Według Baracka Obamy, chrześcijanie są równie winni terroryzmu co muzułmanie. „Pamiętajmy, że w czasach wypraw krzyżowych i inkwizycji ludzie popełniali w imię Chrystusa straszliwe czyny” – podkreślił. Amerykański prezydent próbuje wybielać islam i obraża chrześcijan zrównując ze sobą rzeczy nieporównywalne – kontrują prawicowe media.
Prezydent Barack Obama 5 lutego postanowił udzielić Amerykanom lekcji tolerancji i historii religii. Jak stwierdził w trakcie Modlitewnego Śniadania – tradycyjnego spotkania dla przedstawicieli świata biznesu, polityki i organizacji pozarządowych – terroryzm nie jest wyłącznie problemem islamu. – Obserwujemy wypaczanie wiary, traktowanie jej jako knebla – a co gorsze, czasem jako broni. Od szkół w Pakistanie po ulice Paryża, obserwowaliśmy terror, przemoc ze strony tych, którzy twierdzą, że bronią wiary; że stają w obronie islamu – w rzeczywistości islam zdradzając. Obserwujemy jak Islamskie Państwo w imię religii dokonuje niewyobrażalnych aktów barbarzyństwa. Terroryzuje jazydów, traktuje gwałt na kobietach jako narzędzie prowadzenia wojny i próbuje uzasadniać takie działania autorytetem religijnym – powiedział Barack Obama.
Wesprzyj nas już teraz!
Następnie Obama zaczął się zastanawiać, jak „my, jako ludzie wiary, możemy pogodzić te rzeczywistości”. Stwierdził, że dobro może wynikać z każdej religii, a ludzkość próbowała sobie poradzić z tym problemem od początku historii. W tym kontekście postanowił przypomnieć Amerykanom o średniowieczu. – Mierząc się z tym wyzwaniem i myśląc, że ten problem jest typowy dla wybranych terenów, pamiętajmy o tym, że w czasach wypraw krzyżowych i inkwizycji ludzie popełniali w imię Chrystusa straszliwe czyny – podkreślił Barack Obama. – W naszej ojczyźnie niewolnictwo i prawa Jima Crowa (ograniczające prawa dawnych niewolników – przyp. red.) zbyt często uzasadniane były imieniem Chrystusa – podkreślił.
Barack Obama do tej pory nigdy nie stwierdził, że zbrodnie Islamskie Państwa bądź Al-Kaidy były „straszliwymi zbrodniami popełnianymi w imię Mahometa”. Według amerykańskiego prezydenta, stanowiły jedynie przykład zafałszowywania wiary mahometan. Języka, jaki prezentuje wobec chrześcijaństwa, nigdy nie zaprezentował w przypadku islamu. Obama, serwując Amerykanom lekcję historii, przypomniał o krucjatach – pomijając oczywiście historię ekspansji islamu. Tematem tabu pozostaje dziś udział muzułmanów w handlu niewolnikami. Chrześcijanie mordowani w Egipcie, Nigerii, Syrii, Iraku i w Pakistanie nie potrzebują lekcji pokory – podkreśla John Sexton.
Zrównanie islamskiego terroryzmu z inkwizycja i krucjatami „obraża każdego człowieka wiary” – komentowali republikanie. – Panie prezydencie, zagrożenie ze strony średniowiecznych chrześcijan jest już pod kontrolą – ironizował Bobby Jindal -Proszę wziąć się za współczesne zagrożenie ze strony radykalnego islamu – dodał. – Słowa prezydenta Obamy były niestosowne. Biorąc pod uwagę miejsce, w którym padły, są obraźliwe każdego wierzącego człowieka. W tym samym czasie chrześcijanie są na Bliskim Wschodzie prześladowani, ścinani mieczem i krzyżowani – podkreślił Rick Santorum.
Obama postanowił ująć się za islamem w dwa dniu po okrutnym morderstwie jordańskiego pilota Muatha al-Kasaesbeha. Pojmany 24 grudnia mężczyzna został spalony żywcem przez dżihadystów z Islamskiego Państwa.
Źródło: breitbart.com, cnn.com
mat