Nadawanie konferencjom episkopatu kompetencji doktrynalnych to błąd, który przeczy sakramentalnej strukturze Kościoła i prowadzi do sekularyzacji katolicyzmu. Przestrzega przed tym kardynał Walter Brandmüller.
Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” z 2013 roku zaproponował nadanie konferencjom episkopatu pewnego autentycznego autorytetu doktrynalnego. W tę stronę stara się zmierzać Synod o Synodalności, rozważając osadzenie tego autorytetu w prawie kanonicznym. Według kardynała Waltera Brandmüllera, 95-letniego historyka Kościoła i byłego przewodniczącego Papieskiej Komitetu Nauk Historycznych, to błędny kierunek, który nie ma nic wspólnego z kolegialnością biskupów w rozumieniu Tradycji Kościoła, w tym w nauczaniu II Soboru Watykańskiego.
Obszerny artykuł jego autorstwa opublikował na swoim blogu watykanista Sandro Magister.
Wesprzyj nas już teraz!
Kardynał wskazał, że pierwotnie autentycznym organem wyrażania kolegialności biskupów były synody prowincjonalne, które gromadziły pasterzy z danej prowincji kościelnej, to znaczy – z metropolii. Chodzi zatem o konkretną jednostkę, na której czele stoi arcybiskup, a która składa się z szeregu diecezji.
Jak podkreślił Brandmüller, to coś zupełnie innego niż konferencje episkopatu. Konferencje powstały bez związku z naturalnym procesem historycznym rodzenia się struktur Kościoła. Konferencje są powiązane z terytorium świeckiego państwa i w tym sensie nie mają charakteru eklezjologicznego, ale raczej charakter polityczny.
Purpurat zauważył, że w związku z tym pierwotnym celem konferencji episkopatu było podejmowanie decyzji dotyczących życia Kościoła w odniesieniu do danej jednostki politycznej – do konkretnego państwa. Z tego wynikało, że zadania konferencji episkopatu ograniczają się do zarządzania relacjami między Kościołem a kontekstem państwa i społeczeństwa. Zaczęło się to zmieniać dopiero w wieku XX; znalazło też swój oddźwięk w pkt. 23 konstytucji „Lumen gentium” II Soboru Watykańskiego, która mówi o konferencji episkopatu jako organie zdolnym do konkretnej realizacji „ducha kolegialnego”.
W międzyczasie rozwijały się kolejne procedury i struktury, które nadawały konferencjom episkopatu coraz „mocniejszy” charakter, tak, że w praktyce ciała te zaczęły ograniczać wolność i autonomię poszczególnych biskupów. Brandmüller powołał się tu na krytykę konferencji episkopatów przedstawioną przez kard. Józefa Ratzingera, wskazującego na uzurpacyjny charakter niektórych działań konferencji episkopatów, zwłaszcza gdy idzie o władzę nauczania.
Sam kardynał Brandmüller zauważył, że na największą krytykę zasługuje atomizacja Kościoła katolickiego na skutek rozrostu kompetencji konferencji episkopatów. Kościół jest z natury rzeczy złożony „ze wszystkich plemion, języków i narodów”, tymczasem konferencje mają charakter wyłącznie narodowy – i stąd mogą przyczyniać się do tworzenia de facto Kościołów narodowych, będących w dość luźnej unii ze Stolicą Apostolską.
Zdaniem niemieckiego purpurata konieczne jest wyraźne rozgraniczenie kompetencji konferencji episkopatu od kompetencji właściwych dla synodu prowincjonalnego – oraz ożywienie czy zgoła przywrócenie instytucji takiego synodu.
To właśnie synody prowincjonalne są formą sprawowania świętej władzy biskupiej w oparciu o sakramentalną strukturę Kościoła, w przeciwieństwie do zebrań konferencji episkopatów, które, jako ciała odnoszące się do struktur politycznych państwa, mogą być uważane bardziej za sui generis „spotkania biznesowe” biskupów.
Według kardynała doprowadziłoby to do zatrzymania procesu sekularyzacji Kościoła, zwłaszcza w Europie, bo jego zdaniem rozrost kompetencji episkopatów narodowych właśnie ten proces wzmacnia.
Innymi słowy, konferencje episkopatów powinny – tak jak zostało im to pierwotnie przeznaczone – zajmować się kwestiami „ad extra”, czyli relacjami ze wspólnotą polityczną, w ramach której działają; sprawami „ad intra” – kwestiami wewnętrznymi Kościoła, takimi jak nauczanie – winny z kolei zajmować się synodu prowincjonalne, jako autentyczny nosiciel sakramentalnej kolegialności biskupów.
Źródło: diakonos.be
Pach