranicznych samolotów itp. Urzędnicy z rosyjskiej giełdy spotkali się z kolegami z Teheranu, by omówić zacieśnienie współpracy. Przedstawiciele Rosji i Iranu podpisali również umowy o kooperacji w dziedzinie zdrowia. Rozważane są porozumienia w sprawie handlu z irańskimi producentami obuwia i odzieży.

Komentator „Haaretza” podkreśla, że nie da się działać na dwa fronty, jak obecnie próbują robić to władze Izraela i przestrzega, że „wszyscy gardzą tchórzami, którzy uciekają przed podjęciem decyzji o tym, po czyjej stronie się opowiedzieć”. Rosjanie, podobnie USA i ich sojusznicy już okazali frustrację z powodu kłopotliwej „neutralności” Izraela.

Krytyka Ławrowa to „przesada”?

Uwagi Ławrowa o żydowskim pochodzeniu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i Hitlera, a także sugestie, że w przeszłości pewni Żydzi sami byli najgorszymi antysemitami, oczywiście spotkały się ze stanowczą reakcją nie tylko władz Izraela, ale także diaspory żydowskiej.

Izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid uznał je za „niewybaczalne”, podobnie jak prezydent Izaak Herzog. Instytut Jad Waszem, korzystający z ogromnych darowizn rosyjskich oligarchów, zaatakował Rosję. Jednak część Żydów wskazywała, że niepotrzebnie „popadnięto w przesadę”.

Shalom Salomon Wald na łamach „The Jerusalem Post” pisze, że historia i nauka uczą, iż twierdzenia Ławrowa o rzekomym żydowskim pochodzenia Hitlera i żydowskich antysemitach nie są niczym nowym. Rosyjski minister niczego nie wymyślił, a jedynie „podkręcił emocje”, by „sprzedać rosyjską propagandę” o rzekomej potrzebie denazyfikacji Kijowa.

„Plotki” na temat rzekomego dziadka Hitlera, który miał być Żydem przypisuje się Hansowi Frankowi, osobistemu doradcy Hitlera i szefowi nazistowskiego rządu w okupowanej Polsce, który został powieszony w 1946 r. Izraelskie media dociekają, czy sam Hitler jej nie rozpowszechniał, bo wiedział, że wszystko jest już stracone.

Jeśli chodzi o drugą uwagę Ławrowa, że ​​niektórzy z najgorszych antysemitów byli Żydami, to miała ona wywołać „mniejsze oburzenie, ponieważ istnieje dobrze znana historyczna podstawa dla takich twierdzeń”. Na przykład Tomás de Torquemada, pierwszy wielki inkwizytor hiszpańskiej Inkwizycji z XV wieku, skazał na śmierć wielu „podejrzanych” i miał pomóc przekonać króla Ferdynanda do wypędzenia Żydów z Hiszpanii w 1492 r. Sam – jak się okazuje – był konwertytą pochodzenia żydowskiego. Inny przykład to niemiecki teolog Johannes Pfefferkorn, także Żyd nawrócony na katolicyzm, miał prowadzić zdecydowaną walkę z judaizmem i domagał się zniszczenia Talmudu, przymusowego nawracania Żydów, wypędzania lub ich niewolenia. W czasie II wojny światowej pewna liczba Żydów – bez przymusu – miała pomagać  nazistom w ujawnianiu kryjówek innych Żydów.

Ławrow chciał o tym przypomnieć i konsekwentnie potwierdzić narrację Kremla o rzekomych przyczynach agresji na Ukrainę. Trudno jednak mniemać, że tak doświadczony dyplomata – można by rzecz „stary wyjadacz”, wcześniej przez lata pracował w dyplomacji sowieckiej i w ONZ – nie wiedział co robi. Działania były celowe i skoordynowane z wcześniejszymi wypowiedziami – nieco łagodniejszymi – Władimira Putina.

Putin przeprosił czy nie?

Kilka dni temu premier Izraela Naftali Bennett zapewnił, że podczas rozmowy telefonicznej z Putinem uzyskał od niego przeprosiny za antysemickie uwagi Ławrowa. Kancelaria premiera opublikowała na Twitterze oświadczenie, twierdząc, że obaj przywódcy „omawiali uwagi rosyjskiego ministra spraw zagranicznych. Premier przyjął przeprosiny od prezydenta Putina za uwagi Ławrowa i podziękował mu za wyjaśnienie swojego stosunku do narodu żydowskiego i pamięci o Holokauście”. Bennett podziękował również Putinowi za życzenia z okazji Dnia Niepodległości Izraela przypadającego 9 maja.

Dzień po oświadczeniu izraelskiego rządu, Kreml zaprzeczył, jakoby prezydent Rosji przeprosił szefa izraelskiego rządu.

Oficjalne oświadczenie rosyjskie, opisujące rozmowę telefoniczną między Putinem a Bennettem, nie zawierało żadnych przeprosin, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaznaczył, że rozmowy przywódców były „dokładnie takie, jak ujawniono” w oświadczeniu.

„W przededniu Dnia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, którą Rosja i Izrael świętują 9 maja, Władimir Putin i Naftali Bennett podkreślili szczególne znaczenie tej daty dla mieszkańców obu krajów, którzy pieczołowicie zachowują historyczną prawdę o wydarzeniach z tamtych lat i czczą pamięć wszystkich poległych, w tym ofiar Holokaustu” – napisał Kreml. Dodano, że „Prezydent Rosji przypomniał, iż z sześciu milionów Żydów torturowanych w gettach i obozach zagłady, zabitych przez nazistów podczas karnych operacji, 40 procent było obywatelami sowieckimi i poprosił Naftalego Bennetta o przekazanie życzeń dobrego zdrowia i dobrego samopoczucia dla weteranów wojennych w Izraelu”. W oświadczeniu wspomniano jeszcze, że „Bennett podkreślił decydujący wkład Armii Czerwonej w zwycięstwo nad nazizmem”.

Od początku inwazji na Ukrainę wszczętej przez Rosjan, izraelscy politycy próbują mediować między Rosją a Ukrainą. Kijów zwrócił się do Tel Awiwu z prośbą o przekazanie tarczy antyrakietowej Żelaznej Kopuły, którą prezydent Zełenski uznał za najlepszą na świecie. Izrael jednak odmówił. Od czasu ataku rosyjskiego do Izraela wyjechało ponad 6000 rosyjskich Żydów.

„Jewish New Syndicate” o rosyjskim antysemityzmie

Ben Cohen, nowojorski dziennikarz Jewish News Syndicate wskazuje, że „dla tych, którzy znają historię Holokaustu, stanowisko Ławrowa może wydawać się całkowicie niezrozumiałe. Ale zrównywanie Żydów z nazistami od dawna jest podstawą sowieckiej i rosyjskiej retoryki. A przekonania takie jak Ławrowa są o wiele bardziej powszechne, niż większość zdaje sobie sprawę”. Medium oskarża Moskwę, że przez dziesięciolecia obwiniała Żydów za własne ludobójstwo i robiła to po to, by móc dokonywać okropnych czynów w przyszłości.

Przypomina, że to moskiewski Uniwersytet Przyjaźni Narodów Rosji umożliwił obronę doktorskiej pracy prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa na temat rzekomego tajnego związku między nazizmem a syjonizmem.

Jewish News Syndicate uważa, że Rosja „nie zachowuje starannie prawdy historycznej (…) i nie szanuje pamięci wszystkich poległych, w tym ofiar Holokaustu”, jak twierdziło oświadczenie Kremla. „W rzeczywistości jest odwrotnie i od 1945 r. żadne państwo – nawet Iran – nie przyczyniło się do wypaczenia Holokaustu tak bardzo jak Związek Sowiecki, a następnie Rosja”.

Dlatego też to, czy Putin przeprosił Bennetta konkretnie za komentarze Ławrowa, nie ma tak naprawdę znaczenia. Moskwa bowiem musiałaby oficjalnie przeprosić nie tyle za ostatnie uwagi, co „za stulecia nienawiści do Żydów rozpętanej przez jej duchownych, bojarów, intelektualistów i aparatczyków partyjnych”.

Putin – jako „dobry dyktator” – pielęgnował żydowskie relacje, wspierając cele Muzeum Historii Żydów w Moskwie i utrzymując bliskie stosunki z ruchem Chabad-Lubawicz oraz naczelnym rabinem Rosji Berelem Lazarem. JNS oskarża Putina o „antysemityzm państwowy”. Wypomina mu, że „miał nawet czelność zasugerować podczas spotkania w 2016 r. z przywódcami Europejskiego Kongresu Żydów (EJC), że europejscy Żydzi zaniepokojeni antysemityzmem dobrze zrobiliby przenosząc się do Rosji”.

Medium uważa, że Moskwa powinna przeprosić za carską propagandę, za „Protokoły mędrców Syjonu” opublikowane przez carską tajną policję w 1903 r., zakaz języka hebrajskiego po rewolucji bolszewickiej, kampanie antysemickie Józefa Stalina, uwięzienie sowieckich Żydów, niezliczone oszczerstwa przeciwko syjonizmowi i Izraelowi w oficjalnej propagandzie.

Współpraca Putina ze Światowym Forum Ekonomicznym

Doniesienia o rzekomych przeprosinach Putina za wypowiedzi Ławrowa obiegły cały świat. Czy faktycznie do nich doszło, nie wiemy. Ciekawe, jak w obecnej sytuacji zachowa się Światowe Forum Ekonomiczne – walczące z antysemityzmem – które jeszcze jesienią ubiegłego roku powołało wraz z przywódcami rosyjskimi Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

W marcu 2022 r., tuż po inwazji Rosji na Ukrainę Światowe Forum Ekonomiczne poinformowało o zawieszeniu współpracy z rosyjskimi kolegami. 1 maja br. szwajcarskie media podały, że Forum Klausa Schwaba wciąż dystansuje się od Moskwy i nie zamierza zapraszać rosyjskich polityków i oligarchów – notabene wykładających około 70 proc. środków na finansowanie zlotów w Davos – na spotkanie przełożone ze stycznia na 22-26 maja.

Jak się okazuje Klaus Schwab utrzymywał od lat. 90. ub. wieku dobre relacje z Władimirem Putinem i rosyjskimi oligarchami oraz ekonomistami. Doroczne spotkanie światowych liderów biznesu i polityki, które odbywa się w Davos w Szwajcarii, zostało wykorzystane w 1996 r. przez grupę rosyjskich oligarchów, by opracować plan „ratowania prezydenta Borysa Jelcyna” przed pewną porażką w wyborach prezydenckich. Ubiegający się o reelekcję Jelcyn cieszył się zaledwie 10-proc. poparciem społecznym. By chronić swoje bogactwo Michaił Chodorkowski, Władimir Gusinski i Borys Abramowicz Bieriezowski zawarli „pakt Davos”, który zakładał manipulacje medialne, by „przepchnąć” niepopularnego Jelcyna na kolejną kadencję. „Moscow Times” twierdzi, że do jeszcze większych manipulacji miało dojść podczas przejmowania władzy przez Putina w 2000 r, nieznanego człowieka FSB, którego wyznaczył na swojego następcę Jelcyn.

Od 2000 r. Putin brał udział w forum w Davos albo wysyłał Dmitrija Miedwiediewa, by zachęcać zachodnich finansistów do inwestycji w Rosji. W 2008 r. bank Troika-Dialog zorganizował na Valiant Arena w Davos wystawną uroczystość z udziałem najlepszych szefów kuchni rosyjskiej. Obficie lała się rosyjska wódka i francuski szampan, śpiewano pieśni, a po pokazach uczestnicy mieli możliwość wzięcia udziału w jeździe figurowej na lodzie z gwiazdami lub w spotkaniu towarzyskim z wpływowymi Rosjanami, takimi jak współzałożyciel Google Siergiej Brin i licznymi miliarderami. Gości zapewniono, że śmiało mogą inwestować w Rosji.

Na forum w 2009 r. Putin wzywał do większej współpracy międzynarodowej w radzeniu sobie z kryzysem i stworzenia globalnego zarządu. W późniejszych latach przedstawiciele władz rosyjskich wciąż zachęcali do inwestycji u siebie. W 2019 r. szef Światowego Forum Ekonomicznego osobiście spotykał się z Putinem i wziął udział w Petersburskim Forum Ekonomicznym, podkreślając, jak ważną rolę pełni Rosja i Putin jako kluczowy decydent dla postępu agendy globalistycznej.

Rosja i standardy Czwartej Rewolucji Przemysłowej

W końcu 13 października 2021 r. Rosja podpisała umowę ze Światowym Forum Ekonomicznym w sprawie kształtowania trajektorii Czwartej Rewolucji Przemysłowej. Przywódcy Federacji Rosyjskiej i Światowego Forum Ekonomicznego powołali do życia Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Centrum będące częścią globalnej sieci Forum ma zgromadzić „wiodące firmy, decydentów i członków społeczeństwa obywatelskiego w celu współprojektowania i pilotowania innowacyjnych podejść do zarządzania technologią”.

Obecnie obejmuje ono 15 krajów. Zespoły projektowe pracują nad tworzeniem nowych zasad prawnych dotyczących lotów dronów i samolotów komercyjnych, rządowych zamówień na sztuczną inteligencję i przyspieszenia wdrażania blockchainu.

Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej w Rosji jest organizowane przez ANO Digital Economy. Ma działać w globalnej sieci, aby zmaksymalizować korzyści płynące z technologii, takich jak sztuczna inteligencja i Internet rzeczy.

Sygnatariuszami umowy byli prezes Światowego Forum Ekonomicznego Børge Brende i wicepremier Rosji Dmitrij Czernyszenko.

– Szybkie odkrycia technologiczne zakłócają nasze systemy gospodarcze i społeczne. Aby zarządzać tą zmianą, potrzebne są skoordynowane działania – tłumaczył Brende. Dodał, że „nowe Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej w Moskwie będzie ważną częścią globalnej sieci Forum”. – Ważne jest, abyśmy pracowali ponad granicami, aby kształtować przyszłość, która nikogo nie pozostawi w tyle – wskazał, nawiązując do Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju.

– Dziś Rosja aktywnie buduje gospodarkę cyfrową w sferze przemysłowej i społecznej, a także w administracji publicznej – tłumaczył z kolei wicepremier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Czernyszenko. – Jesteśmy teraz świadkami bezprecedensowego, przełomowego rozwoju. Głównym celem Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej jest to, by Moskwa zwiększyła świadomość roli Rosji jako części globalnej społeczności ekspertów. To okazja do wymiany doświadczeń i wiedzy zdobytej przez Światowe Forum Ekonomiczne i jego partnerów na całym świecie – dodał.

Czernyszenko zdradził, że jeszcze w ub. roku planowano projekty pilotażowe dotyczące protokołów prawnych AI i IoT odnośnie samochodów autonomicznych, dronów, medycyny i przetwarzania danych. – Rosja od kilku lat aktywnie wdraża technologie AI. Dziś takich rozwiązań jest ponad 800, a niektóre z nich są już widoczne na rynkach międzynarodowych. Ogólnie współpraca z Forum będzie prowadzona w różnych obszarach, takich jak polityka danych, inteligentne miasta, wsparcie eksportu i promocja rosyjskich technologii IT na rynkach zagranicznych – mówił rosyjski polityk.

Szef ANO, Jewgienij Kownir chwalił osiągnięcia rosyjskiej gospodarki cyfrowej i wyjaśnił, że zadaniem centrum będzie wdrożenie wypróbowanych w Rosji rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji, Internetu rzeczy do globalnej sieci, by kształtować globalny postęp Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

W 2018 r. podczas spotkania z Putinem, Schwab zauważył, że Światowe Forum Ekonomiczne i Rosja od wielu lat utrzymują wysoki poziom współpracy, a Putin to ważny i rozsądny decydent.

Ciekawe, jak w kontekście wypowiedzi antysemickich, z którymi przecież walczy Światowe Forum Ekonomiczne, będzie układała się dalsza współpraca organizacji założonej przez Schwaba z Władimirem Putinem. Tym bardziej, że młody rosyjski prawnik, Ambasador oenzetowskich celów zrównoważonego rozwoju w Rosji Maksim Burianov, członek Global Shapers Community Światowego Forum Ekonomicznego i uczestnik projektu Davos Lab Global Shapers, lider „Global Digital Human Rights for the 4IR” oraz dyrektor Globalnego Forum Prawa promowany jest jako ekspert światowy w dziedzinie „globalnych cyfrowych praw człowieka”. Jego zadaniem jest ustanowienie „prawa globalnego”, które stworzy „ramy globalnego zarządzania” poprzez cyfryzację wszystkiego (govtech, civtech i legaltech), decentralizację stanowienia prawa (szeroki udział interesariuszy, różnych podmiotów, nie tylko państw).

„Prawo globalne” ma dać „globalne ramy zrównoważonego rozwoju” dot. sześciu kluczowych segmentów: prawa, zarządzania, edukacji, środowiska, relacji społecznych i ekonomii. Zarządzaniem nimi zajmowałyby się nowe instytucje wykorzystujące technologie Czwartej Rewolucji Przemysłowej (IoT, smart cities itp.). Globalny system edukacji miałby wykształcić pokolenie internacjonalistów oddanych realizacji Agendy 2030. Za naruszenie „prawa globalnego” groziłyby surowe konsekwencje. Rewizji uległyby prawa człowieka, systemy podatkowe, gospodarcze, zdrowotne itd. Rok 2022 ma być „rokiem działania” i „zapoczątkować erę lepszego zarządzania”.

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij