Fundacja Pro-Prawo do Życia nie mogła przeprowadzić pokojowej pikiety pro-life w Brukseli. Zdecydowali o tym… bandyci. To oni przy biernej postawie policji przegonili pikietujących.
Pikietę zorganizowała Fundacja Pro-Prawo do Życia, europoseł Michał Marusik oraz instytut Instigos. Celem zgromadzenia było przedstawienie prawdy o okrucieństwie, jakim jest aborcja.
Wesprzyj nas już teraz!
W kraju, mieniącym się jako praworządne, o losach legalnej i pokojowej pikiety zdecydowali jednak bandyci, którzy zaatakowali zgromadzonych. Doszło do rękoczynów wymierzonych w przedstawicieli organizacji pro-life. Przez długi czas policja pozostawała bierna.
W końcu jednak mundurowi zareagowali i… zarekwirowali ukazujące zbrodnicze skutki aborcji plakaty. Następnie funkcjonariusze odprowadzili wyprowadzili zebranych z miejsca pikiety – Placu Luksemburskiego.
Jak czytamy na stronie stopaborcji.pl, po odprowadzeniu na peron kolejowy przedstawiciele Fundacji Pro usłyszeli, iż nie mogą kontynuować wizyty w Parlamencie Europejskim. Po dłuższej dyskusji otrzymali oni nakaz pozbycia się wszelkich symboli antyaborcyjnych, organizacyjnych oraz flagi narodowej (!) jako stanowiących element prowokujący do agresji. „Policja nie będzie brała odpowiedzialności za wasze bezpieczeństwo” – usłyszeli.
Źródło: stopaborcji.pl
ged