Pomnik Braterstwa Broni, będący jednym z symboli sowieckiej dominacji, już wkrótce może wrócić na warszawską Pragę. „Chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec tej decyzji” – piszą w liście otwartym przedstawiciele świata kultury i mediów.
Sygnatariusze listu zwracają uwagę na koszty odnowy pomnika. „Niemal dwa miliony złotych wydano na renowację Pomnika Czterech Śpiących, który decyzją Rady Warszawy miałby wrócić w centrum Pragi. Chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec tej decyzji” – czytamy w liście.
Wesprzyj nas już teraz!
„Pomnik Braterstwa Broni jest jednym z symboli sowieckiej dominacji w naszym mieście. Inskrypcja na cokole głosi: Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego. Trudno o bardziej kłamliwy napis. Armia Czerwona nie przyniosła Polsce wolności i niepodległości, ale nowe zniewolenie. Na jej czołgach wjechała do Polski komunistyczna dyktatura odpowiedzialna za śmierć dziesiątków tysięcy Polaków” – podkreślają autorzy apelu.
Po listem podpisało się ponad 30 osób, m.in. ekonomista, powstaniec warszawski prof. Witold Kieżun, ekonomista prof. Ryszard Bugaj, dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, b. minister kultury Joanna Wnuk–Nazarowa i prof. Aleksander Nalaskowski.
Wśród sygnatariuszy są też artyści: Robert Górski, Kazik Staszewski, Adam Ferency, Edward Dwurnik, Redbad Klynstra, Jan Krzysztof Kelus, Antonina Krzysztoń i Paweł Kukiz, a także dziennikarze i publicyści: Bronisław Wildstein, Marcin Meller, Piotr Skwieciński, Piotr Zaremba, Marek Magierowski i Robert Mazurek.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk