Według profesora Jana Popczyka z Politechniki Śląskiej, w Polsce nie ma szans na powstanie elektrowni atomowej. Brakuje na nią pieniędzy, bo nikt nie zdecyduje się na wyłożenie 150 miliardów zł potrzebnych na tę inwestycję, zwłaszcza, gdy Europa zmaga się z kryzysem gospodarczym. Co więcej, atom konkuruje z gazem łupkowym i odnawialnymi źródłami energii o te same fundusze – przekonuje profesor.
Dlatego, zdaniem profesora, wysoce prawdopodobne jest, że rządzący wycofają się z „atomowego” projektu. Ostatnie kłopoty, z jakimi borykają się Grecja, Włochy czy Hiszpania pokazały, że gwarancje państwowe nie są wystarczającym zabezpieczeniem dla rynków finansowych. Nie ma też co dzisiaj liczyć na to, że ktoś podejmie ryzyko finansowania inwestycji za dziesiątki miliardów złotych, zwłaszcza uwzględniając sytuację w Unii Europejskiej, kryzys finansów publicznych, którego końca nie widać. Tymczasem koszty technologii, która miałaby zostać wykorzystana w tej inwestycji, w ocenie eksperta, rosną.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeżeli uwzględni się wzrost kosztów po katastrofie w japońskiej Fukushimie związany ze zwiększającymi się wymaganiami w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, to budowa dwóch „polskich” reaktorów kosztowałaby właśnie ok. 150 mld zł.
Profesor dodaje, że jeżeli te pieniądze zostaną „wyprowadzone” do energetyki atomowej, to zabraknie ich na rozwój energii odnawialnej, jak farmy wiatrowe, biogazownie czy panele fotowoltaiczne. A to te ostatnie, obok działań na rzecz efektywności energetycznej, są rozwojowymi technologiami.
Zdaniem eksperta, tym, co przede wszystkim przyczyni się do rozwoju gospodarczego państwa, są technologie związane z odnawialnymi źródłami energii oraz tzw. rozproszonymi, czyli małymi elektrowniami, jak biogazownie i wiatraki o małej mocy czy panele fotowoltaiczne. Wiele zależy również od działań na rzecz efektywności energetycznej.
W dotychczas zakładanej przez rząd wersji „optymistycznej”, pierwszy w Polsce blok jądrowy miał zostać uruchomiony w 2023 r., natomiast projekt bazowy zakładał jego start w 2024 r.
Źródło: forsal.pl
Piotr Toboła