Legalizacja związków osób tej samej płci jako recepta na kryzys ekonomiczny – pod takim pretekstem premier rządu stanowego Tasmanii, Lara Giddings z Partii Pracy sprawiła, że projekt legalizacji związków homoseksualnych trafił pod obrady izby niższej parlamentu. Nick McKim z koalicyjnej Partii Zielonych rekomendując projekt ustawy, cynicznie powoływał się na słowa św. Pawła z Listu do Rzymian: „Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13,10).
Jeśli projekt ustawy o homozwiązkach zostanie uchwalony, zająć się nim będzie musiał z urzędu Sąd Najwyższy, a przypadku, gdy jego opinia będzie pozytywna, przepisy mogą obowiązywać na terytorium całej Australii.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem z lipcowego raportu Commonwealth Bank wynika, że Tasmania, która znana jest z rekordowego poziomu samobójstw w skali kontynentu, osiągnęła najgorsze wskaźniki ze wszystkich stanów Australii w 5 kluczowych dziedzinach: zatrudnienia, handlu detalicznego, przyrostu ludności, prac budowlanych i finansowania budownictwa mieszkaniowego.
Premier Tasmanii chce ożywić gospodarkę poprzez legalizację homozwiązków, gdyż, jak wyjaśnia, liczy, że dzięki liberalnym przepisom więcej homoseksualistów z innych rejonów Antypodów będzie chciało przyjeżdżać na malutką wyspę-stan, by zawrzeć „małżeństwo”. W planach premier jest także: legalizacja wynajmowania przez pary jednopłciowe matek-surogatek, legalizacja prostytucji, eutanazji oraz kolejna barbaryzacja przepisów dopuszczających zabijanie nienarodzonych.
Źródło: KAI
luk