Wtorkowe eksplozje trzech ładunków wybuchowych w pobliżu autokaru Borussii Dortmund to „celowy atak na drużynę BVB”, powiedział Gregor Lange, szef policji w Dortmundzie. Ślady prowadzą do islamskich terrorystów.
Lange na konferencji prasowej oświadczył, że policja „nie wyklucza najgorszego”, jeśli chodzi o motywy kierujące sprawcą ataku. Nie sprecyzował jednak, co dokładnie ma na myśli. Dodał, że eksplozje „miały swoją siłę rażenia” i „należy je traktować poważnie” również nie wyjaśniając, jak to rozumieć.
Wesprzyj nas już teraz!
Głos zabrała także Sandra Luecke, przedstawicielka prokuratury. Poinformowała, że w pobliżu miejsca, gdzie ukryte były ładunki wybuchowe, znaleziono pismo prawdopodobnych autorów zamachu, w którym ci przyznają się do ataku. – Prokuratura wdrożyła postępowanie w związku z podejrzeniem o próbę zabójstwa – co stanowiło jedyną odpowiedź na dziesiątki pytań, jakie zadawali jej dziennikarze.
Poinformowano, że stan piłkarza Borussii Marco Bartry jest dużo poważniejszy niż początkowo sądzono i „został wieczorem skorygowany z lekko rannego na ciężko rannego”. Zawodnik doznał poważnego złamania kości promiennej i był operowany.
Szef policji w Dortmundzie powiedział również, że oprócz trzech ładunków, które eksplodowały znaleziono jeszcze jeden przedmiot przypominający bombę. Obecnie sprawdzają go specjaliści.
Do treści listu zamachowców dotarli dziennikarze „Sueddeutsche Zeitung”. Według gazety, list rozpoczyna się słowami „W imię Allaha łaskawego i miłosiernego” i zawiera liczne odniesienia do zamachu terrorystycznego na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie z grudnia ubiegłego roku oraz do działań niemieckiej armii „w mordowaniu muzułmanów w kalifacie Państwa Islamskiego”.
Pismo zawiera również groźbę skierowaną do Niemców i innych „narodów krzyżowych”: „czeka was śmierć” – napisano.
Policja nie potwierdziła tych informacji, zaś „Sueddeutsche Zeitung” zastrzega, że pismo może być fałszywym tropem podrzuconym przez organizacje skrajnie prawicowe bądź antyfaszystowskie.
Źródło: rp.pl
TK