Australia zasłynęła jako państwo utrzymujące szczególnie surowe restrykcje, oraz zmuszające obywateli do szczepień. Mimo, że już 93 proc. mieszkańców kraju przyjęło szczepionkę przeciwko COVID-19, nie rozstał się on z koronawirusem. Na antypodach zmarło tej nocy najwięcej zarażonych w ciągu całej pandemii.
Fala zarażeń wariantem Omikron w największym kraju Oceanii zaczyna opadać. Mimo tego właśnie teraz Australia zaliczyła kolejny pandemiczny rekord. Zeszłej doby zmarło 98 zarażonych COVID-em osób. To najwięcej w przeciągu całej „zarazy”.
W początku i połowie stycznia w kraju notowano regularnie po 80, 70 i 60 tys. zakażeń dziennie. Dane z ostatnich dni wskazują na stabilizację V fali. W ubiegłej dobie wykryto 34 tys. infekcji. Według rp.pl, to najniższy wynik od blisko miesiąca. Wraz ze spadkiem transmisji poprawia się sytuacja w szpitalach. Od kilku dni liczba hospitalizowanych maleje. Jak informował John Gerrard, główny lekarz stanu Queensland, w podlegających jego jurysdykcji placówkach poprawa utrzymuje się od 25 stycznia.
Jak jednak podkreślał Gerrard, dane nie oznaczają, że COVID-19 przestał być zagrożeniem. Nie wychodźcie i nie świętujcie– przestrzegał mieszkańców jednego z najbardziej wyszczepionych państw świata. W Australii preparat przeciwko koronawirusowi wstrzyknięto aż 93 proc. populacji. Kraj prowadzi też restrykcyjną politykę twardego lockdownu i segregacji sanitarnej.
Źródła: rp.pl
FA