W związku z zatwierdzeniem ustawy przez królową Elżbietę II, dopiero co przyjętej przez parlament brytyjski w sprawie tzw. małżeństw jednopłciowych, grupa arystokratów związanych ze Stowarzyszeniem Obrony Tradycji Rodziny i Własności wydała specjalne oświadczenie. Arystokraci wskazują, że lepiej byłoby dla królowej gdyby abdykowała.
Ustawa instytucjonalizująca „małżeństwa” homoseksualne została poparta przez trzy główne partie. Nowe prawo wejdzie w życie w 2014 r. Tuż po jej przyjęciu Colin Hart, dyrektor Kampanii na rzecz Małżeństwa powiedział, że premier David Cameron „musi pamiętać o tym, iż Koalicja na rzecz Małżeństwa ma prawie 700 tysięcy zwolenników. To prawie sześć razy więcej niż liczba członków Partii Konserwatywnej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodał, że Koalicję tworzą zwykli ludzie, nie elity rządzące. Są oni zdeterminowani do walki z ustawą, która zagraża wierności małżeńskiej. Przeciwko wprowadzeniu „małżeństw” osób tej samej płci wypowiedzieli się także przywódcy religijni. Zwrócili oni uwagę na fakt, że w obliczu nowego prawa, gwarancje rządowe dane duchowieństwu – iż nie będzie ono zmuszane do przeprowadzania ceremonii sprzecznych z zasadami moralnymi – są bezwartościowe. Zostaną obalone przy pierwszej sposobności przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Najostrzej jednak zareagowali arystokraci związani ze Stowarzyszeniem Obrony Tradycji Rodziny i Własności. W wydanym stanowisku stwierdzili, że „Ze względu na charakter monarchii, jej stabilność i konieczność dawania dobrego przykładu, monarcha powinien panować suwerennie aż do śmierci. Zrzeczenie się tronu powinno być rzadkim wyjątkiem”. „Uważamy jednak, że byłoby lepiej dla królowej Elżbiety II, by abdykowała i nie podpisała ustawy o homoseksualnym „małżeństwie” – dodali. Równocześnie nie zgadzają się z twierdzeniem tych, którzy przekonują, iż podpis królowej jest tylko „formalnością”. Gdyby królowa nie zaakceptowała ustawy, miałby miejsce kryzys ustrojowy.
Zdaniem arystokratów królowa powinna była nawet abdykować. Jej decyzja miałaby piorunujący efekt. „Byłaby bardziej skuteczna niż bomba wodorowa” – tłumaczyli w oświadczeniu. Dodali: „To byłby mocny cios psychologiczny dla rewolucji homoseksualnej na świecie. Ożywiłoby to i zmobilizowało setki milionów ludzi na całym świecie, którzy robią wszystko, aby bronić świętej instytucji rodziny i małżeństwa ustanowionego przez Boga jako związek jednego mężczyzny i jednej kobiety”.
Zdaniem arystokratów, królowa Elżbieta II niestety nie zapisze się w historii w najlepszy możliwy sposób, jako niezłomny obrońca małżeństwa. Zamiast tego, dołączyła ona do grona monarchów, którzy zaakceptowali skandaliczna projekty zezwalające m. in. na aborcję, eutanazję i homoseksualne „małżeństwa”.
Źródło: Federacja Pro Christiana Europa, AS.