Władze Australii zamierzają ograniczyć napływ imigrantów. Niechęć władz budzi przyjmowanie niechrześcijan. Według obecnych ustaleń przyjętych zostać ma 13 750 osób. Jednak postępowcy naciskali, by australijskie władze stały się bardziej otwarte na migrantów. Prawdopodobnie jednak nie zdecydują się one na taki krok, przynajmniej w stosunku do muzułmanów.
Zwolennicy zwiększenia „otwartości” Australii nalegali na zwiększenie liczby imigrantów przyjętych przez ten kraj. Jednak australijskie władze nie uginają się przed polityczną poprawnością. Ustępujący premier Tony Abbott odłożył decyzję do czasu konsultacji z ONZ. Twarde stanowisko względem uchodźców zajął także następca Abbota – Malcolm Turnbull.
Wesprzyj nas już teraz!
Podkreślił, że niepokoi go sytuacja syryjskich chrześcijan. Zauważył, że stanowią oni mniejszość obecną w tym kraju od czasów Chrystusa, a mimo to cierpią coraz poważniejsze prześladowania.
W lecie do Australii przybyło nielegalnie 8 tysięcy uchodźców. Jednak władze kraju nie uległy politpoprawności i już po tygodniu zmusiły ich do opuszczenia kraju. Przybysze znaleźli schronienie w krajach takich jak Indonezja i Malezja. Jak podkreślił Abbot postępowanie przeciwne zachęciłoby innych potencjalnych imigrantów do nielegalnej imigracji do kraju. – Przykro mi, ale jeśli chcesz zacząć nowe życie musisz przyjść przez drzwi wejściowe, a nie tylnym wejściem – powiedział polityk krytykując nielegalne środki używane do migracji.
Wielu komentatorów twierdzi, że we współczesnej fali migrantów dominują islamscy mężczyźni. Tymczasem, choć Państwo Islamskie prześladuje niekiedy także inne odmiany islamu, to głównymi poszkodowanymi na Bliskim Wschodzie są chrześcijanie.
Źródło: allenbwest.com
mjend