Chcę zabrać głos w kwestii poruszonej w artykule pt. „Co „boomersi”, „iksy” i „ygreki” powinni powiedzieć pokoleniu „Z”?”. Zazwyczaj nie warto zajmować się tiktokowymi wynurzeniami, gdyż jako całość medium to prezentuje szeroki, wolno płynący nurt radosnej, głupkowatej twórczości o ujemnej wartości poznawczej. Czasem jednak warto pochylić się nad pewnymi objawami, ujawnianymi przezeń jako reperezantacja problemów społecznych. W ostatnich dniach szerokim echem w mediach, nie tylko społecznościowych, odbiła się dyskusja zainicjowana tiktokowym materiałem filmowym długości 3 minut, gdzie Użytkowniczka o wdzięcznym pseudonimie „eliksirka” postarała się opisać rzeczywistość. Polecam wpierw przeczytać artykuł, następnie odnaleźć rzeczony materialik na TikToku, co daje się bez trudu, a później powrócić do lektury niniejszego tekstu.
Widzimy tam dorodną pannę na wydaniu, prezentującą swoje żale wobec świata. Mowa i ruchy dość emocjonalne, zdradzają skłonność do egzaltacji. Poruszane problemy są dwojakiego rodzaju. Jedne są faktycznymi problemami rzeczywistości, a drugie mają podłoże osobiste, przy czym brak jest rozróżnienia. Wszystko odnoszone jest do osobistego ego. Przyjrzyjmy się więc tym problemom, odnosząc się luźno do tiktokowej treści, biorąc to jako punkt wyjścia do problemów natury ogólnej.
Trzeba ciężko pracować i odkładać składki, a później i tak nie starcza na leki. A będzie tylko gorzej, bo nie będzie komu pracować na emerytury. Pełna zgoda, tak jest i będzie, bo nie nastarczy młodych ludzi pracujących. A dlaczego? Bo takie panny na wydaniu dziś nie chcą się za mąż wydawać, ani zrodzić potomstwa. A dlaczego nie? Argumentów przeciw małżeństwu, rodzinie, dzieciom jest całe mnóstwo. Pokolenie „Z” jest obficie raczone tymi strachami. Ich źródłem są media , głównie lewicowo – liberalne, ale też społecznościowe i kanały internetowe. Do tego dochodzi kultura masowa, rozrywka, reklama, lifestyle, a także tzw. psychopeda, czyli przemysł psychologiczno – pedagogiczny, pełen coachów, doradczyń, psycholożek, mentorów, którzy mówią, jak żyć. Do tego dochodzi bardzo wzmacniana agenda feministyczna.
Wesprzyj nas już teraz!
Strachy te możemy bez trudu wyliczyć: mąż to tyran – przemocowiec, bezradny życiowo, pełen frustracji, który będzie je kompensował wywierając przemoc na kobiecie. Będzie ją gwałcił i zmuszał do rodzenia dzieci. Będą się one rodzić kalekie i niedorozwinięte, ale na każdym kroku ksiądz i policja będą pilnować, żeby kobieta nie mogła zrobić upragnionej aborcji. Po zmuszeniu do urodzenia kolejnych kalekich dzieci ksiądz, policja i mąż zostawią kobietę bez środków do życia.
Kolejny strach: planeta ginie, bo jest dwutlenek i nikt z tym nic nie robi, więc będzie katastrofa i nie ma dla nas przyszłości. „Święta Greta” postarała się o porządny suspens. Kolejny strach: Planetę przemierza groźny wirus, finanse demoluje inflacja, nic się nie opłaca, nie opłaca się nawet wierzyć w dobrą przyszłość dla siebie. Kolejny strach: rynek pracy bliskiej przyszłości opanują roboty i sztuczna inteligencja, nikt już nie będzie potrzebował ludzi do pracy, więc nie będzie skąd brać pieniędzy.
Oprócz strachów są też kolejne problemy. Wmawiano tym młodym ludziom, że będą mogli robić to, o czym zamarzą, a tu się okazuje, że nie. Jest to zarzut wobec modelu wychowania panującego w III RP do teraz i mającemu się coraz lepiej. Polega on na umieszczeniu dziecka w centrum wychowania i edukacji, i wmawianiu mu, że jest ono doskonałe i najważniejsze, więc niczego nie musi ze sobą robić. To świat dostosuje się do dziecka, a ono ma tylko robić to, co lubi. To właśnie założenie przyjęli fachowcy od nauczania, naukowcy na uczelniach, i według tego modelu wychowuje się dzieci i młodzież od początku lat 90-tych.
Skoro tak, nie należy wymagać, ani w szkole, ani w życiu; nie należy stawiać ocen, a jeśli już, to piąteczki; nie należy zadawać zadań, a jeśli już, to testowe; nie należy wymagać dyscypliny, bo dzieciaczki są wspaniałe i nie wolno ich stresować. Uznano, że wszelkie wymogi wobec młodych ludzi powodują stres i prowadzą do traumy, co prowadzi dalej do depresji, problemów psychicznych i prób samobójczych. Jednocześnie psychopeda zaatakowała wszelkie autorytety, obalając je. Zarazem usunięto z życia tych ludzi kulturowe wzorce zachowań, pozwalając im się samorealizować. To dlatego mamy w szkołach rozwydrzone chamstwo, nad którym nie wolno zapanować, a z drugiej strony rosnącą rzeszę ludzi słabych psychicznie, których traumatyzuje normalna rzeczywistość. Będzie tego więcej, ponieważ nasz system edukacyjno – wychowawczy nie dokonuje refleksji nad rzeczywistymi problemami. System w tej chwili wprowadza Edukację Włączającą, która będzie systemowym mechanizmem prowadzącym do powszechnej wyuczonej bezradności.
ealizowany w świecie białego człowieka model wychowawczy jest potworną patologią niszczącą umysły, nie pozwalającą człowiekowi rozwinąć się, dojrzeć i zrozumieć rzeczywistość. Kształtuje się osobowość egoistyczną, narcystyczną, emocjonalną, egocentryczną, ogłupioną. Jest to ukryte źródło większości obecnych problemów społecznych, których zasięg i głębokość będą rosły. Model ten nazywam Chowem Egotycznym. Występuję on w dwóch wersjach: dla chłopców, czyli Piotruś Pan, i dla dziewcząt, czyli Królewna Świata.
Poza patologią wychowawczą zaszła też patologia edukacyjno – merytoryczna. W latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, gdy celowo likwidowano nam przemysł i miejsca pracy, modne stały się humanistyczne kierunki kształcenia. Rozwijające się dziedziny to m.in. psychologia, kulturoznawstwo, gender studies, marketing i zarządzanie, politologia, dziennikarstwo i całe mnóstwo innych, produkujących wielkie rzesze pozornych fachowców, nikomu niepotrzebnych na rynku pracy. Jednocześnie ograniczano kierunki techniczne, kształcące fachowców realnych, w branżach rzeczywiście potrzebnych. Mamy więc prekariuszy, czyli rzesze ludzi pozornie wykształconych, którzy nie mogą znaleźć pracy zgodnej ze swym wykształceniem i aspiracjami. Jednocześnie brak nam ludzi do pracy w realnej gospodarce, na budowach, w przemyśle, rolnictwie, służbie zdrowia, tak, że musimy ich sprowadzać z zagranicy. Naszych młodych oszukano wmawiając im, że będą sobie żyli lekkim życiem, bez wysiłku, robiąc to, co lubią, czyli klikając na komputerze.
Kolejnym realnym problemem, który dotyka ludzi Chowu Egotycznego, z którego oni nie zdają sobie sprawy, jest ich funkcjonalny poganizm. Mimo, że ludzie ci są zazwyczaj formalnymi katolikami, to ani religia, ani etyka katolicka nie mają dla nich zazwyczaj żadnego znaczenia pozytywnego. Jest odwrotnie – zostali skutecznie uwarunkowani awersyjnie wobec Kościoła, religii i etyki. Dzięki temu jakąkolwiek radę brzmiącą katolicko odrzucają ze wstrętem bez namysłu, natomiast otwarci są na wszystko, co Kościół chce zniszczyć. Nic nie pomogło, że całe lata byli nauczani religii w szkołach. Gdyby to była prawdziwie katolicka nauka, byłoby inaczej. Lecz modernistyczny Kościół chce przypodobać się wszystkim, także innowiercom, poganom i grzesznikom, więc również Królewnom Świata i Piotrusiom Panom. Modernistyczne nauczanie ukształtowało w nich wyobrażenie, że Kościół to infantylny „Pan Bozia”, który wszystkich kocha za wszystko i akceptuje cokolwiek zrobią, a relacje międzyludzkie określa dobroludzizm. Ta wizja religii jest fałszywa i oderwana nie tylko od prawdziwej nauki katolickiej, ale także od realiów życia. Celu życia tych ludzi nie wyznacza Kościół, lecz psychopeda.
Kościół prawdziwy naucza, że celem jest zbawienie wieczne, należy więc pracować nad sobą, walczyć z przeciwnościami, rozwijać się moralnie, duchowo, intelektualnie i fizycznie, stosować naukę katolicką. To właśnie Kościół sformułował katolicką naukę społeczną, która jest odpowiedzią na problemy dostrzeżone przez panią Eliksirkę. Jednak Królewny Świata i Piotrusie Pany o tym nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, bo dla nich celem egzystencji jest promowany przez psychopedę dobrostan, czyli stan fizjologiczno – emocjonalnej przyjemności i braku przykrości. Ukierunkowanie życia na dobrostan każe podejmować tylko takie działania, które przynoszą natychmiastową gratyfikację. Wyklucza więc działania długofalowe, wymagające cierpliwości, stałości, samozaparcia, konsekwencji. Zbudowanie dobrobytu, również osobistego, wymaga tych właśnie cech, a także czasu. Lecz Królewny Świata i Piotrusie Pany zwyczajni są, że wszystko dostają zaraz i bez wysiłku. Gdy więc przychodzi konfrontacja z rzeczywistością, zaczynają się frustracje i traumy.
Kolejną konsekwencją Chowu Egotycznego jest wynarodowienie jednostek. Jest to nieuchronne, jeśli proces wychowawczy i socjalizacja stawiają na egoizm. Ludziom tym wydaje się, że Naród nie jest im potrzebny, wręcz ich krępuje i ogranicza. Oni sobie roją, że w każdej chwili wyemigrują dokąd będą chcieli i tam sobie urządzą życie swoich marzeń. Jest to oczywiście odklejone od rzeczywistości, ale im się tak wydaje. Ich tiktokerskie kompetencje do rozumienia świata wykluczają jakiekolwiek złożone procesy intelektualne. Nie zdają sobie sprawy, że to właśnie Naród ich chroni, a bez tej ochrony będą globalnymi wyrzutkami, pogardzanymi apatrydami do pomiatania. Nie wiedzą, jakie plany mają globaliści i poznać tego nie chcą. Gdyby zechcieli, dowiedzieliby się, że są tylko mięsem armatnim globalistów, używanym do rozmontowania narodów od wewnątrz.
Psychopeda usuwając autorytety nie pozostawiła próżni. Uważa się powszechnie, że dziś młodzież nie uznaje autorytetów, bo sama chce się określać i samorealizować. To fałsz, istnieją bowiem nowe autorytety dla młodych ludzi. Są to celebryci, raperzy, influencerzy, tiktokerzy, jutuberzy, instagramerzy i inni idole płci obojej. Oczywiście im bardziej antykulturowi, tym lepiej. Skala tego wpływu na młodzież jest ogromna. Ten cały szum antykulturowy dociera przez główny kanał – osobistego smartfona, który każde dziecię Chowu Egotycznego ma wrośnięty w dłoń i umysł. O czymże marzą Królewny Świata i Piotrusie Pany? O podróżach egzotycznych, o drinkach kolorowych, o spa wymyślnych, potrawach niespotykanych, o ludziach kolorowych zmysłowo wijących się przy basenie, o limuzynach długich z szoferami, o wieczystej imprezie na rajskiej wyspie, słowem, o Ekipie Friza. Ponieważ tam wszystko jest sztucznie wykreowanym produktem marketingowym, więc nie da się tego realnie zażyć, toteż niech nie dziwi nas frustracja tych ludzi i ich pretensje do nas. To naturalne, że ich infantylne, irracjonalne marzenia nas obciążają, bo my jesteśmy blisko, a ci, którzy im te marzenia do główek powkładali – daleko.
Takiej Królewnie Świata wydaje się, że jak ma smartfon z internetem, to może wszystko, zmienić pracę, na jaką chce, wyjechać, dokąd jej wola, zamieszkać, z kim pragnie i robić to, co lubi. Wydaje się takim, że mają jakąś nieopisaną, niewymierną wartość, którą da się zamienić na wymierne pieniądze, które ktoś im zechce płacić wszędzie tam, gdzie się znajdą. Jednocześnie istota ludzka jako dziecię Boże jest im bezwartościowa.
Sami dla siebie domagają się wartości, ale innym wartość przypisują dopiero wtedy, gdy im się to opłaca. Zwykle do roboty dwie lewe ręce mają, wykształcenie, jako opisałem, pozorne, więc nie mają specjalnych szans na jakieś porządne wynagrodzenie. Marzenie, by zarabiać na filmikach swoich deprymuje ich, jako, że są tam jeno jednymi z wielu. Jak więc mają się wybić? Jakie treści algorytmy nagradzają, gdzie najwięcej wyświetleń, gdzie sponsorów reklamy? Prędko dochodzą do tego, że najlepiej hulają treści o gender, lgbt, szkalujące Kościół i Naród, feministyczne, prozwierzęce, proekologiczne. Tak właśnie globaliści budują swoją agenturę wpływu, swój proletariat, swoją piątą kolumnę. To z takich dziewczątek składał się zaciąg na tzw. Strajk Kobiet. W przyszłości z takich właśnie ludzi globaliści będą czerpać do sterowanych protestów i rewolt.
Trza zadać rozsądne pytanie, a z czego żyją Królewny Świata i Piotrusie Pany, gdzie mieszkają, czyj chleb jedzą? Żadna to tajemnica, tu tatuś – mamusia smartfoniki kupują, mieszkanko vel domek utrzymują, jedzonko kupują, ubranka tak samo. To dlatego owa młodzież sfrustrowana, bo jest jej tak źle, zarazem może się tak frustrować, bo jest jej tak dobrze, że bardzo dużo ma, i głodu tudzież niedostatku nie cierpi. Tak samo było u Dzieci – Kwiatów, tak samo z rewolucją 1968 r. Starzy harowali na swe dzieciaczki ukochane, a te, nastrojone przez sex, drugs and alcohol, siedząc na stypendiach, pracować nie musząc, udawały, że zmieniają świat. Każda epoka ma swoją bananową młodzież, a ta dzisiejsza tym się wyróżnia, że jest bardziej egoistyczna i mniej umiejętna od poprzednich, i wcale świata zmieniać nie chce, jeno oczekuje, że dostanie gotowy taki świat, który będzie dostrojony do ich emocji, pragnień i potrzeb.
W związku z tym sami od siebie nie chcą dawać, bo samych tylko siebie mają na względzie. Tak, jak zachodnia młodzież w 1968 r. miała hasło Wielkiej Odmowy – „nigdy nie pracuj”, tak i dzisiejszy bananowcy – antykulturowcy zapewniają z tiktoków, że pracować nie będą, bo im się to nie opłaca, a w zasadzie to im się nie chce, i żeby nikt od nich niczego nie oczekiwał. Ciekawe, co by się stało, gdyby to ich rodzice przyjęli punkt widzenia Wielkiej Odmowy. „To teraz, drogie dzieci, prosimy na własny rozrachunek, przestajemy finansować wasze smartfoniki, jedzonko tylko dla nas zostaje, lodówa na kłódkę, a jak chcecie nadal tu mieszkać, to prosimy płacić, bo to nasze mieszkanie. A jak się nie podoba, to fora ze dwora!” Cóż wówczas mogłaby począć bananowa dziatwa Chowu Egotycznego? Na pewno lewica ma dla nich pomysł w postaci sexworkingu. Dla Królewien Świata jest więc szeroka oferta sponsoringu, prostytucji i pornografii. Nieco gorzej na tym rynku plasują się Piotrusie Pany, bo chłonność podziemia gejowskiego jest znacznie mniejsza, niż hetero. Jest to, niestety, nierówność społeczna, którą lewica powinna się zająć – równe prawa na sexworkingowym rynku pracy dla kobiet i mężczyzn.
Nasza droga tiktokerka, od której zaczęliśmy zapewnia, że ONI też kiedyś dorosną, a wtedy – będzie inaczej, bo ONI to zmienią. Śmiem wątpić. Primo, ONI nie dorosną, bo patrząc na tę pannę na wydaniu, to ona fizycznie już jest dorosła. Skoro więc rozwój intelektualny nie nadąża za fizycznym, taki stan określa się jako niedorozwój. Dopóki jakiś system wsparcia będzie im zaspokajał ich podstawowe potrzeby, nie będą musieli dorosnąć, gdyż niedostatki wrażeń życiowych zapełni im rzeczywistość wirtualna. W nieodległej przyszłości takim systemem będzie minimalny dochód gwarantowany z wbudowaną karmą robakopochodną. Tacy będą udawać, że im to smakuje, jeszcze poproszą o więcej.
Secundo, patrząc na kompletną ignorancję tych ludzi co do jakiejkolwiek wiedzy, nie zrozumieją, co się wokół niech będzie działo, więc to nie ONI będą zmieniać, tylko będą używani do przeprowadzenia zmiany. Tertio, w procesie Chowu Egotycznego zostali celowo uwarunkowani awersyjnie wobec tych struktur, które mogą im zapewnić przetrwanie i dobrobyt. Są to : rodzina, Naród, własne państwo, Kościół. Odrzucają je z premedytacją, uważając, że to są źródła ich utrapień, więc skazują się sami na nieefektywną ekonomicznie i emocjonalnie samotność. Quarto – są idealnymi egoistami, niezdolnymi do długotrwałego, konstruktywnego, zespołowego działania. Będą więc w ramach układów, należących do globalistów rzucani z miejsca na miejsce, jak łupinka orzecha podczas sztormu.
Królewny Świata i Piotrusie Pany mają w przyszłości dwie drogi. Droga pierwsza wytyczona jest przez kłamstwa i złudzenia globalistów, psychopedy i kultury masowej. Prowadzi przez urojenia i neurozy do porażek życiowych w każdym wymiarze. Samotni, bez rodzin, bez żadnego oparcia, bez nadziei, bez własności, w depresjach będą wyć z rozpaczy. Wówczas ci, którzy nie popełnią samobójstwa być może powrócą do wartości kulturowych, ale już jako życiowi rozbitkowie.
Druga droga od razu musi oprzeć się na tym, co fundamentalne, czyli rodzina, Naród, państwo, Kościół, wiedza, umiejętności. W świecie rządzonym przez globalistów zachować wolność i dobrobyt będzie można tylko w grupie. Wymaga to redukcji egoizmu i włączenia samorozwoju, a zacząć należy od porzucenia TikToka.
Co musimy wiedzieć my, czyli ludzie pracujący. Taka bananowa młodzież to nie są wszyscy, na szczęście, ale jest ich wielu. Winę za to ponosimy my – wszyscy dorośli. Po 1989 r. wobec wychowania i edukacji kolejnych roczników Polaków zawiodły wszystkie instytucje społeczne i państwowe – Kościół, szkoła, rodzina, państwo, naród, nauka, sztuka. Dobre rady były nieliczne, większość zachłysnęła się antykulturą. Nie zawiodły natomiast instytucje globalistów – media, internet, psychopeda, rozrywka, kultura masowa, instytucje ponadnarodowe, system bankowy. Nie jest to jednak usprawiedliwieniem dla tych młodych dorosłych, którzy chcą dozgonnie pozostać dziećmi na naszym utrzymaniu. Należy już teraz zacząć budować swoje własne grupy społeczne, dzięki którym przetrwamy. W niedalekiej przyszłości dorosłe dzieci Chowu Egotycznego, idące pierwszą drogą będą nas obciążać, chcąc żyć na nasz koszt. Gdy spróbujemy się przed tym bronić, będą nas atakować niczym androidy sterowane przez globalistów poprzez media społecznościowe. Będziemy zmuszeni wówczas od nich się odciąć i przed nimi się bronić. Jeśli obiorą drugą drogę, należy przyjąć i nauczyć pracy i wartości kulturowych.
Wielu z nich jest już jednak straconych, tkwią tak głęboko w antykulturze, że nie da się ich uratować, ani też sami nie podejmą wysiłku, aby się wydobyć. Nie da się im wytłumaczyć, jak się sprawy mają, bo ich interesuje tylko to, co ich interesuje, a jest tym to, co powoduje u nich wystrzały dopaminy, bodźcowane przez kolorowe obrazki na ekranikach. Tak globaliści zawładnęli ich mózgami, i jest to rodzaj zombifikacji. Jedyne, co może ich wytrącić z zombistycznego letargu to fizyczny głód.
Najlepsze, co możemy życzyć tym ludziom, to aby jak najszybciej zaszło w ich życiu to, co jest dla nich nieuchronne. Jest tym demolka życia emocjonalnego, duchowego i materialnego. Każdy, kto został ukształtowany przez Chów Egotyczny musi przez to przejść. Jeśli stanie się to odpowiednio wcześnie i zachowają jeszcze pewien zasób sił witalnych, mają szansę odbudować swe życie na zdrowych, kulturowych postawach. Wówczas w ich otoczeniu muszą znaleźć się ludzie kulturowi, którzy pokażą im, jak żyć po ludzku. Jeśli przegapią tą szansę, zostaną ludzkimi wrakami. Co do młodszych dzieci, na które mamy jeszcze wpływ, należy wychowywać je inaczej, niż Królewny Świata i Piotrusiów Panów. Trzeba wystrzegać się, by nie powtarzać więcej takiego wychowania, które doprowadziło do tego, czego skutki obserwujemy na TikTok-u.
Bartosz Kopczyński
Wiceprezes Towarzystwa Wiedzy Społecznej w Toruniu
„Rozważajmy dziś, wierni chrześcijanie”. Jakie są korzyści modlitwy myślnej?
Groźna iluzja inkluzji – edukacja włączająca jako metoda na dekonstrukcję oświaty