Wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak zapowiedział, że Polska przerzuci tysiące żołnierzy w kierunku wschodniej granicy. Nie ukrywa, że powodem jest konflikt na Ukrainie. Co ciekawe, Siemoniak nie powiedział tego polskim, ale zagranicznym dziennikarzom.
Według Siemoniaka więcej wojska na wschodzie jest potrzebne ze względu na konflikt w sąsiedniej Ukrainie. – Sytuacja geopolityczna się zmieniła, mamy do czynienia z największym kryzysem bezpieczeństwa od czasu Zimnej Wojny. Wyciągamy z tego wnioski – powiedział Siemoniak w rozmowie z agencją Associated Press.
Wesprzyj nas już teraz!
Wicepremier zapowiedział, że co najmniej trzy bazy na wschodzie zwiększą pojemność do 90 proc., z obecnych 30 proc. Zapowiedział przerzucenie tam również większej ilości sprzętu wojskowego.
Obecnie większość polskich żołnierzy stacjonuje wzdłuż zachodniej granicy kraju.
Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi, że informacja podana przez Associated Press nie jest prawdziwa i „wprowadza niepokój”. Rzecznik resortu wyjaśnił więc, że dofinansowanie i kompletowanie jednostek na wschodzie to „wieloletni plan”.
Wicepremier Siemoniak dodał, że w czwartek o tym samym informował polskie media, ale dziennikarze AP mieli „podbić informację tekstem o tysiącach żołnierzy”. Minister twierdzi, że żadnych liczb nie podawał.
Źródło: niezalezna.pl
malk