Choć Jan Krzysztof Ardanowski nie posiada bezpośrednich dowodów na infekcję swojego telefonu przez oprogramowanie szpiegowskie, nie wyklucza możliwości podsłuchu swojej osoby. Minister rolnictwa zrezygnował ze swojej funkcji po ostrym konflikcie z Jarosławem Kaczyńskim, na kanwie próby wprowadzenia tzw. „piątki dla zwierząt”.
Od rana w Sejmie pojawiały się informacje, że były minister rolnictwa w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, to kolejna ofiara stosowania szpiegowskiego oprogramowania. Ardanowski mówi, że nie rozważa odejścia z Prawa i Sprawiedliwości, ale oczekuje „wiarygodnych wyjaśnień”. „W przeciwnym wypadku żadne dyscypliny głosowania mnie nie obowiązują” – podkreśla.
– Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od 20 lat, związałem się z tą partią na dobre i na złe. Dałem jej swoją twarz, swoje nazwisko. Całe właściwie moje dorosłe życie było związane z tym, żeby pokazać, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która ma pomysł, ma program przebudowy polskiej wsi – podkreśla były szef resortu rolnictwa.
Ardanowski liczy na wyjaśnienie całej sprawy. W przypadku potwierdzenia zarzutów, byłaby to w jego opinii „działalność na szkodę Polski” oraz – w konsekwencji – działalność na szkodę samej partii rządzącej.
Jak Krzysztof Ardanowski jest znany ze sprzeciwu wobec tzw. „piątki dla zwierząt”, krytycznie ocenianej reformy prawa hodowlanego uderzającej w interesy rolników. Pokłosiem sprzeciwu wobec propozycji prezesa PiS była jego rezygnacja ze stanowiska szefa resortu rolnictwa. Obecnie niezwykle krytycznie ocenia europejski „Zielony Ład” – program rewolucji rolnej w Unii Europejskiej, mającej w założeniu uczynić tą gałąź gospodarki bardziej zrównoważoną i ekologiczną. Jak podkreśla Ardanowski, szereg regulacji odbije się negatywnie na sytuacji rolników, np. w postaci rosnących cen nawozów czy uzależnienia od producentów nowych technologii.
Źródło: rmf24.pl
PR