21 września 2023

Prezydent Duda odpowiada na atak Zełenskiego: Zrobiło mi się przykro

(fot. PAP/Andrzej Lange)

Podczas wtorkowego wystąpienia na forum ONZ ukraiński prezydent skrytykował ochronę polskiego rynku przed napływem ukraińskiego zboża. Zełenski nie przebierał w słowach i, nie wymieniając Polski wprost, sugerował, że troska o rynek spożywczy Rzeczpospolitej to akt wsparcia Moskwy. Zapytany o swoją reakcję na zarzuty Andrzej Duda wyznał, że sprawiły mu one przykrość, ale nie wzbudziły złości. O krytycznej wobec Warszawy wypowiedzi ma porozmawiać z Zełenskim „jak przyjaciel”.

Byłem rozgoryczony słowami prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego; jak tylko będzie sposobność, na pewno będę z nim rozmawiał, ale nie w świetle kamer, tylko twarzą w twarz, jak przyjaciele, którzy chcą różne trudne sytuacje rozwiązać – streszcza wypowiedź Dudy dla TVN-u PAP.

Podczas wywiadu z czwartku 21 września padło pytanie o wtorkową wypowiedź Zełenskiego, który – występując w debacie generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku – powiedział, że jego kraj ciężko pracuje „nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża”. – I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora – dodawał prezydent Ukrainy.

Wesprzyj nas już teraz!

 – Przykro mi się zrobiło w tym momencie, bo uważałem, że to jest takie niesprawiedliwe, co mówi – opisywał swoją reakcję na atak Zełenskiego polski prezydent. Dopytywany, czy był zdenerwowany po tym, co powiedział ukraiński polityk odparł, że „to za duże słowo”. – Byłem rozgoryczony raczej – podkreślił.

– Spokojnie, bardzo proszę nie podwyższać temperatury, bo to jest spór, który dotyczy pewnego wycinka, naprawdę niewielkiego wycinka naszych relacji – zapewniał podczas rozmowy z TVN-em Andrzej Duda. – Nie dopuśćmy do tego, by on rzutował na całość, bo nie ma ku temu żadnego uzasadnienia, a tylko inni na tym skorzystają – dodawał.

Andrzej Duda pytany był także, czy Wołodymyr Zełenski jest cały czas jego przyjacielem. „Oczywiście” – odparł. Dopytywany, czy nadal chce rozmawiać z prezydentem Ukrainy, odpowiedział: – Jak tylko będzie sposobność na pewno będę z nim rozmawiał, ale z całą pewnością nie będziemy rozmawiali w świetle kamer. Tylko tak jak wielokrotnie rozmawialiśmy, będziemy rozmawiali twarzą w twarz, tak jak rozmawia ze sobą dwóch przyjaciół, którzy chcą różne trudne sytuacje rozwiązać –.

Polityk przekonywał również, że w ostatnim czasie w debacie publicznej pojawia się „bardzo wiele zafałszowań, manipulacji (…),(…)prostu nieprawdy zwykłej” dotyczącej wypowiedzi i działań rządu względem Ukrainy.

– Słyszę, że dzisiaj w mediach u nas pojawiają się jakieś informacje o tym, że się odbyło spotkanie moje z prezydentem Zełenskim, słyszę, że w mediach mówi się, że premier (Mateusz Morawiecki) powiedział, że żadnej więcej broni na Ukrainę wysyłać nie będziemy, podczas gdy moim zdaniem tego nie powiedział, żeby była jasność – mówił Duda.

– Słyszę, że podobno na Ukrainie moje słowa, gdzie mówiłem o człowieku topiącym się – po prostu użyłem przykładu człowieka, który potrzebuje ratunku, o to mi chodziło – zostały przetłumaczone jako topielec. To jest zasadnicza różnica semantyczna (…). Ktoś po prostu, tutaj widzę, że – jak to czasem mówimy – inni szatani tutaj grają być może. Więc są tacy, którzy chcą doprowadzić do bardzo głębokiego sporu, z całą pewnością nie z korzyścią ani dla Ukrainy i Ukraińców, ani dla Polski i Polaków – kontynuował.

W poniedziałek władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju. Jak przekazał, z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym.

We wtorek wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zasygnalizował, że w ciągu kilku następnych dni Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka.

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.

16 września w życie weszło rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier, Słowacji i Rumunii.

(PAP)/ oprac. FA

pap logo

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(51)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 430 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram