Prezes Apple Tim Cook popiera zmiany w prawie federalnym, mające na celu walkę z „dyskryminacją” homoseksualistów. Jego zdaniem przyniesie to korzyści zarówno etyczne, jak i biznesowe. Cook w „The Wall Street Journal” wezwał rząd do umożliwienia szybkiego wejścia w życie nowego prawa. Chociaż obecny prezes Apple’a jest prawdopodobnie homoseksualistą, do tej pory nie zabierał publicznie głosu w tego typu kwestiach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zbyt długo zbyt wielu ludzi musiało ukrywać część swojej tożsamości w miejscu pracy”, napisał Cook. „Ci, którzy musieli znosić dyskryminację zapłacili najwyższą cenę za brak prawnej ochrony. Ale w rzeczywistości wszyscy płacimy tę cenę. Jeśli nasi współpracownicy nie mogą być sobą w miejscu pracy, to nie mogą dawać z siebie wszystkiego”, dodał.
W Stanach Zjednoczonych ma odbyć się głosowanie dotyczące ustawy Employment Non-Discrimination Act (ENDA). Jej zwolennicy liczą na poparcie ze strony wszystkich 55 senatorów z Partii Demokratycznych i minimum 5 Republikanów. Jeśli zwolennicy ustawy uzyskają 60 głosów, ustawa zostanie uchwalona.
Choć w większości amerykańskich stanów dyskryminacja jest zakazana, to 29 stanów zezwala na zwalnianie pracowników na podstawie ich orientacji seksualnej. Kolejne 4 stany zezwalają na zwalnianie osób „transgenderowych” ze względu na ich orientację seksualną. Proponowane zmiany legislacyjne zwalcza m.in. Family Research Council i The Heritage Institute.
Pod względem walki o „prawa” homoseksualistów wielkie korporacje są godnym konkurentem amerykańskiego rządu. Niektóre z nich oferują świadczenia pracownicze, takie jak ubezpieczenie zdrowotne dla par homoseksualnych. Ponadto w kodeksach etycznych 90 proc. firm znajdujących się na liście Fortune 500 znajduje się zakaz dyskryminacji pracowników homoseksualnych. Jednak poparcie korporacji dla zmian prawnych jest ograniczone. Jak podaje CNN, Amerykańska Izba Handlu (Chamber of Commerce) zajmuje neutralne stanowisko w sprawie ustawy antydyskryminacyjnej.
Jeśli ENDA wejdzie w życie, to organizacje zatrudniające minimum 15 pracowników nie będą miały prawa „odmawiać zatrudnienia albo zwalniać lub dyskryminować w inny sposób pracowników ze względu na ich orientację seksualną lub tożsamość genderową”. Przez tożsamość genderową rozumie się „związany z nią wygląd, maniery, bez względu na płeć biologiczną”. Ustawie sprzeciwiają się konserwatyści, obrońcy praw obywatelskich i wolnorynkowcy. Ustawa zabroni zawierania kontraktów w oparciu o wyznawane wartości i prowadzenia biznesu w wybrany przez siebie sposób. Będzie to także kolejna ingerencja rządu w rynek pracy.
Źródła: money.cnn.com / nationalreview.com
Mjend