W obliczu napływu rekordowej liczby imigrantów i gwałtownego wzrostu poparcia dla anty-imigracyjnych ugrupowań, austriaccy deputowani przedstawili projekt ustawy, który przewiduje odsyłanie azylantów do krajów ich pochodzenia po trzech latach od przyznania im statusu uchodźców, o ile kraje te będą uznane za bezpieczne.
Nowy projekt wprowadza zmiany także w zakresie tak zwanej ochrony uzupełniającej. Dotyczy ona Afgańczyków i zezwala na łączenie rodzin dopiero po trzech latach od przybycia uchodźcy do Austrii.
Wesprzyj nas już teraz!
Kanclerz Werner Faymann podkreślił, że nowy projekt, który ma być debatowany w grudniu, powinien być wyraźnym sygnałem odstraszającym dla imigrantów. – To sygnał, że azyl jest czymś tymczasowym – zaznaczył.
Przeciwko ustawie zaprotestowali obrońcy praw człowieka. Ich zdaniem, proponowane rozwiązania znacznie utrudni integrację imigrantów w społeczeństwie austriackim. Przedstawiciel Komisji Praw Człowieka NZ ostrzegł, że zaostrzenie przepisów dotyczące krewnych „może odseparować członków rodziny na wiele lat, jeśli nie na zawsze”.
Od września do końca października do Austrii wjechało ponad 400 tys. imigrantów. Austria jest jednym z największych krajów tranzytowych i przyjmujących nowo przybyłych do Unii Europejskiej.
W środę Bruksela – by złagodzić obciążenia Grecji i państw bałkańskich – zdecydowała się rozpocząć politykę przenoszenia uchodźców do innych państw członkowskich, czemu sprzeciwiają się Polska, Węgry, Czechy i Słowacja.
W Niemczech kanclerz Angela Merkel ostrzegła koalicjantów, chcących uszczelnienia granic, by nie forsowali tego typu rozwiązań. Jej zdaniem może to doprowadzić do wybuchu wojny na Bałkanach, przez które przebiega główny szlak migracyjny. – Blokowanie granicy z Austrią może prowadzić do gwałtownych reakcji. Ja naprawdę nie chcę ponownego konfliktu na Bałkanach – mówiła Merkel.
Źródło: yahoo.com
AS