Google poinformowała o komercyjnym udostępnieniu swojego generatora tekstu opartego na dokonaniach sztucznej inteligencji. Bard – bo tak nazywa się innowacyjna technologia, jest odpowiedzią na ChatGPT: chat-bot Microsoftu, którego możliwości zszokowały w ostatnich tygodniach opinię publiczną.
Co ciekawe, Bard oparty jest na własnym modelu LaMDA (Language Model for Dialogue Applications), który wzbudził niemałe kontrowersje już rok temu. Pracujący nad nim inżynier Blake Lemoine przekonywał, że zawarta w urządzeniu sztuczna inteligencja uzyskała już stopień wrażliwości i świadomości porównywalny z człowiekiem. Lemoine załatwił również AI prawnika, mającego bronić praw sztucznej inteligencji w przyszłości. W Google wybuchła potężna afera, a sam Lemoine został zwolniony.
Teraz do rąk użytkowników internetu Google oddaje okrojoną wersję narzędzia. Jak przekonuje firma, Bard potrafi wyjaśnić zasadę działania teleskopu Webba 9-latkowi, wymienić najlepszych piłkarskich napastników świata i rozpisać plan treningowy mający doprowadzić sportowego adepta do mistrzostwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Bard potrafi też „porównać dwa filmy nominowane do Oscara” i „zaplanować wycieczkę do Ekwadoru”. – Bard stara się połączyć rozległą światową wiedzę z mocą, inteligencją i kreatywnością naszych dużych modeli językowych – wskazuje szef koncernu, Sundar Pichai.
Ruch Google’a jest odpowiedzią na plany Microsoftu, pragnącego stworzyć z ChatGPT nową wyszukiwarkę internetową. Jak oceniają eksperci, wyszukiwarka w postaci chat-bota opartego o ostatnie osiągnięcia sztucznej inteligencji zdecydowanie wyprzedzi dzisiejszych potentatów w postaci Chrome’a czy Firefoxa.
Źródło: rp.pl
PR
Moralność, etyka? Dla „sztucznej inteligencji” to pojęcia obce. Liczy się osiągnięcie celu