W środę 16 października pasterz francuskiej Tuluzy arcybiskup Guy de Kerimel poświęci swoją diecezję Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Inspiracją do tego aktu były między innymi jawne manifestacje wrogości wobec Kościoła, w tym bluźnierczy spektakl, na plakacie którego umieszczono ilustrację z płonącymi świątyniami. – Miejmy zawsze pokorną śmiałość dawania świadectwa o Chrystusie, ponieważ On zwycięża teraz i zawsze – wezwał wiernych.
W rozmowie z portalem France Catholique hierarcha uzasadnił swoją doniosłą i godną naśladowania decyzję. – Najświętsze Serce objawiło nam miłość Boga w Chrystusie i przez Chrystusa. Jest także w pewnym sensie ostatnim słowem Zbawiciela na krzyżu, gdy włócznia przebiła Jego bok. To również pierwsze słowo Chrystusa w czasie Zmartwychwstania skierowane do Apostołów, gdy Pan zaprosił niedowierzającego Tomasza, aby dotknął Jego odsłoniętego boku – powiedział ksiądz arcybiskup.
Wesprzyj nas już teraz!
– To Serce, otwarte tutaj na Ziemi w ofiarowanym Ciele Zbawiciela, otwarte w Jego zmartwychwstałym Ciele po Wielkiejnocy, jest teraz otwarte w wieczności od czasu Jego Wniebowstąpienia. Jest to znak zwycięstwa miłości w wieczności, zwycięstwa miłości Boga nad śmiercią i grzechem – podkreślił.
– Dla naszych rozpaczliwych czasów, udręczonych (…) kryzysem gospodarczym, stanem społeczeństwa i wojną, jest to prawdziwy znak nadziei. Wydaje mi się, że Najświętsze Serce Pana Jezusa, który mówi nam wszystkim: „Jam zwyciężył! [świat] (J 16, 33)”, to najlepsza odpowiedź na czasy, które przeżywamy. Teraz naszym zadaniem jest przyjąć to z radością i żyć zgodnie z taką nadzieją. Przyniesiemy owoce w takim stopniu, w jakim będziemy umieli ją przyjąć i okażemy pewność, że nie ma innego zwycięstwa niż zwycięstwo Miłości – wskazał pasterz Tuluzy.
Arcybiskup de Kerimel odniósł się do pytania, czy wpływ na jego decyzję miała skandaliczna zapowiedź spektaklu, który odbyć się ma w październiku. Plakat „Wrót ciemności” powiela grafikę przedstawiającą płonące kościoły.
– Kiedy piekło zamieniane jest w zabawne przedstawienie, pasterz nie może się na to godzić. Po pierwsze, od razu stwierdziłem, że afisz spektaklu, prezentujący palące się kościoły, jest w bardzo złym guście. Zwłaszcza w obecnym kontekście, zwłaszcza po pożarze w Saint-Omer… – padła odpowiedź. – Bardzo dobrze, że miasto organizuje popularne widowiska, to dobry sposób na bratanie się, ale zadaję sobie pytanie: po co takie? Dlaczego demon Lilith? Wydaje mi się, że można by znaleźć inne, znacznie bardziej odpowiednie i znaczące motywy. Nie toczę z nikim wojny, ale chrześcijanie muszą sprawić, by ich głos został usłyszany. Musimy głośno ostrzegać, że nie igramy z Szatanem bezkarnie – wskazał hierarcha.
Kolejne pytanie miało związek z coraz powszechniejszym trendem banalizowania zła.
– Tak, zdecydowanie [on istnieje]. Moim zdaniem istnieje głębsze zjawisko, które ujawniło się podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich. Oprócz kontrowersji wokół przedstawienia Ostatniej Wieczerzy (…), całkowicie nieobecna była chrześcijańska przeszłość Francji! Widzieliśmy tylko rusztowania Notre-Dame. Ani przez chwilę nie zostało wyjaśnione jej duchowe i cywilizacyjne znaczenie. Podobnie jak w przypadku przedstawienia w Tuluzie, przywołano postaci pogańskie, takie jak Minotaur, próbując wymazać 2 000 lat katolicyzmu – mówił arcybiskup.
– Pomimo kryzysów, jakie Kościół może obecnie przeżywać, musimy mieć odwagę głoszenia prawdy. Oczywiście z pokorą, ale pozostając wiernymi Chrystusowi, bez ukrywania się i zamykania w sobie. Pokora przypomina nam, że zacząć trzeba od własnego osobistego nawrócenia. Jak zachęca nas temat Jubileuszu 2025 – bądźmy „pielgrzymami nadziei”. Miejmy zawsze pokorną śmiałość dawania świadectwa o Chrystusie, ponieważ On zwycięża teraz i zawsze – wezwał pasterz Tuluzy.
Źródło: France-Catholique.fr
RoM