Z dobrym wynikiem wyborczym parlamentarną reelekcję uzyskał Jan Krzysztof Ardanowski – były minister rolnictwa w rządzie PiS-u, który ustąpił z urzędu, w akcie sprzeciwu wobec prób przeforsowania „piątki dla zwierząt” przez kierownictwo partii. Od tamtego czasu polityk wielokrotnie ostrzegał przed błędami w polityce rolnej władz. W czwartkowy poranek poseł gościł na antenie RMF FM i komentował wyniki wyborów. Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość straciło istotną część poparcia w mniejszych miejscowościach.
– Uważam, że (…) na wsi można było uzyskać kilka procent dodatkowych. Może te kilka procent byłoby na miarę zwycięstwa, może by szali nie przechyliło. (…) Minister rolnictwa i wiele osób w PiS-ie twierdzi, że wielkie poparcie na wsi. Ono jest mniejsze o około 10 proc., niż było 4 lata, (…) ale to co jest jeszcze ważniejsze: dużo niższa frekwencja na obszarach wiejskich – opisywał nastawienie „prowincji” względem dotychczasowego obozu rządzącego Jan Krzysztof Ardanowski.
– Ludzie nie uwierzyli w narracje PiS-u, o tym, że trzeba dopłacać do wszystkiego, o tym, że jedynym pomysłem na polskie rolnictwo są kolejne dotacje praktycznie do wszystkiego. (…) – dodawał polityk. – Ja codziennie na wsi jestem, bo jestem z rolnikiem i (…) ten mój wynik (…) to jest wynik, który otrzymałem od rolników i oni mi szczerze mówią: my nie wierzymy w obietnice związane z kolejnymi dotacjami. (…) Czekali do ostatniej chwili, żeby PiS złożył pewne obietnice dotyczące sytuacji ekonomicznej. Nie rozdawania pieniędzy, ale wzmocnienia pozycji rolników w tzw. łańcuchu żywnościowym – wyjaśniał powody rozczarowania wsi kampanią partii Jarosława i jej polityką rolną gość RMF FM.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest kwestia (…) ucywilizowania reguł skupu produktów od rolników, żeby nie byli oszukiwani. Kwestia, którą państwo musi na siebie wziąć, to również kwestia również pewnej dominującej pozycji sieci supermarketów, które powinny być przymuszone, żeby w większym stopniu szanować dostawców w łańcuchu. Tego oczekiwano, a nie tylko mówienia o dotacjach. Dlatego wielu rolników się od PiS-u odwróciło w stosunku do tego wyniku, który był 4 lata, ale również bardzo wielu nie poszło na wybory. Zagłosowali nogami, zostali w domu – tłumaczył.
Według byłego ministra rolnictwa frakcja Jarosława Kaczyńskiego zraziła do siebie wiejskich wyborców również brakiem przejrzystej polityki w sprawie importu zboża z Ukrainy. Reakcja rządzących okazała się zdecydowanie spóźniona, a mimo takich zapowiedzi, raport o przedsiębiorstwach, które wzbogaciły się na sprzedaży niskiej jakości surowca nie ujrzał światła dziennego.
– Wielu rolników mi zwróciło uwagę, że niepokój podejrzliwość i niepewność pozostała, bo gdyby została opublikowana lista importerów, również ludzie by zauważyli, że jest to otwarte pokazanie, kto zarobił na imporcie zboża z Ukrainy, a tu miliardy firmy zarobiły, jeżeli tego się nie publikuje, to jest podejrzenie, że PiS jest w to w jakiś sposób umoczony. Te firmy pewnie ze wszystkimi były powiązane (…) natomiast utrzymywanie tego w tajemnicy również podważyło zaufanie do Prawa i Sprawiedliwości – podkreślał rozmówca stacji radiowej.
Podczas wywiadu Jan Krzysztof Ardanowski dzielił się również przewidywaniami co do tego, czy PiS-owi uda się sformować nowy rząd. Zdaniem polityka to raczej mało prawdopodobny scenariusz, a władza przejdzie najpewniej w ręce opozycyjnej koalicji, która jednak nie będzie w stanie ustalić wspólnego kierunku działań ze względu na zbyt duże różnice programowe i poglądowe.
Były minister rolnictwa kandydował do sejmu z 5 okręgu wyborczego, obejmującego Toruń i okoliczne powiaty. Uzyskał w sumie 28 658 głosów. To, jak wskazywał, jeden z lepszych wyników kandydatów PiS, ubiegających się o mandat na terenach wiejskich.
Źródła: rmf24.pl / wybory.gov.pl
FA
Ardanowski: musimy powrócić do polskiego kapitału. Zachodnie firmy pasożytują na naszym rolnictwie
Ardanowski o relacjach człowiek – zwierzę: w społeczeństwie zapanował niesłychany infantylizm
