Australijska opozycja jednogłośnie podjęła decyzję o zablokowaniu referendum w sprawie legalizacji „małżeństw homoseksualnych”. Premier Malcolm Turnbull oskarżył Partię Pracy, że zablokowała powszechne głosowanie, co spowoduje „kosztowne i głębsze podziały w społeczeństwie”. Przyczyni się też do powstania „ogromnej krzywdy”.
Opozycyjna Partia Pracy od samego początku pojawienia się idei, by kwestię ewentualnej legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych poddać pod głosowanie w referendum, zdecydowanie ją torpedowała. Labourzyści przekonywali, że tego typu związki są rzekomo powszechnie akceptowane w społeczeństwie australijskim i ich legalizacji może dokonać parlament bez pytania społeczeństwa. Przedstawiciele partii przekonywali, że debata przed referendum mocno by spolaryzowało społeczeństwo i zaszkodziła sodomitom.
Wesprzyj nas już teraz!
Koalicja narodowo-liberalna, która ma zaledwie jeden głos przewagi nad opozycją w niższej Izbie parlamentu, chciała zorganizować referendum w przyszłym roku. Odpowiednia ustawa w tej sprawie trafiła do parlamentu na początku miesiąca.
Według sondażu Gallopa z sierpnia tego roku, 61 procent Australijczyków popiera legalizację tzw. homo-małżeństw.
Jeszcze przed odrzuceniem projektu rządowego dotyczącego referendum, prokurator generalny George Brandis apelował do opozycji o odłożenie na bok rozgrywek politycznych i zmianę nastawienia do referendum.
Rząd planował zorganizować głosowanie w lutym 2017 roku. W przygotowanym przez rząd projekcie ustawy dot. ewentualnej legalizacji sodomskich związków, przewidziano zwolnienie duchownych z obowiązku udzielania gejom i lesbijkom ślubów. Z drugiej strony zakładano redefinicję małżeństwa jako związku „między dwojgiem ludzi” zamiast „między mężczyzną i kobietą”.
Źródło: bignewsnetworkc.om
AS