Austriaccy biskupi apelują do władz kraju o podjęcie wysiłków na rzecz zmniejszenia liczby zabijanych dzieci nienarodzonych. Hierarchowie wskazali na zakłamaną narrację środowisk lewicowych, które mówią o „prawie do samostanowienia” kobiet. Gdzie jest jednak to „prawo do samostanowienia”, kiedy kobieta jest przymuszana przez swoje otoczenie do zabicia własnego dziecka?
W Austrii mordowanie dzieci poczętych jest możliwe od pięćdziesięciu lat. Z okazji tej niechlubnej, dramatycznej rocznicy biskupi Austrii wezwali do zmniejszenia liczby przeprowadzanych tzw. aborcji. Według hierarchów nie można mówić o czymś takim, jak „prawo do aborcji”. Nie wynika to nawet z żadnych austriackich ustaw. „Wskazanie Dekalogu jest wiążące: «Nie będziesz zabijać!»” – przypomnieli.
Austriaccy hierarchowie zauważyli, że prawo, które obowiązuje w Austrii od pięćdziesięciu lat, oznacza atak zarówno na dziecko jak i na kobietę. Dziecku odbiera prawo do życia; kobietę wprowadza w fałszywe przekonanie o „prawie do samostanowienia”, podczas gdy tzw. aborcje są często dokonywane pod naciskiem otoczenia. Samostanowienie staje się wówczas zupełną fikcją.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskupi wskazali, że narracja mówiąca o „prawie do aborcji” zrzuca całą odpowiedzialność na kobietę, jakby usuwając w ogóle rolę ojca.
Na to nie można się zgodzić. Hierarchowie przypomnieli też, że zgodnie z badaniami opinii publicznej aż 77 proc. Austriaków chciałoby, aby kobiety otrzymywały od państwa większą pomoc w trudnych sytuacjach, tak, by mogły spokojnie urodzić swoje dziecko, a nie je zabijały.
Co więcej większość kobiet, która zabija dzieci, tak naprawdę tego żałuje i działa wbrew swojemu sumieniu, pod presją. Z badań wynika, że w Austrii dotyczy to 2/3 wszystkich kobiet zabijających własne dzieci.
Źródło: die-tagespost.de
Pach