Niemieckie organizacje broniące godności człowieka, politycy oraz związki wyznaniowe wzywają do walki ze współczesnym niewolnictwem, jakim stała się w Niemczech prostytucja. S. Lea Ackermann ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Afryki krytykuje liberalne przepisy które doprowadziły do nasilenia się prostytucji. „Niemcy stały się największym burdelem w Europie. Tymczasem handel żywym towarem kwitnie, a poczucie bezkarności przestępców rośnie” – przestrzega s. Ackermann.
Z okazji obchodzonego co roku 18 października Europejskiego Dnia przeciwko Handlowi Żywym Towarem, 90 osobistości życia publicznego– w tym m. in. polityk Heiner Geißler (CDU), Bodo Hombach (SPD), aktorka Maria Furtwängler oraz Margot Käßmann, była przewodnicząca Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech – podpisali apel do kanclerz Angeli Merkel, w którym domagają się całkowitej likwidacji prostytucji i wprowadzenia kary dla osób płacących za usługi seksualne.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak donosi „domradio.de”, kampania przeciwko prostytucji została zorganizowana przez niemieckie czasopismo dla kobiet „Emma”. W całość akcji zaangażował się także polityk Frank Heinrich (CDU), założyciel związku Wspólnie Przeciwko Handlowi Żywym Towarem (Gemeinsam gegen Menschenhandel). Wśród protestujących przeciwko liberalnym przepisom dotyczącym prostytucji w Niemczech nie zabrakło również siostry Lei Ackermann, która od wielu lat angażuje się na rzecz organizacji Solidarność z Kobietami w Potrzebie (Solidarity with Woman in Distress – Solwodi).
Dodatkowo, „z inicjatywy s. Ackermann 16 września tego roku ruszyła także akcja internetowa zatytułowana „Zakończ z tym definitywnie”. Celem inicjatywy jest zebranie podpisów osób, które popierają całkowitą likwidację prostytucji w Niemczech.
„Tymczasem na terenie Unii Europejskiej ok. 880 tysięcy osób rocznie przymuszanych jest do pracy niewolniczej, z czego 270 tys. to kobiety zmuszane do prostytucji (…) W Niemczech szacuje się liczbę prostytutek na ok. 400 tys. Ok. 80 procent prostytuujących się kobiet to imigrantki, z których większość pochodzi z krajów Europy Wschodniej i Południowej, w tym z Bułgarii, Rumunii, Rosji, Polski oraz krajów afrykańskich (…) Od 2002 roku uprawianie prostytucji jest w świetle prawa legalną formą zarobkowania w Niemczech” – przypomina „kath.net”.
„To właśnie uznanie prostytucji za pracę zawodową przyczyniło się do zwiększenia się przestępczości i ignorowania przemocy wobec kobiet (…) Od czasu zmian w ustawie o prostytucji największe korzyści czerpią z tego właściciele niemieckich domów publicznych, sutenerzy oraz przemytnicy” – twierdzi s. Ackermann. – Przez liberalizację przepisów Niemcy stały się największym burdelem w Europie, rajem dla seks-turystów z sąsiednich krajów. Sprawcy czują się bezkarni, a handel żywym towarem kwitnie – przestrzega i dodaje, że „Niemcy mogą się wstydzić, bowiem w walce przeciwko legalizacji prostytucji wyprzedziła ich nawet Francja, która – jak twierdzi siostra misjonarka – już od dawna organizuje protesty, opowiadając się za Europą bez prostytucji”.
W wywiadzie dla „domradio.de” siostra Lea ubolewa także nad ogromną liczbą uprowadzanych nieletnich dziewczynek. Tendencja ta niestety rośnie. Młode kobiety są najczęściej zwabiane przez przestępców, którzy następnie zmuszają je do prostytucji w Niemczech. – Niedawno policja przyprowadziła do naszej organizacji 15-letnią dziewczynkę, która została uprowadzona przez 30-letniego Niemca z domu dziecka we wschodniej Europie – podaje jeden z przykładów przeciwniczka prostytucji.
S. Ackermann nawołuje też do zmiany myślenia. – Przerażające jest to, że w domach publicznych mówi się o kobietach jak o towarze, który można wielokrotnie licytować i dostosować do żądań klienta – podkreśla się misjonarka i przypomina, że „kobiet decydujących się na uprawianie prostytucji jest naprawdę znacznie mniej, niż się zakłada”.
4 czerwca br. była koalicja rządowa CDU i FDP zawarła porozumienie w sprawie zaostrzenia przepisów dot. domów publicznych w Niemczech. Jednakże zmiany nie przewidziały wprowadzenia urzędowej licencji na prowadzenie działalności „usługowej” dla domów publicznych. Zaplanowane zostały natomiast zmiany paragrafów 232 i 233 w kodeksie karnym. Zmiany te mają zezwalać na ukaranie sprawcy niezależnie od zeznań ofiary, bowiem dotychczasowe przepisy zakładały skazanie sprawcy jedynie na podstawie zeznań ofiar.
Źródło: domradio.de, kath.net
Klaud