„Nie zostawię Libii i Libijczyków. Będę z nimi także wtedy, gdy zostanie tam nawet jeden chrześcijanin” – podkreślił arcybiskup Ilario Antoniazzi. Hierarcha podkreśla, że domy wyznawców Chrystusa z Algierii są zawsze otwarte dla prześladowanych braci.
Sytuacja w Libii, szczególnie po bestialskim zamordowaniu 21 Koptów, komplikuje się z dnia na dzień. Życie dość licznej mniejszości chrześcijańskiej zaczyna w coraz większym stopniu przypominać koszmar chrześcijan w Iraku i Syrii.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnim wywiadzie arcybiskup Ilario Antoniazzi podkreślił, że mord na Koptach w Libii to jeden z wielu epizodów codziennego terroru, jakim poddawani są chrześcijanie na obszarze, na którym pełni posługę od roku 2013. – Chrześcijanie w krajach Afryki Północnej nie mogą swobodnie praktykować wiary w swoich domach. Ale nasze drzwi zawsze pozostaną otwarte dla wszystkich chrześcijan szukających Boga. I nie ma tu znaczenia, czy są to wieloletni nasi parafianie czy ludzie przychodzący do nas i nierzadko szukający pomocy po raz pierwszy. Mam na myśli przede wszystkim studentów i ludzi młodych – podkreślił włoski duchowny.
Abp Ilario ocenia obecną sytuacją chrześcijan w Tunezji jako wciąż znacznie lepszą niż w sąsiedniej Libii. – Stosunkowo stabilne i bezpieczne życie tunezyjskich chrześcijan może zostać jednak zburzone szybciej niż się wielu wydaje. Granica z Libią jest coraz bardziej dziurawa. Dosłownie i w przenośni. Z dnia na dzień w jej okolicy gromadzą się coraz liczniejsze grupy dżihadystów. Ale chyba sprawą najgorszą jest możliwość edukacji tunezyjskiej młodzieży w sąsiedniej Libii czy Algierii – uważa metropolita Tunisu.
Źródło: Radio Watykańskie
ChS