Studentka ASP w Warszawie zabiega o wprowadzenie do języka polskiego słowa „nowak” (w liczbie mnogiej „nowacy”), które miałoby zastąpić… „uchodźcę”. Powód? „Uchodźca” jest dyskryminujący, ma pejoratywny wydźwięk i trudno się go wymawia.
Inicjatywa wprowadzenia zmian do języka polskiego jest częścią pracy dyplomowej Jany Shostak. Artystka swój projekt promuje w mediach, udało jej się również dotrzeć z nim do popularnego językoznawcy – profesora Jana Miodka.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pomysł wpadła podczas spotkania ze znajomymi z Nigerii, Konga, Syrii i Ukrainy. – Chciałam wyrazić swoją empatię z nowakami poprzez zaproszenie ich do swojego mieszkania. W czasie takiej burzy mózgów przewijały się różne propozycje: „przybywca”, „gość”, „ocalony”. Zależało nam jednak, żeby to było polskie słowo – łatwe do wymówienia, ale też do identyfikacji z polskim obszarem językowym – mówi Jana Shostak.
Zdaniem artystki „uchodźca” jest słowem z gruntu niegodnym języka polskiego. – Jest stygmatyzujące i budzi negatywne skojarzenia. Przede wszystkim podkreśla niestabilność sytuacji. Poza tym, jest ono trudne do wymówienia dla osób, które tu przyjechały i które często dopiero zaczynają uczyć się naszego języka – twierdzi.
Podobno inicjatywie sprzyja m.in. prof. Jan Miodek. – Doszło do mojej konfrontacji z prof. Miodkiem. Spodobali mu się „nowacy”. Ostrzegł co prawda, że wprowadzenie nowego wyrazu do powszechnego użycia jest trudne i wymaga czasu – stwierdziła artystka.
Źródło: radiozet.pl
om