Kilka dni temu, 6 kwietnia, firma Dolnośląskie Surowce Skalne, główny wykonawca autostrady A2, zgłosiła wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu.
DSS realizowała wcześniej projekt budowy Autostrady A2 z konsorcjum, w którym liderem był chiński Covec. Chińska firma zrezygnowała jednak z wykonawstwa. Według DSS, Covec do dziś nie zapłacił za dokonane dostawy oraz kary umownej w wysokości 50 milionów złotych.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podała GDDKiA w przesłanym komunikacie, wniosek o upadłość firmy DSS nie wstrzymuje budowy odcinka C na autostradzie A2 Stryków-Konotopa. „W piątkowej rozmowie z GDDKiA, lider konsorcjum budującego odcinek C – Bögl & Krysl – podtrzymał wcześniejsze ustalenia, że samodzielnie wybuduje ten fragment A2, dysponuje bowiem właściwą ilością sprzętu, ludzi i środków gwarantujących płynność finansową na budowie” – czytamy w komunikacie.
Od połowy marca 2012 roku generalnym wykonawcą odcinka C na A2 i liderem konsorcjum jest bowiem czesko-niemiecka firma Bögl & Krysl, która przejęła tę budowę od DSS, obecnie jedynie dostawcy kruszywa i sprzętu.
Coraz więcej chmur zbiera się nad polskimi autostradami. Afera z kruszywem, rezygnujący Chińczycy, szczeliny, pęknięcia … . To, że nie będą gotowe na Euro 2012 to chyba pewne. Co prawda, zarówno ze strony rządowej, jak i ze strony konsorcjów-wykonawców możemy usłyszeć zapewnienia, że wszystko będzie zrobione terminowo i zgodnie z planem, przypominamy jednak, że jeszcze pod koniec lutego Sławomir Nowak, minister transportu, zapewniał, że nie będzie upadłości DSS.
Kolejny niewypał ekipy Tuska, która nie może poradzić sobie z nawarstwiającymi się problemami, można by powiedzieć. Problem jest jednak głębszy, systemowy. Dopóki Polskę dalej będzie niszczył nowotwór w postaci styku polityki z biznesem, przy dużym udziale tajnych służb, nie możemy liczyć na poprawę tej niewątpliwej patologii, w jaką nasz kraj popadł. Za sprawą, podkreślmy, minionej epoki, od której wciąż nie możemy się uwolnić. W wielu przedsiębiorstwach i spółkach w kluczowych dla państwa gałęziach gospodarki możemy znaleźć ludzi związanych z polityką, a nierzadko i ze służbami specjalnymi, cywilnymi i wojskowymi. Znaleźli sobie w ten sposób „miękkie lądowanie” po „obaleniu” komunizmu. Stąd stadiony czy drogi kosztują często kilkakrotnie więcej, niż powinny.
Tomasz Tokarski
Źródło: gazetaprawna.pl