Plan na przyszłe pandemie nie zakłada masowych blokad, ale ukierunkowany, zindywidualizowany nadzór, kwarantanny i nakazy – pisze Rhoda Wilson na łamach portalu Expose News. Mowa o Australii, która podczas „operacji Covid” bardzo surowo represjonowała mieszkańców niechętnych do poddawania się sanitarnym absurdom i naciskom.
Autorka prześledziła szereg informacji wskazujących na zmianę strategii władz podczas spodziewanych, czy też przygotowywanych pandemii, będących dla rządzących znakomitym pretekstem do stopniowego ograniczania wolności i praw metodą „odcinania plastrów salami”. Chodzi między innymi o postępy we wdrażaniu ścisłego systemu identyfikacji cyfrowej i opracowania „ekspertów” przygotowujących grunt pod represyjne rozwiązania społeczne.
„Raport finansowany przez filantropijne fundacje nakreślił przyszłe reakcje na pandemie w Australii, z zaleceniami dotyczącymi gromadzenia danych w czasie rzeczywistym, utworzenia Australijskiego Centrum Kontroli Chorób i podejmowania decyzji przez rząd poprzez wykorzystanie danych. Celem jest dobrze skoordynowana reakcja na przyszłe pandemie, ze szczególnym uwzględnieniem ukierunkowanego nadzoru, udostępniania danych i dyrektyw dotyczących podporządkowywania się” – czytamy w artykule.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ponadto chodzi o inwestowanie we wpływ społeczny [Social Impact Investing – łączenie biznesu z forsowaniem zmian społecznych – dop. PCh24] za pomocą oceny ESG [weryfikowanie działalności firm czy instytucji z punktu widzenia realizowania lewicowej agendy genderowej, klimatycznej czy aborcyjnej] kształtowanie narracji i planu działania dotyczącego sposobu, w jaki przedsiębiorstwa radzą sobie z pandemiami, ze szczególnym uwzględnieniem równości i integracji” – wyjaśnia Wilson.
Według autorki, najbardziej prawdopodobna strategia to obejmie ukierunkowany, wręcz spersonalizowany nadzór, szybkie testy i przestrzeganie nakazów szczepień. Nowa odsłona reżimu sanitarnego będzie możliwa do wprowadzenia dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, w tym cyfrowych identyfikatorów.
Nastąpi częściowe odejście od rozwiązań stosowanych podczas Covid ze względu na to, że nie sprawdziły się do końca z powodu wyraźnego oporu społecznego. Krążące wówczas w social mediach obrazki z Australii ukazujące na przykład brutalność policji wobec protestujących mieszkańców, z pewnością nie przysłużyły się dobrze politykom.
Autorka artykułu przywołuje np. opinię profesora Mukesha Kapili, byłego dyrektora ds. sytuacji nadzwyczajnych w WHO. Według niego zamykanie granic i strategie bazujące na prowokowaniu masowej paniki nie powinny być powtórzone. Środki zastosowane przy okazji tzw. pandemii COVID-wygenerowały bowiem wiele problemów.
Wilson przytacza także fragmenty pochodzącego z października 2022 „niezależnego” raportu tak zwanych ekspertów z trzech fundacji: Johna & Myriam Wylie, Minderoo oraz Paula Ramsaya.
Jak wyjaśnia autorka komentarza, John i Myriam Wylie są właścicielami platformy inwestycyjnej Tanarra, mocno inwestującej m.in. w technologie nadzoru.
Minderoo to z kolei organizacja „filantropijna” firmowana przez Andrew i Nicolę Forrests, która przeznacza znaczne środki na tak zwane obligacje wpływu społecznego (Social Impact Bonds). Chodzi o wywoływanie zmian społecznych – na przykład na zlecenie władz publicznych czy innych instytucji, które później płacą za wykonanie zadania.
Fundacja Paula Ramsaya należy już do najbardziej wpływowych gremiów praktykujących SIB, czyli formatujących społeczeństwo w poszczególnych obszarach (np. rolnictwo, edukacja, obyczajowość) według schematów i zleceń swych sponsorów.
Raport sporządzony przez ekspertów takich organizacji przyznaje, że „rozproszona” odpowiedź na Covid zawiodła tych, którzy byli najbardziej narażeni z powodu choroby. Krytyczna analiza pokazuje, iż reakcja władz doprowadziła do pogłębienia nierówności społecznych, negatywnie wpłynęła na zdrowie psychiczne ludzi, a także ich sytuację materialną, wskaźniki przemocy itp.
„Ludzie, którzy walczyli z nadużyciami rządu w kwestii Covid, przyjęli z entuzjazmem publikację raportu Fault Lines. Ważne jednak, aby zrozumieć, że szkody wyrządzone przez politykę rządu są następnie wykorzystywane do uzasadnienia jeszcze bardziej nikczemnego rozwiązania, które właśnie proponuje to opracowanie. Przeczytałam go i przeraziłam się nim” – przyznaje Rhoda Wilson na łamach Expose News.
„Raport zapewnia nas, że pandemie będą występować częściej, dlatego też musi istnieć dobrze naoliwiona maszyna, aby ograniczyć zakłócenia” – dodaje.
Przyszła polityka pandemiczna zakłada więc zbieranie i przetwarzanie na bieżąco danych dotyczących podróży, zdrowia, wydatków i miejsca przebywania Australijczyków. To wiąże się nieuchronnie z powszechnością systemu cyfrowej identyfikacji indywidualnej.
Jeśli stosowane będą masowe lockdowny, to co najwyżej tymczasowo.
Raport wskazuje na kluczową rolę Australijskiego Centrum Kontroli Chorób oraz na potrzebę powołania panelu ekspertów i przedstawicieli różnych dyscyplin, którzy doradzaliby rządom w czasie kryzysów zdrowotnych.
System ma skutecznie zmuszać mieszkańców do przestrzegania rygorów. Wszystkie aspekty zarządzania zbiorowością mają być zsynchronizowane i wspierane danymi.
Biorąc pod uwagę powyższe informacje, Wilson przekonana jest, że w przypadku ogłoszenia w Australii kolejnej pandemii, ogłoszony niedawno przez rząd cyfrowy system identyfikacyjny Trust Exchange (TEx) stanie się obowiązkowy i niezbędny do zakupu towarów i usług, a także dostępu do pracy i usług publicznych.
Raport przewiduje rozszerzenie zakresu pojęcia pandemii, konieczność przećwiczenia scenariuszy sanitarnych przez rząd, służby państwowe, przedsiębiorstwa, policję, organizacje pozarządowe.
Monitorowaniu podlegać będą łańcuchy żywnościowe, co już stosowane jest pod pretekstem zmian klimatycznych i zrównoważonego rozwoju.
Na wypadek sytuacji tzw. nadzwyczajnych skoordynowane i dopracowane zostaną ramy prawne.
Pracodawcy będą objęci obowiązkami związanymi z nakazem szczepień, testowania oraz innymi dyrektywami sanitarnymi.
W ramach partnerstwa rządu Australii z korporacjami Google i Apple, interfejs Application Programme Interface wykorzystujący technologię Bluetooth posłuży tworzeniu rejestru innych urządzeń znajdujących się w pobliżu każdej osoby objętej systemem śledzenia.
Google i Apple udostępnią też technologię ułatwiającą śledzenie kontaktów z osobami zakażonymi wirusem. Ponieważ udostępnianie danych podczas pandemii Covid odbywało się z problemami, wskutek czego mieszkańcy przekraczali wyznaczone obszary, w tym granice stanowe, raport zaleca usprawnienie systemu.
Rząd opracował też gruntowną nowelizację australijskiej ustawy o ochronie prywatności. Zadekretował tam uchylenie prawa ludzi do prywatności na mocy deklaracji nadzwyczajnych dotyczących zdrowia, klimatu, biobezpieczeństwa, terroryzmu, cyberbezpieczeństwa.
W „interesie publicznym” uchylone zostają prawa mieszkańców do wyrażenia zgody na udostępnienie ich danych.
Jak zauważa Rhoda Wilson, już od 2020 roku władze uchwalają przepisy i wprowadzają narzędzia do cyfrowego nadzoru, zakładającego m.in. udostępnianie danych, śledzenie kontaktów i skoordynowanie systemów działających w całej Australii. „Umożliwi to płynne, zindywidualizowane podejście do testów, kwarantanny i nakazów szczepień na wypadek kolejnej nadchodzącej pandemii, która uderzy w australijskie wybrzeża” – podkreśla Wilson.
Źródło: Expose News
RoM